2. XII

2.3K 167 7
                                    


  Tom otrzymał wiadomość od Harry'ego, w której nastolatek prosił go o wspomnienie, jednakże zignorował ją, uznając za aktualnie nieważną.
Dumbledore już wkrótce zginie.

Chłopak dostał list od swojego opiekuna i już po chwili stawił się przed nim.
- Tak? - zapytał, prostując plecy.
- Czytałeś mój list. Zostaniesz tu do jutra, a jeżeli nam się uda i dziewczyna zgodzi się pomóc, wtedy zaatakujemy z marszu szkołę. Trzeba zrobić krok za krokiem i to szybko. Zanim Dumbledore zdąży zniszczyć moje horkruksy.
Harry skinął mu głową i bez słowa udał się do swojego pokoju.

Wezwał feniksa, któremu polecił przekazać przyjaciołom o ewentualnym ataku. Mieli schronić się w Pokoju Życzeń. Umył się, przebrał i wśliznąć pod kołdrę, starając się nie myśleć o jutrzejszym dniu.

Wstał bardzo wcześnie, na śniadanie nic nie zjadł, nawet nie zaszczycił Śmierciożerców swoją obecnością, a jedyną osobą, z którą rozmawiał, była Bella, którą prosił o przechowanie jego badań, gdyby nie wrócił.

Voldemort już czekał na niego u wylotu długich schodów, jak zwykle ubrany w czarne szaty.
Chłopak akurat wybrał swój czarno-srebrny kombinezon, w którym wyglądał naprawdę zjawiskowo.
Tom podał mu rękę, którą chłopak prędko uchwycił, a po chwili z gracją wylądowali w małej, pustej kawiarence.
- Dzień dobry - przywitał ich delikatny głos. - Lord Voldemort? - zapytał.
- W rzeczy samej, panno...?
- Mam na imię Rea. A ten przystojny chłopiec to? - zapytała, unosząc brwi. Harry posłał jej szeroki uśmiech i szarmancko ucałował wierzch dłoni.
- Harry James Potter, miło mi panienkę poznać.
- Mnie także, ale przejdźmy do rzeczy. Wszyscy mamy swoje ważne sprawy - powiedziała, nagle zmieniając się o sto osiemdziesiąt stopni. - Czego ode mnie chcecie?
- Abyś rozplątała bariery wokół Hogwartu - odparł Tom, najspokojniej, jak tylko potrafił.
- Postradałeś zmysły? To antyczne mury, nic się przez nie nie... - ciągnęłaby dalej, gdyby Harry nie przerwał jej uniesieniem dłoni.
- W istocie, Lord niewłaściwie się wyraził. Zależy nam na oddzieleniu struktury szafki zniknięć od struktury barier.
- Hm? To pestka. Mogę to zrobić nawet w tej chwili. Ale chcę obejrzeć potem wspomnienie z walki.

Harry i Riddle spojrzeli po sobie, nieco zdziwieni, że poszło tak szybko.
- Ale chcę tego chłopca - przesunęła palcem po policzku Ślizgona, drapieżnie się uśmiechając. Objęła go za kark, kiedy chłopak stał nieruchomo. - Tylko pocałunek, skarbie, to jeszcze nie zdrada. Wyczuwam na tobie inną kobietę - Potter zgiął kark i obdarzył dziewczynę tak dobrym pocałunkiem, na jaki było go stać, a następnie odszedł od niej na dwa kroki. - Liczę na więcej interesów w przyszłości - powiedziała i wyciągnęła dłoń w stronę Czarnego Pana, który ujął jej palce, teleportując dziewczynę. Harry za to udał się wydać Śmierciożercą rozkaz do natychmiastowego przejścia do szkoły, kiedy tylko rozdzielą kanały magiczne.
Rea pchnęła swoją magię w sam środek węzła i już po chwili cała armia Voldemorta przedostała się do szkoły. A nauczyciele byli nieświadomi.  

Ciemna Strona Złotego Chłopca. /H.P ~ KiminariOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz