Harry, Hermiona i Draco siedzieli wszyscy razem przy stole Ślizgonów jedząc jajecznicę, paprykę i wiele innych rzeczy. Nie było z nimi zwierzaków.
- Czyli dzisiaj testy – westchnął brunet.
- Wy się serio nie denerwujecie – stwierdził Folison Multon siedzący tuż obok.
- Nie ma czym – oznajmił Potter.
- Spoko. Wszystko umiemy – zapewnił blondyn.
- To powodzenia – mruknął Nott wstając od stołu.
- Właśnie, za pięć minut mamy sprawdzian z OPCM, no nie? – zapytał zielonooki.
- Taa... - potwierdził szarooki.
- Oj no! Nie martwcie się. Umiemy – podnosiła ich na duchu siedząca obok panna Granger.
- Dobra, chodźmy, bo się spóźnimy – zaśmiał się Ciemny Chłopiec Voldemorta.
- Racja – zgodzili się ruszając się z miejsca i kierując swe kroki do drzwi.Egzamin przeprowadzał profesor Quirrel. Był wyraźnie niezadowolony. Rozdał kartki i obserwował uczniów.
Test był po prostu banalny.1. Wymień przynajmniej trzy czarnomagiczne stworzenia.
2. Napisz, jak bronić się przed druzgotkami.
3. Jakie stworzenie jest symbolem jasnej magii?
4. Wymień trzy przykłady zaklęć neutralnych.
5. Jaka jest różnica między białą i czarną magią?
6. Jak rozpoznać czarnoksiężnika.
7. Na co zwrócić uwagę podczas ataku.
8. Chochliki Kornwalijskie zaliczają się do istot...
9. Podaj nazwiska dwóch czarnoksiężników.
10. Wymień trzy zastosowania białej i czarnej magii.Potter szybko napisał właściwe odpowiedzi. Zajrzał do głowy przyjaciół. Oboje nie mieli z tymi pytaniami najmniejszych kłopotów. Zaśmiał się w duchu. Po godzinie mogli opuścić pomieszczenie. W tym roku miało nie być sprawdzianu praktycznego.
- To było banalne – stwierdził Draco. Ruszyli na sprawdzian z Historii Magii. On również nie był kolosalny.1. W którym roku wśród goblinów rządził Gibbon II?
2. W którym roku miała miejsce pierwsza walka między goblinami i czarodziejami?
3. Kto wywołał wojnę ! wojnę?
4. Co to za data 357 rok?
5. Jak mugole odnosili się w stosunku do czarów w czasach średniowiecznych?
6. Kim był Gardork IX?
7. Wymień nazwiska trzech władców goblinów.
8. Napisz krótkie wypracowanie ( 6-8 zdań ) na temat drugiej wojny z goblinami.
9. Napisz dlaczego palenie czarownic na stosach było całkowicie bezsensowne.
10. Czy czarodzieje brali udział w mugolskich wojnach światowych?
11. Ile lat trwała bitwa o Koloseum Magiczne?
12. Jak miał na nazwisko dowódca grugowskiej melinwy*?
13. Jak Gorgar XXI zdobył zamek Formast?
14. Napisz, kto, według ciebie, był największym niebezpieczeństwem dla czarodziei w całej historii.
15. Kim byli: Rowena Rawenclawe, Helga Huffelpuf, Godryk Gryffindor i Salazar Slytherin?Potter widząc swój sprawdzian, miał ochotę się zaśmiać. Odpowiedział na każde pytanie z wyjątkiem 14. Nie wiedział, czy pisać Toma, czy Grindewalda. Ostatecznie, żeby nie było, zapisał tego pierwszego. Draco i Hermiona radzili sobie nieco gorzej. Malfoy nie znał odpowiedzi na połowę pytań, ale doskonale wiedział, kim byli założyciele. Granger miała problem z zadaniem 11. i 12. Ostatecznie napisali test i z uśmiechami opuścili salę.
- Orany, Harry, dzięki – mruknął Malfoy.
- Noo... Serio, nie miałam zielonego pojęcia, co będzie w tym 12.
- Spoko. Jak na razie idzie jak po maśle – zaśmiał się brunet.
- Chyba dla ciebie...
- Tak, owszem, Dracuś, dla mnie.
- Teraz mamy wolne – wtrąciła brunetka.
- Całe szczęście – potwierdził szarooki.
- A za godzinę praktyka z zaklęć – westchnął zielonooki.
- Taa...
Wrócili do PW. Siedzieli tam Ślizgoni, a na ich twarzach widniała czysta rozpacz.
- Hej, co jest? – zawołał Potter.
- Te egzaminy to jakaś masakra – wyjaśnił Nott.
- Szczególnie z Historii... - stwierdził Blaise.
- Zgadzamy się – stwierdziły Pansy i Milicenta.
- Przesadzacie – Potter machnął ręką.
- Wcale, że nie! – wrzasnęła cała czwórka.
- Jakby co, to mogę wam pomóc przy egzaminie teoretycznym z eliksirów – zaproponował Hary.
- Niby jak? – zapytał Teodor.
- On ma swoje sposoby – wtrącił się blondyn.
- Ok., ok.... - westchnął Ślizgon. Właśnie wtedy z dormitorium zeszli Shadow i Dark.
- Jak poszło - zapytali jednocześnie.
- Dobrze – odrzekł czarnowłosy.
- Za godzinę zaklęcia? – mruknął wąż.
- Taa...Owa godzina upłynęła bardzo szybciutko. Na egzaminie z zaklęć mieli użyć Wingardium Leviosa, Reparo i kilku innych czarów. Następnym egzaminem była transmutacja teoretyczna. Arkusz pytań standardowo był banalny.1. Jakiego zaklęcia użyjesz do przemiany deski w wykałaczkę?
2. Na czym polega transmutacja?
3. Ilu jest animagów?
4. Kto to animag?
5. Jakiego zaklęcia użyjesz do przemiany pióra w ołówek?
6. Co jest ważne w transmutacji?
7. Jakiego zaklęcia użyjesz, by zamienić gałązkę w filiżankę?
8. Czy transmutacja jest złożoną dziedziną nauki? Uzasadnij swoją odpowiedź.Harry podał odpowiedzi w piętnaście minut. Paru Ślizgonom, którzy nie wiedzieli, co napisać, przesłał właściwe zdania. Skończyło się na tym, że każdy z domu węża wyszedł z sali z wesołym wyrazem twarzy.
- Hej, Harry! – zawołała Pansy.
- Co jest?
- To twoja robota? – zapytała dziewczyna.
- Nie wiem o czym mówisz – udał zdziwienie.
- Och, daj spokój – żachnął się Nott. – To odrobinę dziwne, że przed testem mówisz, że znajdziesz sposób, aby nam pomóc, a gdy czegoś nie wiemy jakiś dziwny głos mówi nam, co pisać.
- No dobra, to moja sprawka – przyznał.
- Co to było? – zapytał Zabini.
- Legilimencja. Magia umysłu – dodał widząc ich miny.
- Skąd znasz takie coś? – burknął Crabbe.
- Mam dobrych nauczycieli – odpowiedział. Draco, Hermiona i Harry szybko się ulotnili.
- To zielarstwo... - mruknęła dziewczyna.
- Taa... Czuję się, jakbym zdawał Sumy – stwierdził Potter.
- Noo, ale gdy ma się takiego mądrale, jak ty, to nie ma się czego bać – roześmiał się Malfoy. Egzamin praktyczny z zielarstwa polegał na przesadzeniu paru roślinek. Szybka, ale brudna robota. Longbottomowi wyszło to, o dziwo, najlepiej. Nasi bohaterowie postanowili zostawić to bez komentarza. Ruszyli do lochów na egzamin praktyczny. W tym roku z eliksirów nie mieli testu pisemnego. Na każdej ławce położono kartki z nazwami i recepturami pięciu eliksirów, które mieli wykonać. A było to mikstury:1. Na oparzenie.
2. Antidotum na gorączkę.
3. Eliksir pozbywający kaca.
4. Eliksir ogłupiający.
5. Eliksir usuwający pryszcze.Na każdy Potter poświęcił ledwie piętnaście minut używając swojej własnej, skróconej wersji. Pomógł Pansy, Milicencie i dwóm idiotom ( czyt. Crabbe i Goyle ). Oddał próbki i wyszedł z lochów. Severus zadowolony tylko powąchał wywar i od razu wstawił W. Zielonookie dziecię czekało na przyjaciół ledwie dziesięć minut. Mieli chwilę na odpoczynek. Testy z Astronomii zdawali dopiero o pierwszej.
- Większość była dość prosta, nie? – zaczął Draco, gdy siedzieli na kanapie w PW.
