*Newt*
Usłyszałem w swojej głowie cichutki szept, jakby właścicielka głosu bała się, że mnie obudzi.
- Hej... Newt? Śpisz jeszcze?
Początkowo obróciłem się chowając twarz w poduszkę, bo nie chciałem jeszcze wstawać. Po chwili do głowy wpadła mi myśl, gdzie jestem i kto do mnie mówi...?!
Poderwałem sie szybko siadając, kiedy oczy przyzwyczaiły się do ciemności, wspomnienia wczorajszej nocy wróciły. Uratowano nas. Jesteśmy w dormitorium. W pokoju było ciemno, mimo to czułem się bezpiecznie, zaledwie dwa metry nademną spał Minho. Mój przyjaciel. Jeszcze lepiej poczułem się kiedy zdałem sobie sprawę, że czuję obecnośc dziewczyny. Nie wiem w jaki sposób, ale wręcz czuję jej dotyk... Uwielbiam to uczucie.
- Ojej, obudziłam cię... - wyczuła to, jej skruszony głos bardzo mnie rozbawił, opadłem na poduszkę zamykając klejące się jeszcze powieki i odpowiedziałem:
- Sam się obudziłem, ty mi tylko pomogłaś.
- Ups - zachichotała - wybacz.
Jej słodki głos koił moje zaplątane myśli.
- Nie szkodzi, wolę nie spać, ale czuć twoją obecność... - Mówiłem na spontanie, to co czuję, zabrzmiało to, sami wiecie jak, ale byłem z siebie zadowolony. Od pewnego czasu z dziewczyną nie potrafimy nazwać naszych relacji, otwarcie ze sobą flirtujemy i jest to coś więcej niż przyjaźń. Więc fakt, że dziewczyna się zarumieniła (czułem to) bardzo mnie zadowolił. - Która godzina?
- Nie wiem, ale nie mogę spać. Martwię się, a jak tylko zamykam oczy to mam koszmary, tego co przeżyliśmy podczas ucieczki... Oraz śmierć Chucka.
Po tym co powiedziała uśmiech zszedł mi z twarzy, faktycznie. Przeciesz jeszcze przed snem dziewczyna powiedziała, że nie powinniśmy czuć się tu bezpiecznie! Cholera...
- Wolałambym być jednak tam z wami, po tym co razem przeszliśmy nigdzie nie czuję się tak bezpiecznie jak przy was, nawet jeśli oddzielając mnie chcieli mnie chronić, to nie przewidzieli faktu, że nie czuję się bezpieczna!
- Też wolałbym mieć cię przy sobie... - Zachichotała. Ehh, znowu ten podteks, rany jak ja lubię z nią tak rozmawiać. Jej uśmiech, śmiech i rozbawione oczy. Kiedy o tym myślę, nic innego nie jest ważne.
- Wiesz, śniło mi się "wspomnienie", które wypłynęło z głębin mojej amnezji...
- Co takiego!?
- Jak byłam mała, bardzo mała. Zanim trafiłam do DRESZCZu z Avą. - W jej głosu usłyszałem pogardę - był tam tata, rozmawiał ze mną, a raczej on mówił, bo ja była TAK MAŁA, że jeszcze rozmawiac nie umiałam, w każdym razie, on mówił, że bardzo mnie kocha i żebym nie dała zwieść się matce oraz jej działanom. Następnie mgła i powrót wspomnień, taki urywek, jak tata oszalał...
- Przykro mi - westchnąłem, wiedziałem, że było jej ciężko - zaraz, teraz jak opowiedziałaś to wspomnienie przypomniał mi się sen.
- Tak głuptasie bo ci go udostępniłam. Tylko budząc się go zapomniałeś i myślałeś, że nic ci się nie śniło.
- Racja. Zapomniałem, że umiesz mi "udostępniać" sny i wzije. Teraz pamiętam... - Chciałem jeszcze dodać jej słowa otuchy, kiedy odezwała się, a w jej głosie usłyszałem niepokój:
- Newt, dzieje się coś złego...
Początkowo nie zrozumiałem o co jej chodzi, sens jej słów doszedł do mnie dopiero po chwili. Kiedy jej wrzask wyrwał mnie z transu:
- NEWT!
Poderwałem się z łóżka na nogi, dzięki słabemu światełku w pokoju zauważyłem, że już kilka osób, w tym Tommy i Minho biegają po pokoju i panikują. Zerwałem się na nogi wrzeszcąc:
- Cholera jasna.
Szyby były rozbite, a za oknami byli Poparzeńcy... Jedyne co nas dzieliło od nich to kraty w oknach, w końcu po szybach nie było śladu. Stwory widocznie nas otoczyły, cały pokój.
CZYTASZ
Kaja
FanficZ pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna, oprócz pewnego chłopaka. Jakie tajemnice skrywa umysł dziewczyny, czego się...