Syriusz od kilku godzin siedział na łóżku, wpatrując się w czarną czaszkę i węża. Miał wrażenie, iż zdradził przyjaciół. Westchnął, opadając na materac. Pewnie rodzice byliby z niego w tej chwili dumni.
- Harry! - ryknął Draco, kiedy następnego dnia przybył do Riddle's Manore.
- Nie widzieliśmy się tylko kilkanaście godzin - zaśmiał się Potter poklepując chłopaka po plecach.
- Tylko? Tylko! Tak nagle zniknąłeś! Wiesz, jak my się martwiliśmy!? - ryknęła Ginny.
- Nie wściekaj się, Lisico - zachichotał zielonooki. - Mamy zadanie na ten rok.
- Tak? - zainteresowali się wszyscy.
- Muszę wziąć udział w Turnieju. Będzie prosta przykrywka na odzyskanie mocy Marvolo'a.
- Jasne - przytaknęła Miona.
- Jeden ze Śmierciożerców będzie w szkole pod postacią Alastora Moody'ego.
- Świetnie! - ucieszył się Draco. - Znowu nasz w Hogwarcie!
- Tak, też się cieszę. Idę do Syriusza. Idziecie ze mną?
- Pewnie, czemu nie? - przytaknęła jego dziewczyna, doskakując do boku czarnowłosego. Całą czwórką ruszyli do pokoju chrzestnego. Fred i George szukali jakiegoś lokalu na sklep z dowcipami, na który mieli wielką ochotę.
- Cześć, Syriusz! - krzyknął Harry od wejścia. Jego ojciec chrzestny patrzył na Mroczny Znak nieobecnym wzrokiem. Chłopak westchnął i przysiadł obok, przytulając go. Szarooki obudził się z dziwnego transu i poczochrał dzieciaka po włosach.
- Chcieliście czegoś? - spytał.
- Tak właściwie... - zaczął Potter. - To nie. Pójdziesz z nami do szkoły? - zapytał.
- Jeżeli chcesz, to ja nie mam nic przeciwko - zapewnił.
- Wiedziałem, że się zgodzisz. Chcesz spokoju, czy zagramy w butelkę?
- Zagrajmy w butelkę - zdecydował Black. Całą grupką usiedli na ziemi.
Powrót do zamku był coraz bliżej. Dzieciaki miały wszystkie książki. I wracały do zamku razem z Łapą.
- Znowu w szkole - westchnął Draco.
- Taaa - przytaknął Blaise, siedzący obok. - Znowu Gryfoni i wstrętni nauczyciele.
- Niestety - poparł Harry.
Po uczcie powitalnej rozeszli się do dormitoriów. Tam zielonooki walnął się na łóżko i usnął po kilku minutach.
- W szkole będzie miało miejsce niezwykłe wydarzenie! - zaczął dyrektor Hogwartu tydzień po przybyciu uczniów na kolejny rok nauki. - Zaraz powinni poja... - urwał, gdyż do sali weszła grupa prawie dorosłych nastolatków, ubranych w błękitne szaty. Za nimi kroczyła wielka kobieta. - Witamy uczniów z Beauxbaton!
Dziewczęta odtańczyły prześliczny układ taneczny, kiedy chłopaki grali na fletach. Usiadły przy stole Krukonów.
Chwilę później do środka wkroczył także Karkarow ze swoim Durmstrangiem i Wiktorem Krumem na czele. Również się zaprezentowali, a jego uczniowie usiedli koło Ślizgonów. Harry nie zwracał na nich najmniejszej uwagi, skupiają się na tym co mówił Dumbledore o Turnieju.
- Cześć. Ja Wiktor Krum - przedstawił się Bułgar.
- Harry James Potter - odparł, lekceważąc zawodnika Quidditcha.
- Gorąco tu jest - wydukał, zdejmując swój futrzany płaszcz.
- Oni myślą inaczej - zachichotał Dracon siedzący obok, wskazując na uczniów z Francji. Czarnomag wykrzywił się drwiąco.
- To Szkocja, tutaj jest nieco chłodniej, niż w ich ojczyźnie - stwierdził.
- Racja - przytaknął Malfoy.
- My zawsze chcieć odwiedzić Hogwart - stwierdził Krum.
- Jaki jest system w Durmstrangu - nagle zainteresował się Chłopiec, Który Przeżył.
- Normalny. My uczymy się wszystkiego, co tu i Czarna Magia.
- Chociaż jedna szkoła, gdzie doceniają Mroczne Sztuki - mruknął zielonooki.
- Nie mużna się odzywać, bo szlaban się dostaje. A to nieprzyjemne - stwierdził, niezainteresowany przemową swojego ojca duchowego.
- Nikt nie lubi szlabanów - stwierdził czarnowłosy.
Nagle sklepienie zaczęło grzmieć i się błyskać. Zaczęły się krzyki i wrzaski. Nagle ktoś wystrzelił w górę złoty promień. Cała sala spojrzała w tamtą stronę.
Alastor Moody stał w drzwiach, podpierając się na lasce, trzymając uniesioną w górę różdżkę. Podszedł do Albusa i poklepali się po plecach, jak starzy przyjaciele.
- Przeklęty sufit - mruknął Barty, odchodząc od dyrektora z wyrazem wstrętu. Pewnie cała sala myślała, że to wstręt do owego sufitu, jednak wtajemniczeni wiedzieli, iż krzywi się ta na bliski kontakt z Dropsem.
- Wow - szepnął ktoś od strony Gryfokretynów. Brunet delikatnie się uśmiechnął. To będzie wyjątkowy, bardzo wyjątkowy rok...
CZYTASZ
Ciemna Strona Złotego Chłopca. /H.P ~ Kiminari
FanfictionCóż, historia będzie mówić o Harry'm Jamesie Potter'rze, którego wychował sam Lord Voldemort. W każdym razie będzie go wychowywał od siódmego roku życia. Jak to się stanie, przekonajcie się sami! ♥♥♥ Autor: Kiminari .