Hinata Hyuuga, świadoma, że jej włosy rozłożyły się na śniegu i przesłaniały ją od jakiekolwiek ataku, była niespokojna.Właśnie odrzuciła zaloty Sasuke Uchiha, mściciela swegoklanu, podopiecznego najbardziej szalonego Sannina jej czasów, jeśli wierzyćpodaniom. Oddała go światłu i tam zostawiła samego. Czy złamała mu serce? Czy zjej powodu nigdy nikogo nie pokocha? Czy z jej powodu, klan Uchiha naprawdębędzie skazany na wymarcie? Czy nie będzie mógł jej tego wybaczyć? Czy wpadającw szał, zaraz ją zaatakuje i zechce zabić?
Hinata była niesłyszalna, ale w jej głowie zpewnością nie panowała cisza. Nasłuchiwała niczym małe zwierzątko atakupotężnego drapieżnika. Ale było cicho. Powietrze za nią nie drgnęło. Słyszałajego ciche oddechy. Trzymała w dłoni ramiączko plecaka, by w każdej chwiliuniknąć jego ataku. Ten jednak nie nadszedł, nie zdążył.
Ku swemu zdziwieniu, Hinata zobaczyła naśniegu szmaragdowe oczy. Po krótkiej chwili dopiero zauważyła, że należą dośnieżnobiałego króliczka. Zwierzątko wpatrywało się w nią rozumnie, po czymnatychmiast kicnęło w wiadomym swoim kierunku.
Hinata nie obejrzawszy się za siebie,wyskoczyła za posłańcem bogini Ziemi, Goyame. W pośpiechu, ledwo dotykała tafliśniegu. Nie bardzo wiedziała, gdzie ją stworzonko prowadzi, ale wkrótcezrozumiała dlaczego.
Szmaragdowe oczy białego królika zniknęłymiędzy drzewami. Miała za nim podążyć, ale nagle usłyszała coś za sobą. Ktościężko przestąpił na śniegu, a ten zaskrzypiał pod stopami.
Odwróciła się natychmiast i dojrzawszy kto tobył, zachciało jej się płakać.
- Hinata... – powiedział młody mężczyzna zulgą. Podbiegł do niej natychmiast i pochwycił ją w ramiona.
- N-naruto. – szepnęła, wtulając twarz wciepły płaszcz. – Tak się cieszę...
- Jak się czujesz? – zapytał, szukając jejoczu.
- Naruto, mojego serca już nie ma. – jęknęłarozpaczliwie. – Nic w nim nie czuję, nawet siebie. Nie wiem gdzie jestKamikaze. Nie wiem gdzie jest brama ani do Komnaty Kyokuyi-sama, ani do TwojegoSerca. Sayuri mówiła, że będziesz mógł mi pomóc.
- Gdzie ona jest? Dlaczego żaden BiałyStrażnik nie jest przy Tobie?
- Sayuri poleciała rozstawić barieręochronną wokół Kraju Wiatru. Reszty nie zdążyłam przywołać, ponieważ mnietrafili.
- Też nie mogę się dostać do Twojego Serca.Twoja Lilia otoczona jest czarną mgłą. Przez nią nawet nie wiedziałem gdziejesteś. Cały kontakt został przerwany. – Naruto wziął głęboki oddech. – Już są...
Hinata popatrzyła na niego zdziwiona, apotem dostrzegła jak otaczają ją dziesiątki Naruto, wszyscy uśmiechali się doniej z czułością. To wystarczyło, by się zarumieniła.
-Hinata, Ty krwawisz! – zawołał nagle jeden z klonów. Odsunęła się od Naruto,który ją trzymał i spojrzała na swój bok. Bandaże przesiąkły krwią, jak imateriał jej ubrań.
- Tu mnie trafił. Sayuri powiedziała, żejeszcze dużo czasu minie zanim ta rana się zasklepi. Oczyściła także moje ciałood energii Ganozue, ale cała ta ciemność uciekła do mojego Serca. Proszę,Naruto, pomóż mi. Nie jestem w stanie rozpalić swojego Katon, nie znam jegoźródła...
- Mam nadzieję, że to co zamierzamy zrobić,pomoże. Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie jestem tu osobiście. Jestem w eskorciewładz Kraju Trawy na Twój Szczyt. Wszyscy jesteśmy klonami, ale z Chiriko-samaustaliliśmy, że klony mogą przewodzić Katon. Zaraz będzie po wszystkim, Hinata.– pogłaskał jej policzek, ten sam, co do niedawna był w zasięgu ręki SasukeUchiha. Przymknęła oczy, by poradzić sobie z tymi myślami. – Kyuubi mówi, żemusisz mnie wpuścić do swojego Serca przez Klucz do Duszy. Możesz to zrobić?Hinata? – dziewczyna zacisnęła pięści na błękitny woreczku.