Noc III

535 28 3
                                    

- Zamknąć ją i to teraz! Billy, Jackson, brać ją! Wsadźcie ją do Ciapy i nie zwracajcie uwagi na jej pyskatą gębę! - Warknął Alby, na co odezwał się Newt:

- Alby, co ty wygadujesz?!

- Jeszcze się pytasz!? Co się z tobą dzieje smrodasie! - Wrzasnął - od kiedy się pojawiła wszystko się psuje!

Newt już chciał coś powiedzieć, kiedy powiedziałam do niego w myślach:

- Newt, daj spokój, nie pogarszaj swojej sytuacji...

Alby odszedł, a ja bez oporu zostałam prowadzona przez dwóch nieznajomych do jakiejś Ciapy.

Newt, kazał jeszcze im coś obiecać, jednak nie słuchałam tego, powiedziałam w myślach:

- Przyjdź do mnie...

Przez małe okienko z kratami widziałam jak wielki popłoch był w Strefie, czasami nawet słyszałam wydzierającego się Newta, by ludzie kończyli prace i udali się do Bazy.

Zastanawiałam się, co sobie myśli o mnie blondyn, czy uważa jak Alby, czy może myśli, że jestem tu po to by wszystko dokończyć, że jestem ostateczną szansą, wskazówką, ratunkiem?

Minęło trochę czasu, nagle usłyszałam czyiś głos:

- Kaja?

Poderwałam się na nogi i spojrzałam do okienka strasząc tym chłopaka.

- Potrafisz nieźle nastraszyć...

- Dzięki, to naprawdę słodkie - powiedziałam z sarkazmem wpatrując się w jego brązowe i wyraźiste oczy.

- Nie ma za co - powiedział niezwracając uwagi na mój sarkazm. - Tak, sobie myślałem, że stąd musi być jakieś wyjście! Trzeba poprostu dokładnie zbadać labirynt! Zresztą to co napisałaś na ramieniu i o tym kodzie... To musi coś znaczyć!

- Wiem, ale chce z tąd wyjść...

- Możesz wyjść jutro, Alby pewnie będzie zły, ale uważam, że jesteś ważna w rozwiązaniu tej zagadki...


- Miło - westchnęłam - fajnie będzie spać na zimnej podłodze.

- Przynajmniej żaden Buldożerca nie wejdzie do ciebie. Powinnaś się cieszyć!

- Juhu! Aż skaczę z radości! - Pisnęłam z ironią, na co chłopak się zaśmiał.

- Zobaczymy się jutro.

- Newt? - Odezwałam się zanim odszedł - dlaczego kulejesz?

- To przez te kreatury, kiedyś byłem Zwiadowcą, ale uciekając przed nimi zraniłem się w kostkę - westchnął, a na jego twarzy pojawił się grymas wspomnienia bólu. - Jeśli będziesz samotna możesz ze mną porozmawiać - uśmiechnął się po chwili.

- Kiedyś się nauczysz mi odpowiadać - powiedziałam mrugając - a teraz idź, nie chce mieć cię na sumieniu.

- Do zobaczenia jutro...



W ciągu nocy nudziło mi się, nie mogłam spać, wiedziałam, że coś jest nie tak!

Martwiłam się i próbowałam sobie przypomnąć, tylko co?

W końcu nadszedł świt, a w oknie pojawiła się czyjaś twarz.

- Kaja?

- Newt! - Odrazu znalazłam się przy oknie - Czy ktoś zginął?

- Newt! - Odrazu znalazłam się przy oknie - Czy ktoś zginął?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz