TymczasemHinata, niż stąd ni zowąd pojawiła się w dziwnym miejscu. Stanęła na wodzie,wciąż trzymając dłoń delikatnej i zwiewnej Panny Mgły. Unosiła się opadałaodpowiednio do wysokości fal, które umykały pod jej stopami. Spojrzała przedsiebie. Rozciągała się przed nią plaża, zaokrąglona do oceanu jak sierpksiężyca do nocnego nieba. Na złotym gruncie pełno był poruszających sięniebieskich plam w najróżniejszych tej barwy odcieniach. Ponad nimi wznosiłasię niezwykle wysoko, zacieniona skalna ściana, którą u podnóża pokrywałypnącza, zupełnie nie pasujące do tropikalnego charakteru wyspy. Na samym zaśśrodku półkola, na granicy między lądem a oceanem, widniał wysoki posąg zbiałego materiału przywodzący na myśl marmur, lub solną statuę. Przedstawiałcudowną damę, otoczoną gładkimi, wstęgami, przypominającymi wstęgi wody,stojącą na wielkim łabędziu, który miał lekko rozpostarte skrzydła. Podziwiającto wszystko, spojrzała raz jeszcze na Pannę Mgły. Wolną ręką pokazała jejwybrzeże, po czym razem ruszyły w jego kierunku.
Kiedy Hinatadotknęła mokrego piasku, ustawiły się przed nią w szeregu wszystkie niebieskieobiekty , które dostrzegała z daleka, były to kapłanki Wody, którejednocześnie, z gracją przyklękły na jedno kolano. Na przedzie stanęła wcześniejpoznana Panna Wody.
- WaszaArcykapłańska Mość, Sukcesorko bogini Światła, witamy Cię na Wyspie Świtu,którą ochrania wspaniała bogini Wody i Piękna Misorue-sama. Pozwól, że zabioręCię do sacrum Świątyni Wody, abyś mogła zmyć z siebie trudy podróży. – kobieta,podobnie jak jej siostra panująca nad mgłą, wyciągnęła do niej dłoń. Chwyciłają, po czym została poprowadzona w stronę skalnej ściany.
Hinata czułasię niezwykle zażenowana i niezdarna, przy pełnej gracji Pannie Wody, któraodchyliwszy pnącza, pokazała brunetce wykute w skale schody prowadzące do góry.Zachęcona kiwnięciem głowy, który również był szalenie wdzięczny, zaczęła iśćpo schodach. Po ich przekroczeniu odkryła, że nagle znalazła się w jaskinipełnej wodnych oczek. Co więcej zdumiała ją ich różnorodność.
Panna Wodywskazała jedno, z którego delikatnie parowała już woda. Spojrzała na PannęWody.
- Proszę,skorzystaj z tego źródła, by się oczyścić, a ja przygotuję Ci nowe szaty, WaszaArcykapłańska Wysokość.
- Zostawiłamnajpotrzebniejsze rzeczy u kapłanów... Najpierw po nie...
- To niebędzie konieczne. – wtrąciła kobieta. – Rozbierz się i skorzystaj ze źródła.Zadbam o Twoje rzeczy.
-D-dziękuję. – odczekała chwilkę, choć wiedziała, że nie ma już jej dawno, potym jak nagle zniknęła w wstęgach wody. Zaczęła więc się rozbierać. Zdjęłasatynowy woreczek, w którym trzymała klucze, jej kapłańską szatę z ŚwiątyniWiatru i bieliznę, po czym weszła do ciepłego źródła.
Westchnęła zprzyjemności, po czym zanurzyła się pary razy.
Wsparła sięłokciami o skalną powierzchnię i rozejrzała się leniwie po sacrum. Zdecydowanieróżniło się od wszystkich sacrum w jakich miała przyjemność przebywać. Sacrum ŚwiątyniWody było w porównaniu o wiele bardziej skromniejsze, jeśli nie odważyć sięnazwać je pustym lub wręcz surowym. Wszystko okryte było szarą skałą, a jedynąnadzwyczajną rzeczą były szafirowe źródła.
Dziewczynaspojrzała w górę. Nie znalazła tam nic zdumiewającego, jedynie gładkie, skalnesklepienie.
- Czy jesteśjuż gotowa, Czcigodna? – rozległ się nagle głos, który Hinata rozpoznała jużjako należący do Panny Wody.
- Eee...t-tak. – wyrwana z przemyśleń starała się odzyskać swoją świadomość dośćniezdarnie.
-Przyniosłam Twoje rzeczy, Wasza Wysokość.