*Ciąg dalszy snu*
"Następnie dodałam w myślach:
- Newt! Newt! Słyszysz mnie!? Proszę powiec, że mnie słyszysz! - Zamilkłam załamana chowając twarz w dłonie, po chwili prostując się i spoglądając w kamerkę, na mnie dodała na głos - no tak, nie pamiętasz mnie i zablokowali naszą telepatię. Ale nie martw się, jeszcze rok i dołączę do ciebie."
*Newt*
Kiedy się obudziłem, nasze dłonie były splecione, dziewczyna w tej samej chwili otworzyła oczy. Ta noc, była najlepszym przykład naszego WSPÓLNEGO SNU, było to jej wspomnienie, weszła do mojej głowy i mi je udostępniła, nasz wspólny sen.
Dziewczyny poszły na zwiady, każda w inną stronę. Zostaliśmy sami, mieliśmy ponad godzinę czasu dla siebie. Siedzieliśmy w jaskini na miękkich karimatach, kocach i chwilę rozmawialiśmy oparci plecami o zimną ściane jaskini.
- Wiesz opłacało się być wleczonym po Pogorzelisku, aby tu z tobą być - stykaliśmy się ramionami, jednak na moje słowa dziewczyna uśmiechnęła się lekko zarumieniona i oparła mi głowę na ramieniu, lekko je uniosłem pozwalając się jej poprawić, objąłem ją nim, a ona mocniej się do mnie przysunęła i wtuliła opierając głowę o mój bark. Chwilę trwała między nami cisza.
- Brakowało mi twojej obecności, jednej i drugiej, to co przeżyłam, to była masakra. - Westchnęła. - Tak mi ciebie brakowało.
- Ale już jestem - szepnąłem opierając swój policzek o czubek jej głowy - i będę.
- Zawsze? - Lekko się wyprostowała i obróciła w moją stronę, przodem do mnie.
- Zawsze - powtórzyłem wpatrując się w jej oczy. Następnie nie wytrzymałem i ujmując jej policzek dłonią zbliżyłem nasze twarze do siebie. W powietrzu unosił się flirst, miźnęliśmy się zmysłowo nosami po czym przymykając z rozkoszy oczy wykonałem pierwszy ruch i pocałowałem dziewczynę. "Przyjaciółka" początkowo była zaskoczona, jednak szybko odwzajemniła całusa, który przerodził się w namiętny pocałunek. Nie przerywając czynności dziewczyna usiadła mi na kolanach i jeszcze go pogłębiła, Kaja wyglądała na tak samo podnieconą co ja. To wyszło tak nagle, nie planowlaiśmy tego i nie spodziewaliśmy się, że tak między wierszami wyznamy sobie miłość i zapragniemy czegoś więcej, ewidentnie szykowało się to od dawna, a nasza rozłąka wzmożyła pragnienie, potrzebowaliśmy tego.
- Jesteś pewna? - Zapytałem po chwili cichym głosem przerywając pocałunek i patrząc się w jej oczy, błyszczały niczym gwiazdy.
- Tak - uśmiechnęła sie przygryzając uwodzicielsko wargę - chcę tego tak samo jak ty. - Szepnęła marszcząc zabawnie nos ze śmiechem, w jej oczach było coś niesamowitego, dzikiego, nie do okiełznania. - Korzystajmy z życia, bo nie wiadomo, czy jutro wszyscy nie zginiemy. A ja chcę to przeżyć z tobą, tu i teraz. - Westchnęłą wzdychając uwodzicielsko.
- Co jeśli nas obserwują? - Zadałem pytanie ciekaw jej odpowiedzi, dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie, a w jej oczach zabłysł ogień:
- Niech notują reakcje i przeżycia, bo będzie gorąco...
Brunetka wciąż mnie zadziwia i szokuje, tak bardzo jej pragnę. Przyciągnąłem ją do siebie i wbiłem się w jej usta nie mogą dłużej czekać, dziewczyna odrazu zaczęła ściągać ze mnie podkoszulek i wszystkie zwiewne ubrania, dłońmi jakby liczyła każdego mojego mięśnia z osobna, ja również ściągnąłem z niej wszystkie ubrania i już po chwili położyliśmy się wtuleni w siebie... A w chłodnej jaskini zrobiło się bardzo gorąco, nawet bardziej niż na Pogorzelisku w pełnym słońcu, w południe.
Były to najcudowniejsze chwile w naszym życiu, kiedy wróciły dziewczyny z grupy B my byliśmy cywilizowanymi przyjaciółmi siedzącymi na karimatach i rozmawiającymi o DRESZCZu oraz dalszym planie działania. "Nic tu się nie wydarzyło." Jednak co chwilę zerkaliśmy na siebie z pokusą, pożądaniem i lekkimi rumieńcami na policzkach (tłumacząc się, że to od słońca, pustyni i suchego powietrza). Wciąż było nam mało, po tym co przeżyliśmy, chcieliśmy się sobą cieszyć cały czas, bez przerw... Zastanawialiśmy się, czy by nie powiedzieć przyjaciołom prawdy, o tym, że jesteśmy parą, ostatecznie jednak nie mieliśmy tyle odwagi, ich głowy były zaprzątnięte myślami o przetrwanie.
Ruszyliśmy w drogę, dziewczyny opowiedziały mi jak u nich wyglądało spotkanie z Szczurowatym oraz moje ostatnie spotkanie z Kają.
- Zaraz, to było zaaranżowane przez was? - Byłem zaskoczony i nieco speszony.
- Tak i nie - odpowiedziała brunetka - było to polecenie od DRESZCZu, kazały nam zwabić cię do tej chatki, nie przewidziałyśmy, że przejmą nademną kontrolę, byłam ich marionetką - spuściła wzrok.
- Niestety nie przewidziałyśmy tego. - Powtórzyła Harriet - za ich rozkazem miała cię zabić, na szczęście udało się jej wyzwolić z ich władzy i ostrzegła cię. Dlatego dostałyśmy kolejną próbę zabicia ciebie, porwanie z grupy. Najważniejsza była tutaj nasza gra aktorska. Ostatecznie zaliczyłyśmy próbe pozytywnie, a tobie oszczędziłyśmy szopki, miałeś nas przekonywać, że jesteś cenny i żebyśmy cię nie zabijały.
- Dlaczego ja? - Nie przejąłem się zabardzo tym, że Kaja miała polecenie mnie zabić. Wiedzaiłem dobrze, że nie była by w stanie.
- Sugerujesz tatuaż Kai? - Zapytała Sonya - to proste, jej tatuaż fakt nakauje nam zabić ją, ale po pierwsze to nasza przyjaciółka, po drugie tak jak i ciebie, nie zabijemy jej choć DRESZCZ nam kazał, a po drugie znasz Ave, matkę Kai. Zakazała zabijać córkę i wskazała ciebie, a ponieważ mamy swój rozum i władze Kai, nikt cię nie tknie.
Podczas "bliższego zbliżenia" z brunetką zauważyłem na jej prawym ramieniu bliznę, wyglądała jak moja RANA. Przypomniałem sobie o niej teraz (kilka godzin temu byliśmy zbyt zajęci sobą heh). Spojrzałem na bliznę, następnie na brunetkę pytającym wzrokiem. Dziewczyna spojrzała na mnie, następnie na ramię. Błyskawicznie spróbowała je zakryć ramiączkiem, ale bluzka nie dosiegała do pachy, gdzie była blizna.
CZYTASZ
Kaja
FanfictionZ pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna, oprócz pewnego chłopaka. Jakie tajemnice skrywa umysł dziewczyny, czego się...