Razem

193 3 0
                                    

Szafirowa woda w niebiańskiej jasności rozchodziła się spod jasnych małych stóp. Z piersi wychodziła świetlista wstęga, sięgająca gdzieś daleko ponad nieistniejący nieboskłon. Gdzieś, gdzie była świadomość jej ciała, zaklętego z żywych kryształach.

Hinata zacisnęła pięści, próbując uporać się ze swoją porażką. Nie udało jej się w porę namówić Akarina, by zionął ogniem przez co została uwięziona w Ishoku Kouseki, unikatowym Kekkei Genkai Mikohidori Uzumaki.

Białe oczy Hinaty pulsujące mocą nawet tu, rozejrzały się po jasności jej Kokoro. Nie dostrzegła małego Naruto, uosobienie Kamikaze, gdy ten próbował oddzielać ją od kryształów i zapewne niezmiennie miotał się po jaskini, która wydawała się być Hinacie daleką, niedosięgłą krainą. Brunetka dostrzegła jednak żonkil w kolorze słońca, kwiat Naruto. Sięgnęła po niego, nie będąc w stanie wyczuć jego obecność, ze względu na zamknięcie w Świątyni Ziemskich Bóstw w ruinach Kraju Wiru. Nie powstrzymało jej to jednak przed złożeniem słodkiego pocałunku na miękkich płatkach. Tuż ponad nimi dostrzegła niemożliwe do pominięcia ogromne srebrzyste wrota, bramę do siedziby bogini Światła.

Minęła cała wieczność, odkąd widziała ją ponad ostatni, choć nigdy nie dała o sobie zapomnieć. Hinata wzięła głęboki oddech i podeszła do bramy, a ta ustąpiła przed dotykiem jej dłoni. Przez pierwsze sekundy, niezmierzone przestrzenie Kokoro Hinaty Hyuuga doświadczyło stłumionej Kwintesencji, a gdy Sukcesorka przekroczyła próg, jej oczom ukazał się majestat Kyokuyi.

Bogini nieskazitelnej urody niezmiennie siedziała na huśtawce, otoczona kryształowymi ostrzami, mające swoje źródło w krysztale tkwiącym w czole dziewczyny. Niebiańska dama miała włosy białe o srebrzystych refleksach, które miękkimi falami opadały aż do tafli wody. Nosiła sukienkę, która odkrywała po części idealne nogi, a jej tren mienił się czterema kolorami: szkarłatnym, szmaragdowym, ametystowym i błękitnym.

- Witaj, Kyokuya-sama. – powiedziała brunetka, kłaniając się w pół przed Jej Świetlistym Majestatem.

- Twoja szczera chęć obiecywania nie ma miary, moja Sukcesorko. – oznajmiła bogini aksamitnym głosem dojrzałej kobiety. – Potrafię jednak zrozumieć, że to te obietnice pchają Cię do przodu. Tak było od zawsze. Dlaczego jednak pozwoliłaś, by nas uwięziono?

- Miałam nadzieję, że wiara w smoka zabezpieczy mnie i odda wolność Kazeko Koubai. – wyjaśniła brunetka.

- Myliłaś się zatem. Jak zamierzasz wyjść z tej sytuacji? – zapytała wyniośle, spoglądając na białooką swoim srebrzystym spojrzeniem.

- Nie... Nie mam pojęcia, najjaśniejsza. – odparła po chwili Hinaty, spuszczając głowę. – Będąc w krysztale, nie mam takiej siły, by się wyłamać.

- Jestem pewna, że coś byś znalazła. – obie spoglądały sobie w oczy przez chwilę, wiedząc, że rozwiązanie tej sytuacji jest na wyciągnięcie dłoni. Hinata odwróciła wzrok.

- Nie chcę tego używać. – odparła cicho.

- Więc weź mojej mocy. – oznajmiła Kyokuya głosem nieznoszącym sprzeciwu. Widząc rozbitą twarz swojej nosicielki, która widocznie aż za dobrze pamiętała konsekwencje używania boskiego Światła, bogini dodała: – Dam Ci jej tylko tyle, byś rozbiła kryształy. Wiesz, że moja Kwintesencja daje życie temu, co go nie ma, i odbiera je temu, co je ma. Ishoku Kouseki są żywe, doświadczając mojego Światła umrą. – zapadła grobowa cisza.

- Czy i ja po tym stanę się biała? – zapytała wreszcie Hinata.

- Tak, to pewne. Czy to jest powodem, dla którego się wahasz?

Choćby wody miało przybywać, a dna nie było widać...Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz