Koniec pierwszej części

312 16 15
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pokręciłam głową z niedowierzeniem, to wszystko było takie okropne! Spojrzałam na chłopaków, oni myśleli to co ja. Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy... Kiedy autobus się zatrzymał usłyszałam głos:

- Kaja, obudź się.

Otworzyłam oczy, okazało się, że już wychodzimy, a ja śpię na ramieniu Newta, uśmiechnął się do mnie, a ja się zarumieniłam, na co Minho zachochotał. Jak to on potrafi. Weszliśmy do kolorowego budynku, wszystko tam było barwne, ludzie uśmiechnięci... Wyglądało jakby jednorożec żygnął tenczą na przedszkole dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo.

- O purwa, umarłem i trafiłem do nieba - odezwał się Minho, na co się zaśmialiśmy. 

- Od tych kolorów zaraz ja żygnę - mruknęłam do Newta w myślach. Na co ten wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem. 

Następnie pracownicy dali nam wszystkie potrzebne rzeczy, wykąpaliśmy się, medycy opatrzyli nasze rany (ja miałam tylko naderwany bark i nadgarstek, myślałam, że ten Buldożerca bardziej mnie poturbował) i po chwili byliśmy na kolacji.

Była pizza! Z serem, ciągnącym się i gorącym.

Kiedy najedliśmy się na całego chłopaki poszli do pokoju, a personel odprowadził mnie do osobnego, zdążyłam się szybko z nimi pożegać machnięciem ręki... Kiedy leżałam w pokoju dla jednej osoby nie mogłam uwierzyć, że to koniec Prób i, że jesteśmy bezpieczni.  Czułam się nieswojo. 

Nagle usłyszałam głos Newta:

- Jak twój pokój? - Zapytał.

- Tak jak wasz tylko dla jednej osoby. - Powiedziałam sennym głosem, byłam wykończona.

- Szkoda, że cię tu nie ma.

- Ach tak? To miłe, ale wśród tych wszystkich smrodasów wokół? Nie dziękuję. - Zaśmiałam się, wyczułam, że on też się zaśmiał.

- Kaja?

- Tak?

- Chcę sobie ciebie przypomnieć. Przypomnieć sobie o nas. Wiesz, jak to kiedyś było... Może ty też nie wszystko pamiętasz, może... - Przełknął ślinę - może my...

- Wiem, ja też. - Uśmiechnęłam rumieniąc, dobrze, że tego nie widział.

- Zastanawiam się co przyniesie jutro.

- Zobaczymy za kilka godzin.

- Minho zapytał się mnie właśnie czy możemy czuć się tu bezpiecznie? Co mu powiedzieć?

- Powiec mu, że ja mówię, że niestety, ale nie powinniśmy się czuć tu bezpiecznie...

Nastała cisza, tego się pewnie nie spodziewał. Ja w sumie do tej pory też, aż dziwię się, że właśnie tak zabrzmiała moja odpowiedź.

- Czemu?!

- Pytasz się ty, czy on?

- Obydwoje.

- Temu, że pamiętam to miejsce, niewyraźnie, ale wiem, że tu byłam, w DRESZCZu byłam od urodzenia... Tu się urodziłam i wychowałam. I mam dziwne, złe przeczucie, że...

- Purwa, do czego ty zmierzasz?!

- Do tego, że wydaje mi się, że to też jest DRESZCZ... - Westchnęłam.

- Purwa. To ma być jakiś żart? 

- Nie! Powiedz chłopaką żeby się narazie nie martwili, może to tylko moje przywidzenia, mam nadzieję... Zachowujmy się normalnie, bo to nic pewnego, może moje przeczucie się myli, albo ma związek z czymś co nie wydarzy się tutaj i teraz, nie ważne, zobaczymy co przyniesie jutro...

- Niech będzie, dobranoc.

- Dobranoc Newt - zamknęłam oczy i usnęłam.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz