Shuuei Uzumaki w mgnieniu oka znalazł się napolanie, która pomimo srogiej zimy, gościła wiosnę. Pośród dziewiczo zielonychtraw, klęczała Hinata-hime, otulająca kogoś swoją białą peleryną. Tym kimś byłanieprzytomna Hanami Musutsukime.
- Witaj z powrotem, Shuuei. – usłyszał nagledelikatny głos.
- Dobrze jest wrócić, Hinata-hime. –odpowiedziała wreszcie, podchodząc bliżej. Przykląkł przy niej i skłonił lekkogłowę. – W Świątyniach wszystko ma się dobrze. Kapłani i kapłanki omawiająproces wykuwania broni. Jestem pewien, że poradzą sobie wyśmienicie.
- Ja również. – odwróciła do niego twarz iuśmiechnęła się delikatnie. – Moim zadaniem jest, jak widać, tylko stworzyćodpowiedni kruszeć.
- To zdecydowanie trudniejsze zadanie itylko Ty możesz tego dokonać. Czy są jakieś postępy, Hinata-hime?
- Bliskie zeru. – westchnęła ciężko. – Aleto nic. – pogłaskała delikatnie ukrytą pod białą tkaniną Hanami.
- Co tu zaszło, Hinata-hime? – wymienili poważnespojrzenia.
- Hanami-sama przyszła szukać u mnie pomocy.Jak Izumi?
- To dziecko? Jak je widziałem przed chwilą,była nieprzytomna.
- Nic jej nie będzie. – powtórzyła brunetkaz delikatną pewnością. – Shuuei, jeśli mogę Cię prosić...
- O wszystko, kiedykolwiek zechcesz. – oddałgłosem pełnym oddania, sprawiając, że nastoletnia Sukcesorka nie mogła się nie uśmiechnąć.
- Przyprowadź proszę kilka kapłanek Wiatru.Pomogą mi przywołać Sayuri. I przynieść relikwiarze.
- Jego też? – spytał z ledwo powstrzymanymoburzeniem.
- Tak. Shaoran ze wszystkim mi tutaj pomoże...
- Ja też mogę. – odparł natychmiast. Hinatazaśmiała się lekko i spojrzała na niego z czułością.
- Dziękuję Shuuei, ale pomyślałam sobie, żemoże będziesz chciał spędzić trochę czasu z Sayuri. A nie spodziewam się, żebyShaoran odmówił mi pomocy, chociaż będę próbowała go przy sobie zatrzymać. –mrugnęła do białego mężczyzny, który odwdzięczając się nonszalanckim uśmiechemzniknął jej z oczu, jeszcze szybciej niż się pojawił.
Wkrótce pojawił się z powrotem kontrolując ciałasześciu zdziwionych kapłanek Wiatru. Lekko zaskoczone, ale i szczęśliwe, żesama Arcykapłanka prosi je o pomoc, przystąpiły do swojego zadania, mianowicie utrzymywaniapola czystego Fuuton, podczas gdy ona miała przywoływać Białego Strażnika.
Biała Sokolica, kiedy tylko poczuła wiatr wskrzydłach zaczęła szaleć. Przywołana skażoną krwią odzyskała swoją demonicznąformę. W ostatniej chwili Shuuri otoczył kapłanki elementem Wody, pozwolił, byHinata wpadłszy w stan Mostu powstrzymała rozszalałą Kazehime, zupełnie tak jakzrobiła to z Shuuei.
Kiedy kropla dawnej, nieskażonej i conajważniejsze darowanej krwi Hinaty oddała Sayuri jej ludzką postać rozsypującjej sokole ciało na tysiące białych piór. Uroniwszy kilka łez, biała kobietaotrzymała na nowo relikwiarz ze świętą krwią.
- Witaj z powrotem, Sayuri. – powitała jąHinata swoim głębokim głosem, a przymknąwszy oczy i wróciwszy do dawnej formy,objęła ją ramionami w siostrzanym przytuleniu.
- Dziękuję, Hinata. – odparła Sayuri,ocierając łzy. Nagle wzdrygnęła się. Spojrzała w górę do tyłu i zobaczyła swojegoukochanego Uzumaki, który troskliwie otulił ją swoim białym płaszczem.
- Shuuei...
- Sayuri-hime. – mężczyzna chwycił jej dłońi złożył na wnętrzu jej nadgarstka pożądliwy pocałunek, który spłonił obieSukcesorki.