Buldożerca = Przemiana = Wspomnienia

456 21 0
                                    

W końcu odezwałam się na głos:

- Widzę, że nie tylko Alby oberwał.

Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony:

- To nic takiego...

Na czole, a raczej na głowie wśród włosów miał ogromną czerwoną plamę krwi, zapewne ktoś mocno uderzył go czymś twardym.



- Twardziel się znalazł - powiedziałam z ironią i przewróciłam oczami.

W końcu Minho i Thomas wrócili, wtedy przectawiliśmy im nasze wypociny:

CHWYTAJ

ZADANIE

KREW

ZGON

TRUP

GUZIK

Załamanie, które widziałam na twarzach chłopaków bolało, wtedy oparłam się na półce i nagle do głowy wpadł mi pomysł, okropny, przerażający...

Wiedziałam, że musze to zrobić, dla nich... To wszystko musi się skończyć, kiedy myślę o ich sytuacji czuję rozpacz, potrzeba nam tej ostatniej wskazówki, ostatniej!

Nagle poczółam czyjąś ciepłą dłoń na swoim ramieniu, odwróciłam się szybko wyrwana z zamysłóW.

- Kaja? - Zapytał Newt wyraźnie zaniepokojony. - Co ci jest? Nagle zrobiłaś się blada jak córka młynarza.

- Co?... Ah, nie, poprostu zmęczona jestem. - Wyjąkałam.

- Przypomniałaś coś sobie?

- Nie, i w tym rzecz...



Postanowiłam dać użądlić się Buldożercy, wiem co za tym idzie, chłopaki zdążyli mi opowiedzieć, ale ja musiałam, brakowało nam tylko wspomnień!

A podobno to ja jestem ostatecznym pionkiem w tej cholernej grze!

To moje zadanie, mój obowiązek ich z tąd wyciągnąć!

Przejdę przez Przemianę. Celowo.

W końcu nadszedł wieczór siedziałam w pokoju z chłopakami, nie odzywałam się do nikogo ani słowem, bałam się.

Moje dziwne zachowanie martwiło większość z którymi się zaprzyjaźniłam (Thomas, Minho, Newt).

Siedzieliśmy w pokoju wraz z innymi, ja przy ścianie otulona kilkoma kocami.

Co obok lub sorawdzali czy wszystko gotowe.

- Nie bój się, w bazie jesteśmy bezpieczni - powiedział do mnie pokrzepiająco blondyn, kiedy usiadł obok.

- Super. - Udawałam zrelaksowaną.

Szczęk metalu, trzaski rozwalanej Bazy, co siedzieli powstali z wrażenia i strachu. wszyscy stali w milczeniu, modląc się, aby to nie oni dzisiaj zginęli.

Nagle ktoś krzyknął:

- Dorwał Dave'a!

Eksplozja strachu poderwała mnie na nogi, rzuciłam się do drzwi otwieracją je na oścież.

Usłyszałam krzyki chłopaków, Newta...

Biegłam korytarzem, przeskakując rozerwane kawałki drewna, w końcu wybiegłam na dziedziniec.

- KAJA! - Zawołał Newt w mojej głowe - co ty wyprawiasz?!

Nie reagowałam, biegłam przed siebie jak opętana, musiałam...

- Kaja! Proszę nie rób tego! Nie możesz! PROSZĘ!

- Wybacz... - powiedziałam zaciskając pięści z determinacji.

Skoczyłam na kreatury, trzech naraz się mną zajęło, ich szczypce, kleszcze i igły atakowały moje ciało. Wierzgałam, kopałam.

Kiedy poczółam, że ból rozlewa się po każdym centymetrze mojego ciała zaczęłam się wyrywać, wierzgać, kopać, jeszcze bardziej!

KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz