- No więc w pokoju byłam z pewnymi dwoma innymi dziewczynami, Harriet i Sonyą, były to moje przyjaciółki, Sonya miała brata o dwa lata starszego, często nam o nim opowiadała, bardzo się kochali. Pewnego dnia minęłam się z blondynem, wysoki, umięśniony, około rok starszy odemnie. Od tego czasu mijałam się z nim kilka razy dziennie, zawsze przechodząc obok siebie łapaliśmy spojrzenia, nigdy się do siebie nie odezwaliśmy, nie dotknęliśmy się, przez podanie dłoni, czy nawet otarcie. Nie wiedziałam, że to właśnie jest brat mojej przyjaciółki! Dopiero kiedyś zobaczyłam jak razem gadają na korytarzu i jak się uściskali. Wtedy zrozumiałam, kto to. Od tej pory co noc mi się śnił, miałam dziwne przebłyski. Aż kiedyś minęłam go na korytarzu, prowadziło go dwóch ludzi w stronę jakiejś sali. Był to wieczór, więc kiedy położyłam się do łóżka odrazu usnęłam, czasami miałam wrażenie, że ten chłopak widzi moje sny i wkrada się do nich podczas mojego snu, dlatego poniekąd mi się śnił.
- Co ci się śniło?
Zarumieniłam się na wspomnienie, dziwnie się czułam opowiadając to. Po chwili milczenia kontynłowałam:
- Zazwyczaj byliśmy we dwóch na łące on zawsze mnie gonił, a kiedy mnie złapał powalał mnie na ziemię łaskotając, pamiętam, że biegaliśmy na niej z wielkimi uśmiechami, leżeliśmy w trawie trzymając się za ręke, kiedyś nawet śnił mi się taki sen, że leżeliś na łące, chłopak miał ręce założone za głowę i zamknięte oczy, ja leżałam obok i wpatrywałam się w niego z uśmiechem, w końcu powoli podniosłam się i pochyliłam nad nim, usiadłam rozkrakiem i delikatnie go pocałowałam myśląc, że śpi, ten jednak błyskawicznie przyciągnął mnie do siebie, obrócił się wraz ze mną, w sposób, że ja teraz leżałam na plecach, a ten siedział mi na brzuchu i namiętnie mnie całował - zarumieniłam się cała i wpatrywałam w ziemię, schowałam twarz w dłonich i śmiałam się niedorzecznie, a Newt wpatrywał się we mnie ze zdumieniem - najdziwniejsze jest to, że nigdy nic do siebie nie mówiliśmy! W realu, a nawet w snach! Zawsze między nami panowała cisza, ale widać było kiedy się śmialiśmy, jednak nic nie było słychać, nigdy nawet nie otworzyliśmy ust by coś powiedzieć!
- Jesteś pewna, że to były sny, a nie prawdziwe wydarzenia? - Odezwał się patrząc w ziemię.
- To napewno były sny - westchnęłam - to wyglądało tak, jakby on w nocy wchodził do mojej głowy i udostępniał mi te sny! Jakby swoje... Bo kiedy zniknął one też zniknęły!
- Nie rozumiem, jak? - Zmarszczył brwi.
CZYTASZ
Kaja
FanfictionZ pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna, oprócz pewnego chłopaka. Jakie tajemnice skrywa umysł dziewczyny, czego się...