Pierwsza Ostatnia Próba

108 2 0
                                    

- Dlaczego tu jesteśmy? – zapytał niechętnie Kiba, spoglądając kątem oka na wciąż zacienioną budowlę z samego środka pustego ogrodu.

-Przejmiesz moje Dziesiąte Przywołania. Ale będzie ich więcej. Biali Strażnicy przyślą też swoich posłańców.

- Naprawdę chcesz to zrobić. – burknął szatyn w gniewnym zdziwieniem.

- Naszym priorytetem jest zdążyć na Wulkan Zniszczenia.

- Tam gdzie Hinata-chan... – Hokage przytaknął mu twardo. Naruto odszedł nieco od niego i bez chwili wahania przegryzł kciuk, by dokonać techniki przywołania. Przyłożył go do suchej gleby, poprzedziwszy to sekwencją pieczęci. Spod jego ręki wypłynęły czarne symbole i rozniosły się po ziemi. Zapaliły się złotym światłem i gdy na powrót przygasły przed Naruto znajdowało się osiemdziesiąt zwierząt, najróżniejszych gatunków, klanów i wymiarów. Zatrważające wrażenie, jakie wzbudzał ten oddział, zmusiło Kibę do rozważenia instynktownego wycofania. Duma mu jednak na to nie pozwoliła.

Lisy o emanujących błękitnych ogniem oczach rozpoznały głowę klanu Inuzuka i najeżyły się, zwracając się do blondyna z szacunkiem, ale i ostrożnością.

- Czy znów masz z nim kłopot, Uzumaki Naruto-sama?

Blondyn uniósł wysoko otwartą dłoń, by ich uspokoić.

- Nie wezwałem was, by walczyć. – zwrócił się do wszystkich bardzo głośnym i władczym tonem, zwracając uwagę istot na siebie.

- W czym zatem możemy służyć synowi Uzumaki? – zapytał czarny orzeł, skłaniając lekko majestatyczny orzeł.

- Chcę, abyście odnaleźli każdego kapitana Sojuszu i stali przy nich na stanowisku w gotowości jako informator. Wiadomości muszą przechodzić natychmiast i bez żadnej pomyłki. Przekażcie wszystkim, że Hinata Hyuuga, Czcigodna Arcykapłanka Pięciu Żywiołów i Sukcesorka bogini Światła, postanowiła oddać się w ręce Ganozue. Nie możemy do tego dopuścić. – na ułamek sekundy Naruto zatrzymał potok słów, by wziąć głęboki oddech. – Ja, Uzumaki Naruto, Generał Głównodowodzący Międzynarodowego Sojuszu Sił Shinobi, ogłaszam natychmiastową mobilizację! Oczekujemy informacji o lokalizacji Hinaty Hyuuga od Białych Strażników i ich posłańców. – rozkazał Naruto autorytatywnym głosem. Po dłuższej chwili Kiba zorientował się, że stał cały spięty, w gotowości. Gdyby nie to, że nienawidził Hokage, byłby gotów oddać w tej chwili za niego życie. Nikt nie mógł przejść obojętnie koło takiego wezwania. Nawet on...

- Ponadto! – oznajmił Naruto. – Mianuję Kibę Inuzuka, – wskazał na niego ręką – na mojego zastępcę. Oczekuję, że meldunki będą składane jemu, a każdy jego rozkaz zostanie wykonany bez zarzutu! – zgodny zwierzęcy wypełnił powietrze, a Kiba podszedł, by stanąć obok Naruto.

- Zanim wyruszycie muszę poznać wasz zapach. To bardzo ułatwi mi zadanie. – zwrócił się do przywołanych posłańców Hokage.

- Pośpiesz się, Kiba. – oznajmił Naruto i zawrócił z powrotem w stronę bramy do swojej posesji, zostawiając ich samych.

Otworzył skrzydło wrót akurat, kiedy wylądowała przed nim długowłosa blondynka. Widząc, że na nią czeka, zarumieniła się lekko i ukłoniła delikatnie, łapiąc oddech.

- Chodź, Ino. – powiedział, nim sama zdążyła wyjaśnić swoją obecność. Odwrócił się z powrotem, ponaglając ją ruchem dłoni. Młoda kobieta nieśmiało przekroczyła próg i podążyła za swoim Hokage, którego czerwona peleryna wyciekała spod jasnych naramienników majestatycznej zbroi.- Co w Wiosce? – zapytał, spoglądając na nią katem oka przez ramię, wprowadzając ją do swojego domu.

Choćby wody miało przybywać, a dna nie było widać...Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz