Zatarcie

119 7 2
                                    

Coś w środku zabuzowało, eksplodowało. Pojawiły się motylki, mimowolnie się uśmiechnęłam. Bo nie potrafiłam stłumić mojej radości i tęsknoty. A mina mężczyzny sugerowała mi, iż wie, on i reszta DRESZCZu, co łączy mnie i Newta (to namiętne zbliżenie na Pogorzelisku hehe). Więc uśmiechnęłam się tylko złowrogo i podążałam za nim.

Wkroczyliśmy do dużej sali konferencyjnej, tam na krzesłach siedzieli wszyscy! Bezpieczni i zdrowi. Streferzy i Streferki. Patelniak, Aris, Harriet, Sonya, Thomas, Minho i Newt. 

Wyglądali na szczęśliwych i zadowloonych, pewnie w większość udawali. Zapewne im też powiedziano, że to już koniec. Najspokojniejszy był Newt, zamyślony, spokojny, utęskniony. Był gdzieś w obłokach, myślach, marzył. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego widok. Czyżby aż tak za mną tęsknił? Dopiero kiedy się mu przyjrzałam zdałam sobie sprawę jakie podkrążone ma oczy i jaki tryska z nich smutek. Taki wewnętrzny i tylko osoba która go znała mogła to zauważyć. Serce się aż krajało.

Rozglądałam się tak po sali kiedy dał sie słyszeć krzyk.

- O purwa. A chyba śnię! TO KAJA! - Był to Minho. Spojrzałam w jego stronę z uśmiechem, on potrafi rozwalić człowieka.

W sali zapanowała głucha cisza. Całe ich grono spojrzało w moja stronę, a widząc, że to nie żart lub kolejna riposta Azjaty poderwali się i podbiegli do mnie.

Pierwsze rzuciły się na mnie dziewczyny, później reszta, Thomas i na końcu Minho. Każdy mocno mnie ściskał ciesząc się, że żyję.

Na twarzy Minho malował się złośliwy uśmieszek, ale twardy blask w jego oczach zdradzał, że ma za sobą straszne przeżycia. Uśmiechnęłam się do niego z troską i uściskałam go przyjacielsko.

W końcu oni trochę się odsunęli, a przedemną stanął Newt. Jego twarz była spokojna, pełna nadzieji. W oczach błyszkały iskry które dopiero co zaczynały się rozpalać, gdyż przez długi czas były zgaszone. Westchnęłam ciężko i wpadłam w jego ramiona, mocno się przytulając obejmując rękami jego szyję. On przyciągnął mnie do siebie z całej siły, rękami otoczył mnie w tali i z głośnym westchnięciem schował twarz w moje włosy, a ja położyłam głowe na jego ramieniu.

- Próbowałem codzienie. - Szepnął - dzień w dzień. Próbowałem do ciebie przemówić. Tak bardzo się o ciebie martwiłem, tęskniłem, bałem się.

- To była chyba nasza najdłuższa rozłąka. Nigdy więcej nie chcę tego przeżyć. Tak bardzo mi ciebie brakowało. - Wyszeptałam drżącym głosem.

Chłopak nie wiedział co powiedzieć, miał mi tyle do opowiadania, czułam to, jedyne co udało mu się wykrztusić to:

- Kocham cię...

Uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili odsunęlismy się od siebie, a Szczurowaty kazał nam usiąść.

- Mamy jeszcze pare rzeczy do omówienia zanim zdejmiemy Zatarcie - rzekł, a nam normalnie szczęki opadły. - Zgadza się panie i panowie, dostaniecie spowrotem swoje wspomnienia. Jak zostaliście poinformowani w rozmoawie w cztery oczy, próby jakie znacie dobiegły końca. Gratuluję tym którzy przetrwali. Teraz nadchodzi czas na fazę Trzecią. Będziecie musieli nam w niej pomóc, a do tego potrzebne są wam wspomnienia.

- Powinienem tam podejść i złamać ci purwa noc - warknął Minho, bardzo spokojnym głosem i z ze stoickim spokojem na twarzy.

- Bardzo chciałmbym to zobaczyć - zafturował Newt, siedzący obok mnie i obejmujący mnie ramieniem.

Zaczęła się kłótnia i ostra wymiana zdań. Nie ufałam im w żaden sposób, pod żadnym pozorem. Kiedy spanikowany Jonson wyszedł nachyliłam sie ku chłopakom:

- Ja już swoje wspomnienia odzyskałam, jednak jak się okazało tylko 85%

- Żartujesz!? Dalej z toba pogrywają... - Byli zaskoczeni.

- Na to wygląda. - Westchnęłam - niby nie ma w tym nic złego, ale... Nie ufam im. Oni coś knują, coś kombinują. To nie będzie tylko wrócenie pamięci. Nie ma mowy żebyśmy to zrobili.

- Amen - Azjata ścisnął moje ramie - czemu miałbym chcieć odzyskać wspomnienia? Staliśmy się innymi osobami. Nie chcę wiedzieć kim byłem wcześniej.

- Racja Minho - powiedziałam - na moim przykładzie, to co kiedyś robiłam mnie zawstydza, czuję obrzydzenie do samej siebie. Nienawdzię dawnej siebie, jestem teraz inną osobą, jestem jedną z was. Wspomnienia nic nie zmieniły we mnie. Ale o was się boję...

- Wkrótce będziemy musieli wykonać jakiś cholerny ruch. - Przyznał Newt. - Nie możemy stać w miejscu.

- Tylko nie za szybko - wtrącił Tommy. - Nie możemy tego schrzanić.

Wszyscy wyszliśmy na korytarz, za drzwiami czekał Szczurowaty i zaprowadził nas do jakiejś zabiegówki.

- Oto jak zamierzamy usunąć wam Zatarcie, nie martwcie się, wiem, że ta maszyna wygląda przerażająco, ale procedura nie boli nawet tak w przybliżeniu jak myślicie.

- Nie podoba mi się to - jęknął Patelniak. - A więc będzie bolało...

 - A więc będzie bolało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
KajaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz