Niedziela nadeszła bardzo szybko. Marvolo nic nie wiedział o wyskoku na Nokturn. Za to Harry poprosił o krycie go przed czarnoksiężnikiem przez Dark'a, Shadow'a i Evil'a. Zgodzili się. Na miejsce spotkania stawił się równo o wyznaczonej godzinie. Cała paczka czekała na niego.
- Hej – przywitał się.
- Cześć. O co chodzi? – zapytał Draco.
- O Black'a – oznajmił. – Co o nim wiecie? – zapytał. Ruszyli alejką do baru.
- No więc... był prawą ręką Czarnego Pana... - zaczął George.
- Błąd – przerwał mu Potter i opowiedział całą historię. – A na dodatek jest moim ojcem chrzestnym – zakończył.
- Wow... - tylko tyle wyszło z ust Hermiony.
- Popieram. Wow – mruknął Fred.
- A najlepsze jest to... - kontynuował brunet. – ...że on będzie próbował dostać się do szkoły.
- I w związku z tym? – zapytała Weasley.
- On jest spostrzegawczy – zielonooki spojrzał w niebo, które powoli robiło się ciemne. – Bardzo. Jak to Marvolo powiedział... Wystarczy mu trop, by rozwiązać zagadkę.
- I? – pogoniła go Miona.
- Mam wrażenie, że zadaję się z Puchonami – warknął. – I to, że pod jego... czujnym spojrzeniem o Czarnej Magii możemy sobie jedynie pomarzyć.
- Ujć. Kiepsko – stwierdził Malfoy, krzywiąc się nieznacznie.
- Bardzo kiepsko. Ale co do tej Francji... Uważam, że to świetna okazja, żeby trochę się poduczyć. I ułożyć jakiś plan działania przeciwko Dropsikowi. Nie lubię dziada – stwierdził.
- Masz rację, Harry – poparła go Ginny.
- Oczywiście, że mam. Czeka nas wojna za półtorej roku. Wojna! Możemy zginąć. Trzeba się ubezpieczyć w jak najwięcej zaklęć. Poza tym w tym roku wybieramy sobie nowe przedmioty. W każdym razie ja, Draco i Hermi. Co wy wybraliście? – zwrócił się do bliźniaków.
- Nic.
- Dobra, trudno – kruczowłosy klasnął w dłonie. – Dam wam książki i osobiście spróbuje wrzucić trochę informacji. Musimy WSZYSCY umieć Starożytne Runy i Numerologię. Wróżbiarstwo nam nie potrzebne, ale jeżeli nam to nie będzie kolidowało z innymi sprawami, to nie mam nic przeciwko. Kto popiera taki obrót spraw? – popatrzył się po wszystkich. Nie było zastrzeżeń. – Aha, kiedy jest ten cały wyjazd do Francji? – zapytał Potter.
- Za tydzień – odparł szarooki.
- Ok.
- Harry... - zaczął George.
- ...A czy w tym roku...
- ...Planujemy coś dla naszych...
- ...Miłych...
- ...Kochanych...
- ...Profesorów? – dokończył Fred ze złośliwym uśmieszkiem, godnym Ślizgona.
- Owszem. W każdym razie ja mam plan, a czy weźmiecie w nim udział, to wasza decyzja – stwierdził.
- Mów, co dla nich masz! – wykrzyknął Draco.
- No więc... - zielonooki wyczarował sobie pergamin, podkładkę i zwykły, mugolski długopis. – Zmienimy włosy McGonagall na wściekły róż. Dodatkowo na jej krzesło w Wielkiej Sali nałożymy takie zaklęcie, które przebierze ją w nieco skąpy strój różowo-białego króliczka – napisał. Hermiona zachichotała. – Dalej. Dla profesor Sprout przygotujemy w szklarni ciekawą roślinę z niebieskimi liśćmi. Gdy będzie próbowała jej dotknąć, ta rozrośnie się na całą cieplarnię. Rzucimy zaklęcie szybkiego wzrostu i zaklęcie aktywacji, które zareaguje na dotyk i aurę magiczną – postanowił.
CZYTASZ
Ciemna Strona Złotego Chłopca. /H.P ~ Kiminari
FanfictionCóż, historia będzie mówić o Harry'm Jamesie Potter'rze, którego wychował sam Lord Voldemort. W każdym razie będzie go wychowywał od siódmego roku życia. Jak to się stanie, przekonajcie się sami! ♥♥♥ Autor: Kiminari .