Linie Dziedziczenia, part I

140 4 0
                                    

Z racji chlubnego zwycięstwa, kapłankidołożyły starań, by uczta była godna tego nazewnictwa. Dołączyły do nich trzypary, Asagi z Ayame, pozostający w neutralnej kurtuazji, Shaoran niosący naswym potężnym barku siedzącą Sayuri, która zdawała się być przyzwyczajoną, bynie powiedzieć stęsknioną, za tym środkiem podróżowania oraz Hokaru izawoalowana Midori, która skrzętnie skryła swe ciało przed męskim okiem. GdySayuri złożyła na szkarłatny płaszcz Amestowy Miecz Nadziei obok tychsiostrzanych i w sercach obiecały sobie z Hinatą porozmawiać na ten tematpóźniej, to właśnie Prarodzice donieśli o sprawie więcej niż niezwykłej.

- Od jakiegoś czasu zastanawiamy się zMidori-hime nad pewną koneksją. – oznajmił Hokaru, odkładając puchar.

- Co masz na myśli, Hokaru-ojii-san?

- Twój... rzekłabym... Dziewiczy Majestat. –odparła Midori-hime, darująca sobie bezpośredni posiłek.

- Dziewiczy Majestat? – powtórzyła brunetka.

- Wiem doskonale o czym mowa. – wtrąciłShaoran, do którego Hinata wciąż nie mogła się przyzwyczaić. – Normalnie jestsłodka i skromna, ale kiedy ma coś ważnego do zrobienia, odkrywa niezwykłeoblicze cesarzowej. Nie można Ci wówczas odmówić, Hinata-chan, a wciąż nie mogęuwierzyć w to, że jesteś kompletnie tego nieświadoma.

- Jej nieświadomość nie jest takzdumiewająca, jak rzadkość tej cechy. – powiedziała Midori. – Wysilamy nasze umysłyjuż od jakiegoś czasu, by przypomnieć sobie pewne imię, i oderzyło ono nas,kiedy oznajmiłaś nam, że będziesz walczyć z Ganozue. – wyjawił Hokaru, a najego ustach zaczął pojawiać się ogromny uśmiech. – Anatorai.

- Anatorai? Kto to? – zapytała Hinata,odstawiając puchar. Musiała spłukać zachnięte gardło na myśl o posiadaniuczegoś takiego jak Dziewiczy Majestat. Nie miała pojęcia, że w ogóle jakiśposiada. Niewiedza jest słodka...

- Czas najwyższy, by przedstawić Cigeneologię co ważniejszych rodów. – oświadczyła Midori i ledwo zauważalnymruchem zakrytej dłoni, miała rysować wodne linie, podczas gdy Hokaru miałoznaczać imiona płomykiem w jego dłoni. I to on zaczął ten nurtujący wykład.

- Jak dobrze wiesz, Hinata-chan oraz Wy,Czwarte Pokolenie, – skłonił głowę w stronę Sayuri i Shaorana, którzy skupienibyli tylko i wyłącznie na słowach Prarodziców. – my byliśmy na początku, atowarzyszyli nam Tsuchue i Kazeko. – Hokaru zawiesił w powietrzu małepłomieniste inicjały. – Ale obok nas żyli Nidachi, tak określaliśmy nasze prawedłonie. Z czasem, gdy nabraliśmy władzy i szacunku, należało mieć przy sobiekogoś. Sprawiedliwość tego wymagała, by z naszych ziem mieć zastępcę. Niepamiętam tych od strony naszych serdecznych przyjaciół, ale Nidachi Midori-himebyły Mizushoujo. – zaskoczona Hinata natychmiast przeniosła wzrok na Trzy PannyWody.

- Z-zatem jesteście z tej samej ery coMidori-hime? – zapytała szybko dziewczyna, a one kiwnęły powoli głowami, niekryjąc się ze zrozumiałymi uśmiechami. Mrugnęła parokrotnie, po czym zwróciłasię do Hokaru. – A kim byli Twoi Nidachi, Hokaru-ojii-san?

- Ród Sayamaka. – wyznał mężczyzna iostatkami sił woli powstrzymał śmiech, kiedy ostatni potomek tego rodu wyplułpitą właśnie zawartość swojego kielicha, nie zważając na etykietę. – Obecny tuAsagi – rzekła Midori, zapewne przewracając oczami nad rozrywkowością swojegomęża. – jest właściwie jedynym potomkiem rodu Sayamaka, ale także Mizushoujo.Na przestrzeni dziejów, parę razy zdarzyło się, by członkowie tych dwóch klanówstworzyło wspólny owoc. To był główny powód, dla którego przyjęto Cię na wyspę,Strażniku. Panny Wody zobaczyły w Tobie swego potomka i jako takiego wychowały.– adresat mógł tylko słuchać, a niewiele pomagała poklepująca lekko jego plecydłoń Ayame. Kiedy Hokaru dodał M i S przy inicjałach swoich i żony, taprzeciągnęła wodne nici na znak ich małżeństwa, jak to uczyniła również wprzypadku Tsuchue i Kazeko, po czym kontynuowała. – Jak już wiesz, urodził namsię syn, Rokuharu. I był on naszym pierwszym i ostatnim dzieckiem, choć losobdarzył nas świetlaną przyszłością klanu Uzumaki. Ale nasi przyjaciele takżespłodzili owoce. Konkretniej dwa. Atalayę i Anatorai. Choć można byprzypuszczać, że to bliźniaczki, tak nie było. Anatorai była młodsza. Zanimjednak o niej, pozwól, że opowiemy o Atalayi.

Choćby wody miało przybywać, a dna nie było widać...Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz