TRZYDZIEŚCI

4.2K 321 492
                                    

Wszystko stało się zamazane przez łzy, które napłynęły mu do oczu, a po chwili spłynęły po policzkach. Czuł jak nogi uginają się pod nim, a z gardła wydobywa się głośny szloch. I tylko dzięki prawdopodobnie Zaynowi, który złapał go za ramiona nie upadł na kolana prosto na rozbite szkło. 

- Harry. - odezwał się potrząsając lekko jego ramionami. - Harry! - uniósł głos, bo brunet zupełnie go nie słuchał, ani nawet nie reagował. Trząsł się cały wbijając zapłakany wzrok w ekran telewizora, choć przez łzy zupełnie nic nie widział. Nie był w stanie odczytać napisu widniejącego pod zmieniającymi się zdjęciami. W głowie miał jedynie obraz zupełnie rozbitego Land Rovera i głos kobiety. Kierowca nie przeżył. 

Zapłakał głośniej i zupełnie odcięło mu prąd. Zayn objął go mocno i pociągnął na kanapę klękając tuż przed nim i ujmując jego twarz w dłonie. 

- Harry. - powtórzył jeszcze raz. - Spójrz na mnie. - poprosił. - Harry, to nie on. - oznajmił i dopiero teraz faktycznie na niego spojrzał. - To nie on. - powtórzył spokojnie. - Spójrz. - wskazał na ekran. Jego wzrok od razu tam powędrował. Zamrugał kilka razy, by odgonić łzy przysłaniające mu widok. - Widać kawałek rejestracji. To nie on. 

Miał racje. To nie była rejestracja Louisa. Zadrżał i rozpłakał się jeszcze bardziej czując ogromną ulgę, bo te dwie minuty były zdecydowanie najgorszymi w jego życiu. Ostatnio przeżywał takich sytuacji zbyt dużo, a każda kolejna naprawdę była tą najgorszą. Już nawet zapomniał o Liamie, który z pewnością przyglądał im się z zainteresowaniem. Nie był w stanie teraz o tym myśleć. Miał to gdzieś. Zayn usiadł obok przytulając go do swojego torsu. Cały czas gładził go uspokajająco po plecach, aż w końcu Harry zasnął w jego ramionach. 

Obudziły go jakieś głosy. Otworzył oczy zauważając, że leży na kanapie przykryty po same uszy kocem. Na policzkach czuł jeszcze zaschnięte łzy, więc przetarł twarz dłońmi i uniósł się na łokciach. Niall widocznie już wrócił. Wyraźnie słyszał jego głos. Podniósł się do pozycji siedzącej w tym samym momencie w którym cała trójka weszła do salonu. 

- Obudziłeś się. - zauważył Niall posyłając mu szeroki uśmiech, który momentalnie zmalał, gdy tylko spojrzał na jego twarz. - Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej. 

- Trochę boli mnie głowa. - i to wcale nie było kłamstwo, ale nie przez to czuł się tak paskudnie. 

- Leż, przyniosę ci tabletkę. - oznajmił Liam i zniknął w kuchni.

Korzystając z momentu w którym blondyn nie patrzył w jego stronę, Harry posłał mulatowi pytające spojrzenie. Doskonale odczytał jego pytanie, bo od razu pokręcił głową i uśmiechnął się do niego pocieszająco. To go jednak specjalnie nie uspokoiło. Opadł na oparcie kanapy połykając proszki, które przyniósł mu Liam. 

- Już osiemnasta? - zmarszczył brwi. Przecież gdy zasypiał nie mogło być nawet po jedenastej. Spał więc jakieś.. siedem godzin? Jak to było możliwe? Przez to jeszcze bardziej się zdenerwował bo Louisa nie było już pół dnia. 

- Wciąż nie odbiera. - oznajmił blondyn. Wzrok Harry'ego automatycznie powędrował w stronę Nialla, bo on był pewny, że chodzi o Louisa. - Trudno. - westchnął. - Zayn, zostaniesz z Harrym? - zapytał. Mulat od razu skinął głową. - A tamtemu skopie dupę, gdy tylko wróci. - mruknął i zwrócił się do Harry'ego. - Wrócimy późno. - oznajmił. - Odpocznij bo naprawdę nie wyglądasz najlepiej. - skrzywił się klepiąc go po ramieniu, a na koniec jeszcze cmoknął w policzek. Brunet uśmiechnął się słabo i gdy tylko blondyn od niego odszedł, znów wbił wzrok w swoje kolana.

- Chcesz coś zjeść? - spytał, ale on tylko pokręcił głową. - To może pogramy w coś albo obejrzymy jakiś film? - zaproponował. Harry zupełnie nie miał na to ochoty, więc ponownie pokręcił głową. - Harry. - jęknął. - Nie przejmuj się tak, proszę. 

Never EnoughWhere stories live. Discover now