PIĘĆ

4.5K 340 397
                                    

Znowu obudził się w środku nocy. Właściwie w ostatnich dniach zdarzało mu się to dość często, ale zwykle potrzeba napicia się czegoś była od niego silniejsza. Tak jak i tym razem. Zerknął na śpiącego obok, cicho pochrapującego Nialla i uśmiechnął się lekko. Nigdy w życiu nie podejrzewałby, że ten uroczy blondynek mógłby być tajnym agentem. Nie chciał go budzić, więc najciszej jak potrafił wyszedł z pokoju, choć był pewny, że blondyna nie obudziłby nawet meteoryt czy wybuchająca bomba. W samych bokserkach zszedł na dół kierując się w stronę kuchni i pisnął przestraszony widząc, że ktoś siedzi przy stole. Oczywiście ten ktoś musiał mieć na imię Louis. Jakżeby inaczej. Mimo wszystko odetchnął z ulgą widząc, że to on a nie jakiś seryjny zabójca, albo chociaż złodziej. I teraz żałował, że miał na sobie jedynie bokserki, bo.. chłopak skanował go wzrokiem. A Harry cóż.. był chudy, miał wystające kości biodrowe i ani grama mięśni. Zdecydowanie nie był atrakcyjnym chłopakiem. Próbował zasłonić się rękami, ale to chyba nie wiele dawało, więc odpuścił. 

- Czemu nie śpisz? - zapytał. Znowu te cholerne dreszcze, ugh. 

- Chciałem się napić.. - odparł nieśmiało zerkając na niego kątem oka. 

Szatyn wstał wymijając go i w dodatku ocierając się o niego ramieniem. Może i zrobił to lekko, ale dla Harry'ego wystarczyło, by zrobił krok do tyłu, żeby tylko utrzymać równowagę. Chłopak podał mu butelkę wody, którą wcześniej wyciągnął z lodówki i stanął tuż przy blacie kuchennym wlepiając wzrok w okno. Albo to, co za nim było. 

- Dzięki. - posłał mu mały uśmiech, ale był pewny, że tego nie dostrzegł. - A Ty? 

- Co ja? - uniósł lekko brwi tylko na chwilę na niego zerkając. 

- Dlaczego nie śpisz? 

Był środek nocy, a on siedział sobie w kuchni. Może oprócz tego, że ninją był również wampirem? W końcu wampiry chyba nie spały, prawda? 

- Po prostu. - wzruszył ramionami. No tak, dużo się dowiedział. Brunet miał zdecydowanie nie zadowoloną minę, ale Louis nawet tego nie zauważył. Nie mógłby, bo ze zmrużonymi oczami wpatrywał się w jakiś punkt i Harry zaczynał się niepokoić. 

- Czemu masz taką minę? Co się stało? - zmarszczył brwi robiąc krok w jego stronę. 

- Nie podchodź tu. - warknął. - Idź na górę, obudź chłopaków. - rozkazał. - Szybko! - dodał widząc, że wciąż stoi w tym samym miejscu. 

Więc Harry z szybko bijącym sercem popędził schodami na górę otwierając pierwsze drzwi. Zapalił światło bo nie mógł nic dostrzec. 

- Liam! - krzyknął. Chłopak od razu zerwał się na równe nogi. - Przepraszam, j-ja.. - zająknął się. - .. to znaczy Louis. Chyba coś zobaczył i kazał mi was obudzić.. - ale szatyn wcale go już nie słuchał, a Harry chyba nigdy nie widział tak szybko ubierającego się człowieka.  

- Obudź resztę i nie schodź na dół. - oznajmił wychodząc z pokoju. 

Więc brunet tak zrobił. Wszedł do kolejnego pokoju, obudził Zayna, który zareagował podobnie jak Liam, a potem z powrotem wbiegł do sypialni, którą dzisiejszej nocy dzielił z Niallem. Wskoczył na łóżko od razu potrząsając jego ramieniem. Musiał też kilka razy krzyknąć imię przyjaciela, bo ten dalej w najlepsze sobie chrapał, ale w końcu obudził się i kiedy Harry poinformował go o tym co się dzieje, również jak petarda wystrzelił z pokoju, krzycząc jeszcze by tu został i nigdzie się nie ruszał. No i nie miał zamiaru. Był przerażony. Nie miał pojęcia co zobaczył Louis, bo ten mu na to nie pozwolił, ale to z pewnością nie było nic dobrego, a kiedy po kilku minutach usłyszał strzał był pewny, że jego serce się zatrzymało. Nie panował nad swoim ciałem, które zaczęło drżeć. Musiał usiąść na łóżku, żeby przypadkiem się nie przewrócić. Oparł się o zagłówek łóżka podciągając kolana pod brodę, obejmując je ramionami. Nie wiedział nawet w którym momencie do jego oczu napłynęły łzy. Bo tu już nie chodziło o to, że się bał, choć był cholernie przerażony. On po prostu martwił się o swojego przyjaciela. O Liama i Zayna również. Nawet o Louisa.  

Never EnoughWhere stories live. Discover now