- Ta, jutro będzie gorzej – mruknęła brunetka.
- Czemu? – zdziwił się Potter.
- Jutro mamy zdawać praktykę z Transmutacji – odpowiedziała.
- E, spoko, poradzimy sobie – zapewnił ją blondyn.
- A jak nie, to po prostu pokażemy jej, jak idzie nam animagia – zadecydował zielonooki.
- Ok.! – zgodzili się.
- A teraz co robimy? – zapytała brązowowłosa.
- Na XBOX!Przed sprzętem elektronicznym spędzili prawie cztery godziny. Po jakimś czasie zabawy dołączył do nich Dark. Shadow postanowił tylko się przyglądać. Gdy już cała czwórka była ledwo żywa padli na sofę w dormitorium chłopaków. Brunet przywołał bezróżdżkowo książkę o Czarnej Magii, którą niedawno wypożyczył z Działu Ksiąg zakazanych.
- Co czytasz? –mruknęła lekko znudzona Granger.
- Mroczne Sztuki – odrzekł. Draco i Hermiona, jak na komendę, przyskoczyli i również zatopili się w lekturze. Co, jak co, ale Czarna Magia pociągała całą trójkę. Siedzieli przed książką wynajdując coraz to nowe klątwy.
- Hej, patrzcie, to jest ciekawe! – zawołał blondyn wskazując jakieś zaklęcie. – Osse fractum... Łamie kości w całym ciele...
- Może się przydać – mruknął Potter zapisując je na pergaminie obok. Mieli już długą listę z urokami, których chcieli się nauczyć.
- Która godzina? – spytała dziewczyna. Shadow, jak i Dark poszli spać. Spojrzała na zegarek i ze strachem zauważyła, że jest za dwie pierwsza. Musieli tak wciągnąć się w Czarną Magię, że nie kontrolowali upływu czasu. Mało tego! Byli spoceni po grze na konsoli!
- O nie... - szepnął szarooki.
- Bez paniki – warknął Potter. Machnął parę razy różdżką i wyglądali jak typowa arystokracja. Szybko zerwali się z łóżka. Nie chcąc tracić czasu nie wzięli nawet piór i atramentu. Tylko dzięki jakiemuś cudowi udało im się dotrzeć wraz z otwarciem drzwi. Harry transmutował parę papierków, które miał w kieszeni w długopisy. Takie same, jakie mieli mugole. Malfoy spojrzał na niego zdezorientowany, ale młody Ślizgon bynajmniej nie zwrócił na niego uwagi.
- Pani profesor! – zawołał.
- Tak, panie Potter?
- Możemy tym pisać? – podsunął jej metal pod nos.
- Nie macie pióra? – zdziwiła się.
- Przewróciliśmy się w drodze tutaj i nam się złamały – wyjaśnił. Nauczycielka podeszła do swojego biurka i dała im po jednym piórze i kałamarzu.
- Dziękujemy – powiedziała Hermiona.
- A więc możemy już rozpocząć test, czy ktoś jeszcze potrzebuje pióra? – zapytała, lecz odpowiedziała jej cisza. – Wspaniale. Na rozwiązanie sprawdzianu macie całe dwie godziny. Czas, start! – oznajmiła samemu siadając za biurkiem. Ślizgoni szybko rozwiązali część pisemną i zabrali się za praktykę. Mieli zaznaczyć położenie ośmiu planet, siedmiu gwiazd, księżyca oraz Słońca, a także podpisać je. Czarny Chłopiec pierwszy raz od wielu miesięcy nie wiedział, jak się do tego zabrać. Myślał i myślał, ale nic nie przychodziło mu do głowy... Nagle doznał olśnienia. Nic nie musi mi przyjść do głowy! To ja pójdą do niej, pomyślał i z diabolicznym uśmieszkiem spojrzał egzaminatorce prosto w oczy. Przesuwał się bardzo delikatnie między jej myślami. Znalazł to, czego chciał. Szybko opuścił umysł kobiety i naszkicował poprawnie mapę. Oddał pergamin przy okazji przesyłając odpowiedzi przyjaciołom. Wyszedł uśmiechając się pod nosem. Jacy ci nauczyciele są głupi, przewinęła mu się przez umysł. Skierował się do dormitorium nawet nie czekając na blondyna i brunetkę. Rzucił się na łóżko głaszcząc Shadowa i Darka. Udał się do krainy Morfeusza.- Cześć, Harry – usłyszał w śnie.
- Tom? – zapytał chłopak.
- Tak, to ja – zapewnił go czarnoksiężnik.
- Jak to możliwe? – nie rozumiał brunet. Wtem przed jego oczami uformował się Czarny Pan we własnej osobie.
- Nasza więź się znacznie nasiliła – wyjaśnił czochrając mu lekko kłaki.
- To dobrze, czy źle? – dopytywał jedenastolatek, patrząc w krwiste oczy opiekuna.
- Dobrze, ale... - zawahał się. – Ale nie wiem, co ją między nami utworzyło...
- Założę się, że to przez to – powiedział pokazując mu bliznę na czole. Voldemort skinął głwą i delikatnie dotknął błyskawicy.
- Tak, pewnie masz rację – zgodził się.
- Ja zawsze mam rację.
- Zostawić twoją głowę w spokoju, czy zostać?
- Zostań. Nawet nie wiesz, jakie banalne zadania były na tych egzaminach! A wszyscy tak się stresowali – oznajmił z szerokim uśmiechem.
- To dobrze...
- Tylko musiałem skorzystać z Legilimencji na Astronomii – przyznał.
- A to po co? – zdziwił się Marvolo.
- Bo nie mogłem zrobić zadania praktycznego – przyznał.
- Nie szkodzi... Osobiście uważam, ze powinni się tutaj zabrać za poważną naukę, a nie za takie bzdury – westchnął czarnoksiężnik.
- Za to jutro mamy praktyczny z Transmutacji i to będzie koniec – wyszczerzył się. Riddle tylko się uśmiechnął.
- Dark grzeczny? – zapytał.
- Tak, jak aniołek. A, Tom, zaprosiłem Draco i Hermionę do nas na lato.
- I oczywiście nie raczyłeś ustalić tego ze mną – mruknął Lord.
- Ty i tak nigdzie się nie ruszasz. Nie robi ci to różnicy – stwierdził Ślizgon.
- A nie pomyślałeś, że może państwo Malfoy także zechcą przyjechać?
- A co to za problem? Byłeś tam i wszystko się układało.
- A Nagini? – zapytał czarodziej. – Będzie miała młode, muszę być koło niej w razie, gdyby czegoś potrzebowała – stwierdził.
- No tak, chodzi ci o panią Malfoy, tak? – domyślił się zielonooki.
- Dokładnie...
- Nie uważasz, że zasługują na prawdę? – zdenerwował się chłopak. – Draco i Hermi są moimi przyjaciółmi, a Narcyza Malfoy godna zaufania – powiedział pewnym głosem.
- Niech ci będzie, ale po pierwsze wyuczysz całej czwórki oklumencji do perfekcji, po drugie, nie będziesz na mnie wrzeszczeć w ich obecności i po trzecie... Nigdy. Nie. Mów. Do. Mnie. PANIE! – wydarł się. – Tak, jak przy Lucjuszu.
- Ta jak mam się do ciebie zwracać? – zaśmiał się brunet. – Tom?
- Hmm... Nie, tak na pewno nie... Marvolo też odpada...
- Czyli zostajemy przy „Panie" – uśmiechnął się wrednie jedenastolatek.
- Ech... To sobie wybij z głowy. Niech będzie. Jeżeli dwoje moich Śmierciożerców dowie się o moim imieniu, to raczej nic się nie stanie – mruknął.
- Tom, czy Marvolo?
- Zdecydowanie to drugie.
- Stoi. A swoją drogą, to wiesz, że Draco i Miona też się ciekawią Mrocznymi Sztukami? – zapytał avadowooki.
- Skąd masz takie informacje? Jakoś nie sądzę, że od tak ci powiedzieli.
- Nie, ale zacząłem czytać taką książkę z Działu Zakazanego i tak jakoś wyszli, że siedzieliśmy nad tym wszyscy w trójkę szukając jak najbardziej paskudnych klątw. Mamy całą dłuuugą listę – pochwalił się Potter.
- Zamierzasz ich uczyć? – zainteresował się Lord. – A właśnie, mógłbyś dać tu jakiś fotel, czy coś?
- A ty nie możesz? – zdziwił się nastolatek.
- To twoja głowa...
- Ta, racja – mruknął brunet. Chwilę później pojawiła się wielka kanapa w czarnym kolorze. Oboje na nią opadli.
- No to? Będziesz ich uczył?
