Bolesna Prawda II

418 18 0
                                    


Godzinę później siedziałam już przed Opiekunami.

- Pamiętam wystarczająco wiele... By powiedzieć, że nie można znaleźć wyjścia z Labiryntu, to wszystko to tylko próba. Potrzebują zwycięzców, najlepszych.

- Nie rozumiem...

- Zacznę od początku - westchnęłam - każdy z nas został zabrany kiedy byliśmy bardzo mali i młodzi. Na świecie stało się coś złego, przez co stwórcy porywając nas czuli się usprawiedziwieni. Przebadali nas, wielu odrzucili, ale wielu zabrali. Byliśmy wyjątkowi, kolejne lata spędziliśmy na nauce w specialnych szkołach. Zbudowali Labirynt, imiona, których używamy są przezwiskami jakie nam nadali, Alby od Alberta Einsteina, Newt od Issaca Newtona!

- To nie są nasze imiona? - Szepnął Alby, wygladał jakby ktoś uderzył go w twarz.

- Niestety...

- Jesteśmy jakimiś sierotami wychowanymi przez szurniętych naukowców?! - Odezwał się Patelniak.

- Tak - powiedziałam chowając twarz w dłoniach - jesteśmy wyjątkowi, śledzą każdy nasz ruch. Obserwują kto się poddaje, a kto nie!

- Jak masz ty na imię? - Odezwał się Newt przeznosząc wzrok z ziemi na mnie, spojrzałam na niego, a do oczu napłynęły mi łzy:

- Kaja, mi nie zmienili imienia przez pewien mały drobiask...

- Nie wierzę... - prychnął Winston.

- Niby czemu miałambym kłamać! - Wstałam z zabójczą miną - dałam się celowo użądlić by się tego dowiedzieć!

- Czemu inni tego nie widzieli podczas Przemiany? - Odezwał się Alby.

- Zaraz do tego dojdę... - westchnęłam i kontynłowałam. - Wkładali nam do głowy Zatarcie, ono blokuje nam wspomnienia itd. Następnie wysyłali do Labiryntu.

- Po co?

- Zmierzam do tego! Więc... - usiadłam i wzięłam wdech - chcieli nas przetestować, sprawdzić jak reaguje nasz mózg na różne przeszkodzy rzucane nam pod nogi. Jednym z najpowszechniejszych puzzli jest Labirynt, mieliśmy myśleć, że z tąd jest wyjście! Ale stąd nie ma wyjścia! - Powstał gwar - widzicie! Oto dowód, reszta dawno by się poddała! Ale my nie umiemy się z tym pogodzić! Polega to na tym, byśmy myśleli nad rozwiązaniem, którego nie ma! Buldożercy biorą jednego na dzień, bo nie chcą byśmy zginęli wszyscy na raz! Jesteśmy im potrzebni do czegoś innego!

- W takim razie zacznij gadać o tej ucieczce! - Krzyknął ktoś z tyłu.

- Cicho! Zaraz powie. - Uspokoił ich Newt, za co mu dziękowałam.

Minho, który do tej pory milczał powiedział:

- Coś czuję, że nie spodoba mi się to co za chwilę usłyszę.

- Prawdopodobnie nie - pokręciłam głową - Kod.

- Kod? Co z nim?

- Jest on ważny, nie bez powodu został ukryty w przemiszczających się murach. Wiem o tym, bo, byłam przy tym, kiedy Stwórcy to zrobili.


KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz