- Ufam ci! - Nie dawałem za wygraną. - Chcę jednak znać przeszłość i przyszłość. W końcu chcę ją dzielić z tobą, a do tego musimy przeżyć obydwoje. Pamiętasz Strefę, ten wspólny czas, to jakimi dziwadłami byliśmy i nadal jesteśmy!? Nasze wspólne rozmowy, wspomnienia...
- To dla twojego dobra! - Jęknęła. - Przeciesz ja ci wszystko powiem głuptasie! Wszystko wytłumaczę, daj mi 20 minut! Czy to cię zbawi!? Dlaczego nie możesz poprostu zamilknąć!?
- Bo cię cholernie kocham... - Westchnąłem.
- Ja ciebie też - odpowiedziała prawie szeptem, kiedy usłyszałem z jej drżącego głosu te słowa, zrozumiałem, że świat jest piękny. Mimo bólu jaki czułem, twardego podłoża, uczucia zdzierania skóry i każdego wybulenia na ziemi na swoim kręgosłupie, byłem pełen euforii, dziewczyna odwzajemnia moje uczucia, chciałem ją zobaczyć, w tym kostiumie, brudną, poobijaną, taką wyzywającą. Tak bardzo chciałem ją przytulić i pocałować. - Dlatego próbuję uratować cię przed śmiercią.
- Dlaczego ja? Pomyliły mój tatuaż? - Jej słowa mnie intrygowały.
Z oddali usłyszałem krzyki Minho, krzyczał, że odnają nas w swoim czasie i mnie uratują. To było wzruszające i zastanawiające czy on tak na serio, czy gra, bo wie, że nic mi nie będzie (mam nadzieje).
- Widzisz, to wszystko wyglądało podobnie jak u was, Szczurowaty i instrukcje. Zamiast Arisa, byłam ja, zamiast mnie on. Skąd go znam? Dziewczyny mi o nim opowiedziały, one jak i wy mnie, szukały go w popłochu. Byłam z nimi, potem przejęła mnie Ava i DRESZCZ, po wojnie fizycznej i psychicznej odesłali mnie tutaj i znowu jestem wśród dziewczyn. Znam wasze tatuaże, Minho przywódca, ty partner, ja obiekt do zabicia przez grupę B.
- Widzą, że to ty? Wyglądasz na ich przywódcę.
- Ich przywódcą jest Harriet i Sonya. Ja kiedy do nich dołączyłam, stałam sie pośrednikiem i wszystko konsultują ze mną. Znają mnie tak dobrze jak grupa A, te dwie są moimi przyjaciółkami, bliskimi jak ty, Minho i Tommy. Pamiętasz moje fałszywe wspomnienia? To właśnie z nimi byłam w pokoju.
- Pamiętam, ale zaraz. Jakie fałszywe wspomnienia? To zabijecie mnie czy nie?
- Nie zabijemy cię, musimy tylko pokazać DRESZCZowi który nas obserwuje, że wykonujemy polecenia. Dziewczyny powinny zabić mnie, ale nie zrobią tego, mimo iż wiedzą jaki mam tatuaż, wiedzą też jaki masz ty. Wiedzą kim jesteś i, że jesteśmy telepatami. Wiedzą o nas tyle co nasi przyjaciele.
- Więc to wszystko... Wy wszystkie gracie?
- Tak, musimy. Przeciesz ci mówiłam. Takie zadanie mamy od DRESZCZu, inaczej z chęcią złączyłybyśmy się z grupą A i razem doatrlibyśmy do Przystani. Kiedy dotrzemy do naszej groty w górach wypuścimy cię i razem musimy iśc dalej, z grupą A spotkamy się w drodze. Przekazałeś Minho, że ja gram?
- Tak oczywiście, wszystkim, mam nadzieję, że uwierzyli.
- A ty? Uwierzyłeś mi?
- Byłaś bardzo wiarygodna, świetna aktorka z ciebie, nie wiedziałem, że potrafisz strzelać z łuku, przyznaję, trochę się cykałem, ale ani przez chwilę w ciebie nie zwątpiłem.
- Ulga...
- Kaja?
- Tak?
- O jakich ty mówiłaś fałszywych wspomnieniach?
- Wytłumaczę na miejscu. Nie powinniśmy w ogóle rozmawiać.
Postanowiłem nie odezwać się więcej, mimo iż bardzo chciałem. Poprostu dam jej pracować... Doceniam i tak, jak wiele już mi powiedziała. Kiedy dotarliśmy do gór, dziewczyny wypuściły mnie z worka jak obiecały (były bardziej delikatne, poza tym zaledwie kiedy z oczu straciła nas moja grupa, dziewczyny wytłumaczyły, że potrzebne to jest DRESZCZowi do badania reakcji grupy A jak i naszych, kiedy gramy) początkowo oślepiła mnie jasność dnia, bo worek był ciemny, kiedy wzrok mi się przyzwyczaił przede mną stała dziewczyna, uniosłem wzrok do góry, aż w końcu natrafiłem na jej twarz. Dziewczyna była piękniejsza niż kiedykolwiek, uśmiechała się promiennie i podała mi rękę, skorzystałem z pomocy i wstałem. Przez chwilę milczeliśmy i wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Nie wiedziałem co powiedzieć, ona chyba też.
- Tęskniłem - mruknąłem w końcu niepewnie, moje słowa spowodowały, że w jej oczach błysnęła iskra, skoczyła w moją stronę i rzucając mi się na szyję mocno mnie przytuliła.
- Ja za tobą też - szepnęła mi do ucha i jeszcze mocniej się wtuliła we mnie. Schowałem twarz w jej włosach, nie chciałem jej puścić. Do głowy przyszły mi chwile kiedy ubolewałem nad jej stratą i odejściem. Bałem się, że już się nie zobaczymy. Dziewczyna lekko się wzruszyła, następnie przectawiła mi Harriet i Sonynę. Dały mi jeść i pić, opowiedziałem wszystko co spotkało nas odkąd Kaja krzyczała w moim śnie, że dzieje sie coś niedobrego, a potem zniknęła. Kiedy udaliśmy się na spoczynek, czułem się niezręcznie przy Kai, po tym co sobie powiedzieliśmy i wyznaliśmy, chciałem aby nasze rozmowy i gesty nie były już tylko flirciarskie i romantyczne, a miłosne i otware. Zdawałem sobie sprawę z tego, że to nie chwila na romanse i nasze prywatne życie, walczymy w końcu o przeżycie nas wszystkich. Położyliśmy się blisko, twarzami do siebie. Chwile tak wpatrywaliśmy się w swoje oczy leżąc. W końcu ona bardzo subtelnie i nieśmiało wyciągnęła delikatnie dłoń w moją strone i ulożyła ją płasko na ziemi, uśmiechnąłem się i również powoli wyciągnąłem dłoń kładąc na jej dłoni. W jej oczach ponownie coś błysnęło, jakby gwiazdy.
Śniło mi się wspomnienie, należało ono do dziewczyny, teraz już to wiem.
*Kaja, wspomnienie*
Stałam w jakimś dziwnym pokoju i przez kamery Żukolców oglądałam Strefę, a w niej Albyego, Minho, Newta... Patrzyłam się na nich ze łzami w oczach.
- Tak bardzo mi przykro - szepnęłam do siebie pociągając nosem - nie tak to miało wyglądać.
CZYTASZ
Kaja
FanfictionZ pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna, oprócz pewnego chłopaka. Jakie tajemnice skrywa umysł dziewczyny, czego się...