- Jak teraz o tym wspomniałeś, to może... Podstaw na sto procent. Muszą być jako tako przygotowani, żeby pomóc nam w wojnie za kilka lat.
- A właśnie, obliczyliśmy z Nagini ile zajmie mi przywrócenie całej mocy dzięki Eliksirowi Życia...
- I co? – zapytał, gdy czarnoksiężnik urwał.
- I wygląda na to, że pełnię odzyskam, gdy będziesz gdzieś w połowie czwartej klasy.
- Połowa czwartej klasy? – mruknął brunet. – Przecież miała być połowa trzeciej, a nawet krócej.
- Wystąpiły małe komplikacje. Hej, głowa do góry. Więcej się nauczysz i nie będziesz poganiany przez konieczność przeżycia. A właśnie, jak radzi sobie Quirrel? – zapytał.
- Jako nauczyciel obrony?
- Nie. Bo widzisz, ja mu nie zamierzam mówić, że już mam Kamień.
- Snape chyba go podejrzewa o próbę kradzieży, ale nic poza tym – powiedział.
- Czyli jest bezużyteczny – westchnął czerwonooki. – Ostatnio tak ciężko o dobrego pomocnika...
- A ja, Smoczek i Hermi, to co! – oburzył się Harry.
- No, wy się akurat udaliście – zgodził się Voldi.
- Tyle, to ja wiem...
- Wspaniale. Nie zakłócam ci dalej snu. Jak będziesz miał problem z transmutacją, to wiesz, jak się ze mną połączyć – powiedział na od chodne rozpływając się w powietrzu. Potter uśmiechnął się wracając do spokojnego snu.Rano obudził go krzyk Malfoy'a.
- Czego się drzesz?! – ryknął na współlokatora.
- Inaczej nie mogłem cię obudzić – usprawiedliwił swoje zachowanie. – Dark i Shadow już dawno wyszli.
- Super. Za ile egzamin? – zapytał.
- Pół godziny.
- Ok., zajmuję łazienkę – westchnął idąc do właściwego pomieszczenia.Zbliżał się koszmarnie trudny egzamin praktyczny z transmutacji. Jedynymi osobami, które stały spokojnie, byli Harry, Draco i Hermiona. Weasley znajdujący się niedaleko nich zaczął pocierać nerwowo dłonie. Drzwi się otworzyli i uczniowie weszli do środka.
- Wszyscy po kolei transmutujecie pióro w ołówek, deskę w wykałaczkę, blachę w nóż i kupkę siana w małą miotełkę – oznajmiła Minerva nie dbając nawet o „Dzień dobry". Pierwszy był Weasley, któremu nie wyszło prawie nic. Potem Longbottom, Crabbe, Finnigan, Parkinson... Wszystko byłoby cudnie, gdyby nie uciążliwy fakt, że z jedenastolatków nikt nie zna zaklęcia zamieniającego siano. Nagle Potter'a olśniło.
- MARVOLO!!! – wydarł się w swojej głowie.
- Co jest? – zapytał czarnoksiężnik.
- Jakim zaklęciem zmienić kupkę siana w miotłę?
- Daj mi chwilę... To będzie... Herbamenti*2.
- Dzięki.
- Coś jeszcze chcesz wiedzieć? – zapytał Czarny Pan.
- Nie, dzięki. Życie mi tym ratujesz – zakończył rozmowę. Minerva stała właśnie nad Hermioną. Dziewczyna tak samo nie znała formułki, więc brunet podesłał jej wyraz Legilimencją. Brunetka rozszerzyła oczy i rzuciła urok. Nie był idealny, ale dla McGonagall w zupełności wystarczał. Draco też został poinformowany. Na niego kolej przyszła na samiutkim końcu. Wykonał każde polecenie znakomicie. Po zakończeniu egzaminu dosłownie wyparowali z klasy kierując się do PW. Uznali, że skoro tak dobrze poszły im testy, to teraz mogą odpocząc.
* grugowska melinwa - przypadkowy zlepek paru liter
*2 Herbamenti - kolejny przypadkowy zlepek słów
CZYTASZ
Ciemna Strona Złotego Chłopca. /H.P ~ Kiminari
FanfictionCóż, historia będzie mówić o Harry'm Jamesie Potter'rze, którego wychował sam Lord Voldemort. W każdym razie będzie go wychowywał od siódmego roku życia. Jak to się stanie, przekonajcie się sami! ♥♥♥ Autor: Kiminari .