CZTERY

4.6K 348 1K
                                    

Minął cały szkolny tydzień, a on w dalszym ciągu nie odezwał się do Nialla. Co prawda kilka razy miał już taką ochotę, ale nie był pewny czy jest na to gotowy. Przez to wszystko nie mógł się skupić na lekcjach, ani nawet pracach domowych, które nagle stały się zbyt męczące. Zmuszał się do robienia ich tylko dlatego, żeby jego mama nie była zawiedziona, choć wiedział, że i tak będzie w momencie w którym dostał trójkę ze sprawdzianu z matematyki. Musiał ją jak najszybciej poprawić. Nie chciał przecież kolejnych kłótni. W piątek po szkole jak zwykle jak najszybciej chciał dotrzeć do domu, ale widząc przed dziedzińcem znajomy samochód wiedział, że mu się to nie uda. Już chciał go minąć, ale wtedy zobaczył proszące spojrzenie swojego przyjaciela. Wyglądał jak szczeniaczek, a Harry kochał wszystkie zwierzęta, dlatego zawrócił i wsiadł na miejsce pasażera. Przez dłuższą chwilę żaden z nich się nie odzywał. Harry zupełnie nie wiedział co ma powiedzieć. Podobnie jak Niall.

- Tęskniłem za Tobą. - usłyszał wreszcie, ale nie uniósł wzroku, który przez cały czas wbijał w swoje dłonie, którymi nerwowo się bawił. On też za nim tęsknił, ale.. jakoś to nie chciało mu przejść przez gardło. Wciąż był trochę zły. Dopiero gdy ruszył i brunet zorientował się, że jego dom jest w przeciwnym kierunku, zerknął na blondyna. 

- Gdzie jedziemy? - spytał cicho odchrząkując. 

- Do mnie. - uśmiechnął się lekko. 

- Mama mnie zabije. - westchnął. 

- Rozmawiałem z nią. - poinformował, a Harry uniósł brwi. Jak to rozmawiał z nią? Kiedy? I po co? - Powiedziałem, że odwiozę Cię w niedzielę wieczorem. - ciągnął. - No chyba, że po tym co usłyszysz będziesz chciał wrócić wcześniej.. - przygryzł wargę. 

- Po tym co usłyszę? - powtórzył bo nie bardzo wiedział o co chodzi. 

Blondyn tylko skinął głową, więc Harry już więcej się nie odezwał. Aż do momentu, kiedy znaleźli się w domu, który Niall dzielił ze swoimi przyjaciółmi. 

- Cześć. - przywitał się z Liamem i Zaynem, którzy ku jego ogromnemu zdziwieniu, przywitali się z nim lekkim uściskiem. - Gdzie Louis? - wypalił od razu marszcząc brwi. Bo właściwie to dlaczego o to zapytał? Jasne, chłopaka nie było w pokoju, ale.. 

- Jest u siebie. - oznajmił Liam zajmując jedno z miejsc na kanapie gestem dłoni pokazując, by również usiadł. Więc zrobił to. Po jego drugiej stronie usiadł Niall, Zayn zajął miejsce w fotelu obok. 

- Więc.. - zaczął Niall. - Okej, najpierw musisz obiecać, że nikomu nie powiesz o tym, co za chwilę usłyszysz. 

- Oczywiście, że nie powiem. - przytaknął, bo chyba już wiedział dlaczego Niall go tutaj ściągnął. On naprawdę chciał mu cokolwiek wyjawić? - Ale dlaczego.. 

- Jesteś przyjacielem Nialla. - przerwał mu Liam. - Wszyscy.. no, prawie wszyscy stwierdziliśmy, że powinieneś wiedzieć. 

- Wszyscy oprócz Louisa? - wtrącił unosząc brwi. I może zrobiło mu się trochę przykro. Tylko trochę. 

- Właśnie. - westchnął Zayn. - Niall już dawno chciał Ci o wszystkim powiedzieć, ale my nie byliśmy co do tego przekonani. Wciąż nie jesteśmy, ale on.. cóż, przestał się nawet uśmiechać, kiedy nie miał z Tobą kontaktu przez ten tydzień, więc.. to było już mocno niepokojące. - zaśmiał się. Harry zerknął na blondyna siedzącego obok. Uśmiechał się do niego lekko, więc on również posłał mu mały uśmiech. 

- Jesteśmy tajnymi agentami. - usłyszał i był pewny, że jego szczęka właśnie znalazła się na ziemi. Uniósł wzrok spoglądając niedowierzająco na całą trójkę, zatrzymując spojrzenie na Niallu. 

Never EnoughWhere stories live. Discover now