DWADZIEŚCIA TRZY

4.6K 322 329
                                    

To było wiadome, że następnego dnia nie pójdzie do szkoły. W życiu nie pokazałby się tam w takim stanie. Nie potrzebne mu były bezsensowne plotki i możliwe rozmowy z nauczycielami, czy aby na pewno nie ma żadnych problemów w domu. Jego mamie również to było na rękę. Przecież chyba spaliłaby się ze wstydu gdyby została zaproszona do szkoły na specjalną rozmowę. Na całe szczęście tego dnia pracowała do późna, więc brunet bez problemu mógł zaprosić Lottie, by wszystko jej wytłumaczyć. Czekał na nią w salonie, owinięty kocem wpatrując się w ekran telewizora, choć nawet nie miał pojęcia co właściwie ogląda. Nie mógł się na niczym skupić. Jego myśli dryfowały gdzieś na głębokich wodach oceanu rozbijając się o każdą napotkaną falę. W końcu po kilkunastu minutach, usłyszał pukanie do drzwi. 

- Otwarte! - krzyknął. Nie odwrócił się od razu, wolał ją przygotować na to, co zobaczy. - Nie przestrasz się. - westchnął spoglądając na nią. 

- O cholera. - jęknęła. 

- Tak, wiem. Nie wygląda to zbyt dobrze. - skrzywił się.

- Co się stało? - usiadła obok odgarniając loki z jego czoła.  

- Chcesz najpierw wersję oficjalną czy prawdziwą? - zapytał. 

- Prawdziwą. - oznajmiła.  

- No więc.. - zaczął przymykając powieki, bo to nie były miłe wspomnienia. - Wracałem do domu z tej imprezy i.. jacyś faceci mnie pobili. - wyjaśnił. - Ale najgorsze jest to, że Louis ich zna. To znaczy.. mówili, że czymś ich wkurzył i że znowu popełnia te same błędy. Nie mam pojęcia o co im chodziło, ale jestem pewny, że ma jakieś poważne problemy. Lottie on nawet.. 

- Co, Harry? - spytała cicho, kiedy przerwał. 

- Chciał mnie zostawić. - oznajmił łamiącym się głosem. - To znaczy.. powiedział, że musimy to zakończyć, żebym był bezpieczny, ale nie pozwolę na to. Za bardzo mi na nim zależy. 

- Rozumiem. - skinęła głową. - Boże.. to brzmi przerażająco. Co masz zamiar zrobić? 

- Nie wiem. - pokręcił bezsilnie głową. - Najpierw muszę dowiedzieć się o co w ogóle chodzi, a potem.. nie wiem. - jęknął. - Nie wiem, ale boję się o niego. 

- Dlaczego mam wrażenie, że nie mówisz mi całej prawdy? - spytała przyglądając mu się uważniej. Harry spuścił głowę, bo cóż, miała dobre wrażenie. 

- Nie mogę, Lottie. - oznajmił cicho. - Obiecałem, że nikt się nie dowie. - dodał. 

- Więc jak mam ci pomóc nie znając całej prawdy? - oburzyła się.

- Nie chcę Cię w to bardziej mieszać. Zrozum Lottie, nie wybaczyłbym sobie gdyby stała Ci się jakaś krzywda. 

- Harry wiesz, że w tym momencie robisz dokładnie to samo, co chciał zrobić Louis? Chcesz mnie odsunąć od całej sprawy tylko dla mojego bezpieczeństwa. 

Zmarszczył brwi. Miała racje. Faktycznie robił dokładnie to samo. Ale przecież obiecał.. 

- W porządku. - zgodził się. 

I opowiedział jej wszystko. Wszystko o czym wiedział czyli praktycznie.. nic. Opowiedział, że Niall jak i Louis i pozostała dwójka to tajni agenci. Powiedział, że mieszkają na obrzeżach miasta w środku lasu. Powiedział o sytuacji, którą widział jakiś czas temu, gdy wracał ze szkoły. Powiedział, że jakiś mężczyzna groził Louisowi bronią i że ma na coś czas jedynie do końca miesiąca. Wspomniał też o chłopaku w którym Louis się zakochał. O Charlim, bo teraz już był prawie pewny, że to właśnie o niego chodziło. Powiedział jej też, że chłopak źle skończył. Cokolwiek to znaczyło, choć Harry chyba domyślał się prawdy. I naprawdę nie chciał o tym myśleć. Powiedział nawet o tym, co ostatnio działo się między nim a Louisem i wcale nie pominął tego, co stało się w pokoju szatyna. Pominął tylko jeden fakt. To jak Louis za każdym razem reagował na wspomnienie o blondynce. Na razie wolał zatrzymać to dla siebie i najpierw sam dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. 

Never EnoughWhere stories live. Discover now