Ideał w Pokłonie

161 4 0
                                    

Panny Wody nie kryły zdumienia. A one jedynewiedziały, co dopiero opowiedziane wydarzenia miały za znaczenie. Panna Mgły zamknęłasię w niewerbalnej wymianie zdań z Panną Lodu. Wiedziały doskonale o ciemnościw Sercu ich Arcykapłanki. Męczyła się z tym tak długą wieczność. A terazwszystko jest dobrze... Wszystkie rany zostały uleczone przez dotyk tej młodejdziewczyny, która siedziała przed nimi w majestacie, którego nie potrafiłypojąć, nie wspominając o oparciu się jego sile. Jej spojrzenie było znajome,dawne, ale czaiła się w nich pewność siebie. Była Piękna, i była tego świadoma.Niech błogosławiona jest jednak jej skromność, która trzyma tę świadomość wryzach subtelności. Jej szata była taka skromna, zupełnie prosta, błękitna,choć z trenem, ale lekko rozkloszowanymi długimi rękawami i z przyzwoitymłódeczkowym dekoltem. Domyślały się, że to Ayame podarowała jej jedną na tęokazję. Jej włosy były niedbale uwiązane, jakby w pośpiechu. Ale jej trzymanapo królewsku postawa, spokojne lecz pewne spojrzenie omiatające wszystkich iwszystko, czyniły ją Piękną. Miały przed oczami żywą Saizensei Odori tegoczasu. Nową Tańczącą na Przedzie, jedyną, która w ciągu tych długich wieków,podołała oprzeć się destrukcyjnej mocy kryształowych bransolet. W milczeniu, zdelikatnym uśmiechem oczekiwała spokoju wśród wszystkich kapłanek. Była takaniewymagająca, niepopędliwa, wyrzekająca się zawsze i wszędzie prawa dowydawania rozkazów... Panny Wody, jak jeden organizm, ukłoniły się głęboko przedHinatą, wiedząc dobrze, że wprawiają ją w zdumienie. Musi do tego przywyknąć.Stała się Saizensei Odori, mającą Element Wody za swego sługę i niezaprzeczalne,jedyne w swym rodzaju Piękno za oręż. Albowiem była to wojowniczka.

Piętnastolatka wpatrywała się z delikatnymzawstydzeniem na postawę Panien Wody. Wiedziała co to oznacza. ZostałaSaizensei Odori także w ich oczach. Kątem oka dostrzegła jak bardzo zszokowanebyły inne kapłanki, które dopiero teraz dostrzegły tę służalczą postawę i czymprędzej poszły za ich przykładem.

- Hinata Hyuuga-hime. – zaczęła głośno PannaWody, wyprostowując plecy, ale nie podnosząc głowy. – Sukcesorko boginiŚwiatła, Arcykapłanko Świątyń Ognia, Ziemi i Księżyca oraz Wiatru. Nowa,prawdziwa, z cierpienia i wytrwałościpoczęta Saizensei Odori, Tańcząca na Przedzie. Godna pretendentko do władzy nadnami z ramienia jej boskiego Piękna bogini Wody Misorue-sama. Racz uczynić namhonor i rozpocznij Święta Świtu. – Panna Wody podniosła wzrok przepełnionynieodgadniętym uczuciem i zakończyła, na jednym wydechu wraz z chóralnym głosemwszystkim kapłanek Świątyni Wody. – Pokornie prosimy.

- To dla mnie honor być poproszoną o dopełnienietakiego zaszczytu. – odparła Hinata, starając się, by jej głos był usłyszany,choć niczego tak nie pragnęła jak mówić szeptem. – Niech rozpoczną sięcelebracje!

Te cztery słowa wystarczyły, by wszystkozostało wprawione w ruch. Wszystkie kapłanki natychmiast powstały. Panna Mgłyzłożyła na rękach Hinaty przepiękny wachlarz oraz długą wstęgę z dzwoneczkiem.Biało oka z lekkim zdziwieniem podziwiała piękne artefakty. Pamiętała jakkiedyś Ayame opowiadała jej o powszechnie oczekiwanej części ceremoniału początku.Obowiązkiem Arcykapłanki było zatańczyć na koniec długiego sonetu o powstaniuludzkości. Nie była Arcykapłanką Świątyni Wody, ale była Saizensei Odori. Jakujęła to Panna Wody, była godna. Ale i zdenerwowana. Czy będzie w stanie byćSaizensei Odori z czynu i umiejętności, a nie tylko z tytułu?

Panna Lodu i Panna Wody odśpiewały sonet,przy subtelnych dźwiękach harfy, wygrywanych przez Pannę Mgły.

Kiedy skończyły, wyciągnęły dłonie wkierunku jedynej obecnej Saizensei Odori i w pokornym geście poprosiły o świętytaniec, miły oku samej bogini. Kiedy wstała i gotowa była zgodnie z opisemAyame zatańczyć na granicy lądu i wody, Trzy Panny zasiadły do instrumentów.Hinata skinęła w głową w stronę bogini Wody, w duchu modląc się, by niepopełniła błędu i ruszyła w tan z pierwszymi nutami akompaniamentu. <Enya – The River Sings> Hinatausłyszawszy uderzenia w instrumenty natychmiast wykonała zwiewne ruchy,manewrując wachlarzem, oraz otaczając się wstęgą, niemalże niezależnie odswojej woli. Jej ciało było tak lekkie i zwiewne, że odnosiła wrażenie, że nieona nim kieruje. I wtedy opanował ją spokój i oddała się dźwiękom muzyki iśpiewu kapłanek. Czyniła kroki po piasku, nie dotykając choćby najmniejszegojego ziarenka i lawirowała na falach, które nigdy nie obmyły jej stóp.

Choćby wody miało przybywać, a dna nie było widać...Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz