Labirynt

100 6 1
                                    

- Gally! Możesz iść ze mną - odezwałam się do niego obojętnym głosem.

- Nie ma mowy! - Wrzasnął protestująco Vince - jeśli to zrobicie uznam was za zdrajców!

Z pogardą spojrzałam na szefa i prychnęłam:

- Wszyscy jesteście pikolonymi krótasami, nie jesteście lepsi od DRESZCZu! I oni i wy żyjecie naszym kosztem! Nie mam zamiaru tu czekać aż nas wysadzicie! - Wybiegłam z pokoju, a za mną Gally, zatrzymując mnie powiedział.

- No dobra, masz rację. Idę z wami...

Wpadliśmy do pomieszczenia, gdzie w martwej ciszy czekała reszta. Na mój widok odetchnęli z ulgą. Minho dopadł mnie pierwszy, zamykając w niedźwiedzim uścisku, potem Thomas, Harriet i cała reszta. Nie spodziewałam się, że oni... aż tak mnie kochają. Zwłaszcza po Minho i Thomasie bym się nie spodziewała. Zawsze byli mi bliscy, ale zawsze był Newt, teraz kiedy go nie ma, bardziej zauważam ich, są dla mnie jak bracia.

 Zawsze byli mi bliscy, ale zawsze był Newt, teraz kiedy go nie ma, bardziej zauważam ich, są dla mnie jak bracia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kaja! Co się stało!? Gdzie ty byłaś!?

- Nie ma czasu na wyjaśnienia! Uratowała mnie Ava! Dała mi to - pokazałam list i mapę - musimy odbić Odpornych, bo zaraz Prawa Ręka wszystkich nas wysadzi! Mamy załatwiony Płaski Przenos on nas przeniesie, podobno w bezpieczne miejsce. W obiecany inny świat.

- Wszędzie lepiej niż tutaj - zawołała Harriet - gdzie są Odporni?

- W Labiryncie...

Nastała głucha cisza, szoku i grozy.

- Co ty pikolisz!? - Zawołał Thomas łapiąc się za głowę.

- Mówię serio.

- Ekstra, wracamy do domku - zawołał Minho zacierając ręce - fajnie będzie być jeszcze raz Zwiadowcą.

- Ekstra, wracamy do domku - zawołał Minho zacierając ręce - fajnie będzie być jeszcze raz Zwiadowcą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Tak to typwe dla Minho poczucie humoru. Ruszyliśmy biegiem, w pewnej chwili, w ciemnym korytarzu zostaliśmy zaatakowani, prawdopodobnie przez DRESZCZ, jednak Prawa Ręka miała rację, bez broni są do niczego. Łatwo i szybko każdy z nas obalił swojego przeciwnika, ich próby nieźle nas przygotowały do wojny, oczywiście Minho musiał sprawę doprowadzić do końca.

- Minho! Zostaw go! - Zawołałam, kiedy jeszcze pastwił się nad "ofiarą".

- Skończyłem! - Zawołał jeszcze kopiąc na pożegnanie mężczyznę, następnie ruszył obok mnie prowadząc.

To niewiarygodne, kilka tygodni temu chcieliśmy się z niego wydostać, mówiąc, że to pikolone więźenie, teraz się tam włamujemy! Pamietam jak Chuck pomógł mi wyłączyć labirynt, teraz nie żył. Pamiętam jak martwiłam się o Newta, jak jeszcze wtedy byliśmy przyjaciółmi, teraz odszedł. Weszliśmy po drabinie w górę i wyszliśmy po deskach nad urwisko. Pamiętam jak nie wiedzieliśmy, że tu była drabina tylko ześlizgnęliśmy się po czymś śliskim, tak, że wpadłam leżąc na Newta...

 Pamiętam jak nie wiedzieliśmy, że tu była drabina tylko ześlizgnęliśmy się po czymś śliskim, tak, że wpadłam leżąc na Newta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wspomnienia wracały do mnie z podwójną siłą, nie słyszałam nic poza biciem swojego serca. Teraz prowadził Minho, dumny ze swojej funkcji. Wiele lat spędziłam aby to zaprojektować, a potem żeby stąd uciec, teraz miałam wszystkie wspomnienia, wszystkie odpowiedzi na pytania, frustrujące mnie wtedy.

A jednak, wciąż tęskniłam za tamtymi czasami. To głupie uczucie, ale nie mogę go od siebie odpędzić, moje przygody i chwile spędzone z Newtem.

Czułam jakbym naprawdę wróciła do domu, co mnie troszkę przeraziło. Widziałam Mordownię, Ciapę w której byłam zamknięta, Bazę... Objęła to ruina, a zamiast słońca było wielkie szare, metalowe sklepienie. Zobaczyliśmy wielką grupę ludzi, było ich może z 200-300!

Od niemowląt, aż po osoby 40-letnie. Początkowo zobaczyli nas przyjaciele, zobaczyłam z oddali Sonyę, należała do osób które odzyskały wspomnienia.

- Kaja! - Zawołała z daleka widząc naszą grupę, kiedy ją usłyszałam poderwałam się do sprintu wyprzadzając cała grupę i wysuwając się na jej początek, dziewczyna wskoczyła mi w ramiona, a ja w niej. Byłyśmy przyjaciółkami, poza tym pamiętała mnie i Newta sprzed labiryntu (wteyd też byłysmy przyjaciółkami). Pamiętała nas teraz, po próbach, wiedziała, że byliśmy parą. Pewnie śmiesznie się czuła, że byliśmy obok, już nawet jako para, a ona nie zdawała sobie z tego sprawy. Mocno ją uściskałam, za nią przybiegła reszta przyjaciół w tym Patelniak i Aris.

Chwila radości i euforii, naszczęście Sonya nie pytała gdzie Newt. Nie wytrzymałambym tego. I boję się opowiedzieć komukolwiek o tym co się stało, co mnie spotkało. W końcu ogarnęłam grupę i zaczęłam wydawać rozkazy, grupę Odpornych podzieliłam na grupki wiekowe i przydzieliłam im Opiekuna, Thomas i Gally zamykali pochód, a ja i Minho prowadziliśmy. Wyruszyliśmy szybkim biegiem, w tym samym czasie, kiedy usłyszęliśmy donośny huk i sklepienie powoli zaczęło się walić, a głuchą ciszę co chwila przerywały wybuchy oraz wrzaski ginącym pod skałami. Wrzaski, krzyki, tryskająca krew i szloch... Moja psychika była już tak zmęczona, że miałam wrażenie iż zaraz popadnę w szaleństwo, to wyglądało jak pole bitwy podczas wojny.

O dziwo w dość szybkim czasie przebiegliśmy labirynt i znaleźliśmy się nad Urwiskiem, a z niego powoli schodziliśmy do jamy.

O dziwo w dość szybkim czasie przebiegliśmy labirynt i znaleźliśmy się nad Urwiskiem, a z niego powoli schodziliśmy do jamy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz