TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ

3.9K 296 197
                                    

Całą noc spędził przy nim na krześle. Gdzieś koło czwartej rano oczy mu się przymknęły i zasnął z głową opartą o łóżko, ale obudził się może po dwóch godzinach. Jedzenia, które przyniósł mu Zayn nawet nie tknął. Próbował, ale nie był w stanie przełknąć choć jednego kęsa kanapki. Wypił jedynie trochę herbaty. 

- Wciąż tu jesteś. - pielęgniarka, która właśnie weszła do pokoju uśmiechnęła się do niego. - Powinieneś się przespać. 

- Spałem. 

- Na tym krześle? - uniosła brwi, a Harry jedynie skinął głową. - To chyba niezbyt wygodne miejsce. 

- Niezbyt. - zgodził się z nią, ale i tak nie chciałby być nigdzie indziej. - Kiedy się obudzi? 

- Mamy nadzieje, że jak najszybciej. - uśmiechnęła się lekko. - Louis jest silnym chłopakiem. - pocieszyła go. 

Pokiwał głową. Wiedział o tym. 

Niedługo po tym jak opuściła pomieszczenie upewniając się, że wszystko jest w porządku, przyszedł Zayn. 

- Niall chce porozmawiać. - oznajmił. 

Harry westchnął cicho, ale podniósł się i wyszedł z pokoju zaraz za mulatem. Nie miał ochoty teraz rozmawiać z nim o tym wszystkim, ale wiedział, że przeciąganie tego w czasie nic nie zmieni. Zresztą wolał mieć to już z głowy. Wszedł do salonu. Na jego widok Liam od razu wstał z fotela. 

- Zostańcie. - zerknął na niego jak i na mulata, który również chciał iść na górę. Obaj w milczeniu pokiwali głowami. Harry nie miał zamiaru siadać. Patrzył jedynie na blondyna, który w dalszym ciągu nie odezwał się ani słowem i coraz bardziej go to denerwowało. 

- Dlaczego nic nie powiedziałeś? - spytał wreszcie. 

- A jak myślisz? - prychnął, ale Niall nie odpowiedział. - Nigdy byś na to nie pozwolił. 

- I miałbym racje. - westchnął przecierając twarz dłońmi. On również chyba nie najlepiej spał w nocy. 

- Nie. - zaprzeczył kręcąc przy tym głową. - Nie. - powtórzył widząc jego zdziwione spojrzenie bo głos Harry'ego był stanowczy tak jak jeszcze chyba nigdy. - Jesteś moim najlepszym przyjacielem i naprawdę doceniam to, że się o mnie martwisz i chcesz, żebym był bezpieczny, ale ja nie jestem już dzieckiem. Potrafię o siebie zadbać i nawet nie próbuj zabraniać mi się z nim spotykać, bo i tak Cię nie posłucham.

- To się nie powinno stać, Harry. - on również podniósł się stając naprzeciwko niego. - Nie rozumiesz, że.. 

- Nie. - przerwał mu ostro. - Ja nie miałem na to żadnego wpływu. To się po prostu stało. Kocham go, Niall. Możesz to uszanować? Jako mój najlepszy przyjaciel powinieneś to zrobić.

- To nie jest dobre..

- Przestań to ciągle powtarzać. - warknął. - Nie jest dobre bo co? Bo to Louis? Bo nie jest bezpiecznie? Mam to gdzieś, Niall. Ja czuję się przy nim bezpiecznie i nie przestanę go kochać bo Ty tak chcesz. - pokręcił głową. 

- Co on z Tobą zrobił? - jęknął. - Nie poznaje Cię, Harry. 

- Sprawił, że jestem szczęśliwy. - oznajmił. - Właśnie to zrobił. - dodał wymijając chłopaka. - I Niall. - zerknął na blondyna przez ramie. - Nie próbuj nawet nas rozdzielać, bo to i tak Ci się nie uda. - poinformował z powrotem schodząc na dół. 

I tak. Był z siebie dumny, bo wreszcie się postawił. Wreszcie powiedział to, co myślał i co powinien zrobić już dawno. Ukrywanie tego przed Niallem nie było dobre. Bo dlaczego on właściwie bał się mu powiedzieć? Nie miał żadnych powodów. Nie pozwoli, by ktokolwiek ich rozdzielił. Za żadne skarby. 

Never EnoughWhere stories live. Discover now