Sztukmistrzyni

147 3 0
                                    

Ognisty Cesarz otworzył oczy kiedy przeszła pierwsza fala światła, a jego płynnie złotym oczom ukazała się niebiańska kawaleria zaprzęgnięta w smoki o złotych zbrojach. Wszyscy oni, w liczbie i mocy dorównującej siłom zła, przedarli się przez otwarty portal w kryształowym zwierciadle.

Ognisty Cesarz otulił swoim płaszczem łkające boskie niemowlę, przerażone całym tym hałasem i kakofonią blasków i cieni wokół nich. Wówczas, Cesarz podniósł swoje spojrzenie na wspomniane zwierciadło, i pomimo swojej potęgi, wielkości i męstwa, poczuł się nagle nieistotny. Nieistotny wobec poświęcenia Hinaty Hyuuga.

Zaczął szukać swojej ukochanej. Była niedaleko. Stała niczym niebiańska kolumna, niewzruszona wojną, tak jak on do niedawna patrząca na kryształowe zwierciadło. Jej dłoń zaciśnięta była wokół Kryształowego Berła, a druga zaciskała się na jej sukni w okolicy klatki piersiowej. Jej stępiała twarz połyskiwała gwiaździstym blaskiem jej łez.

Wręcz wzdrygnęła się, czując jak otulą ją wolnym ramieniem. A potem oparła się o jego potężne ciało.

- Co ja zrobiłam... – jęknęła szeptem bogini Światła, pragnąca odwrócić wzrok od zwierciadła, ale nie będąca w stanie. Uspokoił ją Cesarz:

- Ciii, moja słodka. Nie zapomną o niej nawet w Niebiańskim Pałacu, nie, kiedy zwróciła mu swoją Panią. – po czym dodał po chwili. – Poszukajmy reszty.

Słysząc to bogini odsunęła się nieco od ukochanego i spojrzała na pół śpiące boskie niemowlę w bezpiecznych ramionach ojca. Chwyciła jego rączkę i uśmiechnęła się przez łzy.

- Oh... – wydała zduszony okrzyk, kiedy znalazła w dłoni swego dziecka kryształowy pierścionek w kształcie lilii. Nie chciał go puścić. – Jak mam to powiedzieć Naruto? – jęknęła cicho, a Ognisty Cesarz chwycił jej dłoń i ścisnął w wyrazie solidarności.

- Musimy go najpierw odnaleźć. Pozostałych również. – oznajmił Ognisty Cesarz, głos wypełniony determinacją. Kyokuya spojrzała na ukochanego i odsunęła się od niego na kilka kroków, po czym uderzyła Berłem o ziemię.

W morzu światła i ciemności zapaliły się białe gwiazdy. Z zachwytem nieprzystającym bóstwom patrzeli ponad horyzont na niezliczone małe gwiazdy, pióra z Kwintesencji podarowane w darze, ochraniające wszystkich mieszkańców Ziemi, czy to od ciemności, czy to od światła.

- Kazała mi wszystkich chronić. Ale sama nigdy nie przestała tego robić, nawet teraz kiedy jej nie... – głos bogini się załamał, a dłoń powędrowała do usta, by zdusić szloch.

Ognisty Cesarz stanął bardzo blisko niej i razem otoczyli świat boską opatrznością. Najbliżej dostrzegli ziemskie bóstwa, którzy patrzeli po sobie zdezorientowani. Po chwili dopiero zauważyli boską rodzinę i z szacunkiem podeszli bliżej, kłaniając się lekko najpierw bóstwom, a potem zwierciadłu, choć większość uczyniła na odwrót. Ani Cesarz ani Kyokuya nie mieli im tego za złe.

- Co się teraz stanie? – zapytała zasmucona Nekomata, otulająca się ramieniem i patrząca również na świat.

- Pozostaje nam czekać. – mruknął Ognisty Cesarz, a Kaku posłał mu oburzone spojrzenie.

- Czekać? Czekać na co? Nic, cokolwiek się teraz wydarzy nie ma znaczenia! Hinata Hyuuga...! Ona...! – szmaragdowe bóstwo nie potrafiło wygłosić prawdy. Była zbyt okrutna. Jej poświęcenie, choć sięgające boskiego heroizmu, było okrutne.

- A co z nimi? – zapytał Shukaku, wskazując na białe gwiazdy, na ludzi.

Dziesięcioro bóstw popatrzyło w milczeniu na tych znajdujących się najbliżej.

Choćby wody miało przybywać, a dna nie było widać...Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz