TRZYDZIEŚCI DWA

4.7K 339 624
                                    

Do domu wrócił w niedzielę wieczorem. 

Musiał posprzątać trochę ten bałagan, który zdążył zrobić w czasie nieobecności Anne, która zresztą już jutro wracała. Na szczęście Gemma okazała się być dobrą siostrą i mu w tym pomogła.

- Harry? - zerknęła na niego gdzieś pomiędzy jednym a drugim talerzem, które wkładała do szafek. 

- No? - mruknął wyrzucając z lodówki przeterminowane rzeczy. Jego mama za nim wyjechała w delegacje zrobiła dość spore zakupy i było mu głupio, że większość z tego, co kupiła po prostu się zniszczyło, bo Harry w ostatnim tygodniu jadł albo u chłopaków albo na mieście. 

- Bo ostatnio dziwnie się zachowujesz.. - zaczęła niepewnie. Spojrzał na nią unosząc brwi. Nie sądził, że jego siostra mogła coś zauważyć. - Chodzisz z głową w chmurach i chciałam spytać czy.. no wiesz. 

- Do rzeczy, Gemms. - westchnął nie mając ochoty bawić się z nią w kotka i myszkę. 

- No czy może masz kogoś? - zapytała nieśmiało. 

Nie mógł ukryć, że zdziwił się tym pytaniem. Jego siostra nigdy nie rozmawiała z nim na takie tematy, choć może dlatego, że Harry wiecznie siedział w książkach i to było oczywiste, że nikogo nie ma, ale od kiedy zaczął częściej wychodzić z domu.. Cóż. Przygryzł wargę bijąc się z myślami, ale chyba może uchylić rąbek tajemnicy, prawda? 

- Właściwie to.. jest ktoś. - oznajmił wreszcie nieco oblewając się rumieńcem i uśmiechając pod nosem. 

- Jak ona.. no albo on ma na imię? - zainteresowała się, ale uwagę Harry'ego przykuło to, co powiedziała. Nie uznała, że oczywistością jest to, że musi mieć dziewczynę, ale brała też pod uwagę fakt, że to może być chłopak. Tego już zupełnie się nie spodziewał. 

- On. - odparł po chwili. Teraz również spodziewał się choć nikłego cienia zdziwienia na jej twarzy, ale nic takiego nie miało miejsca. Gemma po prostu uśmiechnęła się do niego. 

- Więc jak ma na imię? - dopytywała. 

- Louis. - wyznał również się uśmiechając.

- Chodzicie razem do szkoły?

- Nie.. - pokręcił głową. - Jest starszy.

- Oh, w takim razie czym się zajmuje? - ciągnęła nieświadomie wchodząc na niebezpieczne tereny. 

- On.. ee.. - zająknął się, bo przecież nie mógł powiedzieć jej prawdy. 

- Okej, rozumiem. - kiwnęła głową posyłając mu mały uśmiech. - Nie wnikam. - uniosła ręce w geście poddania. - Jesteś z nim szczęśliwy? 

- Tak. - odpowiedział szczerze. Bo był. - Jestem. - dodał z powrotem przywołując uśmiech na usta. 

- I to jest najważniejsze. - skwitowała, a on po prostu pokiwał głową. 

Chyba dopiero teraz docenił to, że jego siostra naprawdę była w porządku. Właściwie to nigdy jakoś specjalnie się nie kłócili bo i nie wchodzili sobie w drogę. Kiedy byli młodsi uwielbiali spędzać ze sobą czas, ale później każde z nich miało coraz więcej swoich zajęć i skupiali się głównie na tym. Harry trochę żałował, że praktycznie przestał z nią rozmawiać, ale miał nadzieje, że to akurat uda się im nadrobić. 

- A Ty Gemms? - skoro ona wypytywała go o takie rzeczy to dlaczego miał z tego nie skorzystać i nie odbić tej piłeczki? - Michael tak? - upewnił się puszczając do niej oczko. I oprócz jej zaróżowionych policzków widział również ten błysk w oku i tyle mu wystarczyło. - To coś poważnego? 

Never EnoughWhere stories live. Discover now