Chłopak był w takim szoku, że nie był w stanie nic mówić, nawet mi przerwać.
- Następnego dnia, właśnie wtedy kiedy stałam tak na przeciwko waszej czwórki, nie mogłam uwierzyć, że mogę was stracić. Ciebie... Pożegnaliśmy się jednym, wielkim, grupowym przytulasem.
"- Przyłączę się do was prędzej czy później, ale i tak będę tęsknić. A piwnica zawsze kojarzyć będzie mi się z naszymi nocnymi spotkaniami. - Powiedziałam na koniec, następnie stanęłam przed tobą i spojrzałam ci w oczy z bólem. - Będę tęsknić, za wami wszystkimi. Ale zwłaszcza za tobą – twój ruch zszokował wszystkich, nawet mnie zaskoczył. No może oprócz krzatających się tam i spowrotem lekarzy, którzy nas ignorowali i ewidentnie udawali, że mnie tu nie ma. bo nie powinno w końcu być. Zrobiłeś energiczny krok w moją stronę wysuwając się z szeregu pod ścianą i delikatnie musnąłeś moje usta, na korytarzu powstały gwizdy i wielkie „OOOOO" najgłośniej gwizdał chyba Minho. Następnie wtuliłam się w twoją szyję, a ty szepnąłeś do mnie w myślach:
- Przejdę ten test pozytywnie, aby zakończyć go jak najszybciej. Kaju... Przejdę ten test i wrócę do ciebie."
Kiedy to powiedziałeś ucałowałam cię w policzek, po czym szybko się od ciebie odsunęłam i najzwyczajniej, szybkim krokem ruszyłam wzdłuż korytarza, chciałam uciec z tamtego miejsca. Naciągnęłam mocno rękawy i wycierałam moje mokre policzki nie zwalniając tępa. Wpatrywaliście się w moje plecy oraz jak ocieram rękawami policzki, wiedzieliście, że płaczę. Wyobraź sobie mój szok i moje przerażenie, kiedy odkryłam, że nas okłamali. Labirynt nie tylko okazał się Strefą „śmierci" bo wypuszczają na was Buldożerców, ale również wymazali wam pamięć. Byłam wściekła, bo nic o tym nie wiedziałam, nie mogłam się z tobą skontaktować telepatycznie bo nas zablokowali, na dodatek nikt z was, z moich przyjaciół, a nawet ty mój ukochany. Nikt mnie nie pamiętał, nawet siebie nie pamiętaliście. DRESZCZ stracił moją pomoc tym co zrobili i nie byli w stanie już mnie przekonać do czegokolwiek, już mnie nie udobruchali. Na dodatek kiedyś w tablecie który ukradłam wyczytałam, że wirusa Pożogi stworzył DRESZCZ! Cholera, ty to rozumiesz, nas trzymali jak w więźeniu i wysyłają na próby które mogły nas zabić, bo oni uznali, że świat jest przeludniony. Niestety wirus się zmutował i zaczął zabijać całe człowieczeństwo! A cierpieć musimy my! Bo chcą teraz to naprawić! Powinni zdechnąć, a my jako odporni przeżyć. Oni tak bardzo nas okłamywali, jak to możliwe, że to właśnie my, pomogliśmy zbudować labirynt, w którym o mało nie zginęliśmy. Poniekąd dlatego zareagowałam tak na wspomnienie o twojej próbie samobójczej... - Westchnęłam - To absurd. Jest mi okropnie wstyd. Nienawidzę DRESZCZu i matki jeszcze bardziej, to jak nas wykorzystali i nami mainipulowali było straszne. Dzień w dzień byłam w sali obserwacyjnej aby patrzeć się na was. Jak mnie nie pamiętacie, byłam zraniona, ale ulgę dawało mi obserwowanie, jak kończy się kolejny dzień, a wy żyjecie. Patrzyłam się jak się zmieniacie i dorastacie w ciągu tych dwóch, trzech lat. Zamknełam się w sobie i miałam depresje. Nocami płakałam, nie czując twojej obecności i wiedząc, że mnie nie pamiętasz. W końcu postanowiłam uciec z DRESZCZu, ale kiedy odkryłam, że po Labiryncie czeka nas druga próba, na Pogorzelisku. LABIRYNT TO NIE KONIEC! Posnowiłam, że chcę wejść do labiryntu, byle by tylko nie wiedzieć mojej przeklętej matki, która teraz stała się kanclerzem. Bo poprzedni chciał to przerwać, więc zaraziła go wirusem. Nie obchodziło mnie nawet czy mi pamięć wymarzą, wtedy nie cierpiałambym aż tak, przynajmniej. Oczekiwałam na ulgę jaką przyniosłaby mi amnezja.
- Chciałam wejść do labiryntu i was uratować... Poniekąd mi się to udało. I tak naprawdę na tym kończy się opowieść, czyli prawda mojego życia. Wymazali mi pamięć i stałam się jedną z was. Nawet nie pamiętając własnych przyjaciół i chłopaka! – Wrzasnęłam, ostatnie kilka słów wykrzyczałam na jednym wdechu. Wtarłam rękawami moje mokre policzka – tak więc, oto cała prawda o nas. Kim byliśmy, co zrobiliśmy.
- Faktycznie, prawda jest bolesna, ale nawet ona nie zmieniła naszego podejścia do ciebie i ich do mnie – westchnął zarazem ciężko jak i z ulgą wskazując za mnie. Za moimi plecami stała cała grupa A i słuchała mojego opowiadania. Już o wszystkim wiedzieli. – Zawsze bez względu na wszystko mówisz nam prawdę. - Odezwał się w imieniu wszystkich kierując na mnie wzrok. - Teraz również wykazałaś się zaufaniem mówiąc nam tak bolesną prawdę, że to moja i twoja wina, ten labirynt. Choć nie do końca się z toba zgodze, bo przeciesz nami manipulowali. Byliśmy dziećmi.
- Czyli, że...
- Nasze podejście i przyjaźń do ciebie się nie zmieniły, do Newta też. To, że jako jedyna odzyskałaś wspomnienia o niczym nie świadczy. Trafiając do Strefy bez nich. Stałaś się jedną z nas. I zawsze nią będziesz. – Powiedział Minho podchodząc bliżej, wtedy mocno go uściskałam.
Rozmawialiśmy chwilę w grupę, okazało się, że chłopaów zainteresowało zachowanie Newta (kiedy biegł do mnie z wyjaśnieniami) i prawie od samego początku stali za nami, nawet ich nie zauważyłam, Newt podobno pod koniec się skapnął, że są. Kiedy wróciła ze zwiadów grupa B, na kolejną wartę udała się A. My we dwójkę zostaliśmy z dziewczynami.
CZYTASZ
Kaja
FanfictionZ pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna, oprócz pewnego chłopaka. Jakie tajemnice skrywa umysł dziewczyny, czego się...