#1

2.8K 123 19
                                    

  *Ink*

Przeglądałem właśnie karty, lecz nie byle jakie. Każda z nich ilustrowała AU które tworzyłem. Większość z nich była kolorowa, pełna barw i wyczuwalnego szczęścia. Niektóre zaś były szare, ponure, pełne nienawiści. Jeszcze inne juz dawno zamieniły się w proch. Trudno jest patrzeć jak cos nad czym tak długo pracowałeś i włożyłeś w to serce po prostu znika bo ktoś postanawia wszystkich wymordować. Nie wiem jaka maja z tego satysfakcję, ale to dla mnie trudne za każdym razem.

Natrafiłem na kartę z AU które było wyjątkowe. Mieszkał tam moj przyjaciel z dzieciństwa. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, lecz nasze drogi się rozeszły, nadal nie pojmuje dlaczego. Odłożyłem ja na bok i wziąłem kolejna. Wpatrywałem się w nią uważnie. W pewnym momencie usłyszałem znajomy dźwięk. Odwróciłem się a moim oczom ukazał się obraz płonącej karty. To właśnie to AU, w którym był moj stary przyjaciel.

-To nie może się dziac.. Nie wierze w to.. Dlaczego?!

Machnąłem ręką otwierając portal, a chwile potem bylem w walącym się Universum. Wszędzie był dym oraz ślady krwi. Biegłem przed siebie, lecz to ze znajdowałem się w lesie nie było na moja korzyść. Kiedy bylem w Snowdin, zobaczyłem Chare, która próbowała zabić tutejszego Papyrusa. Ponownie machnąłem ręką, tym razem jednak chciałem zawołać Dream'a aby mi pomógł. Wszedłem do dziury po czym znalazłem się w domu mojego najlepszego przyjaciela.

-Dream! Chodź tutaj!

-Co się stało?! - Zapytał spanikowany

-Chara próbuje zniszczyć kolejne AU..

-Znowu ona? Chodźmy - Dream próbował otworzyć portal, ale nie wychodziło mu. Mi także się nie udawało. Poszliśmy wiec do mnie aby przejrzeć karty. Ta, która nas interesowała, z nieznanych nam powodów glitchowala się.

-Ink? Co się z tym dzieje?

-Nie wiem.. Nigdy czegoś takiego nie widziałem

Podszedłem powoli do karty z zamiarem dotknięcia jej, lecz kiedy to zrobiłem jeszcze bardziej się zglitchowala a mnie przeszedł mały dreszcz.

*************
Długo potem zastanawialem się co to było. Takie zjawisko nigdy nie było widoczne, nie ważne jakie by to było Universum.

Spacerowałem z jednego AU do drugiego patrząc w ziemie. Z zamyślenia wyrwał mnie czyiś krzyk. Podbiegłem do miejsca w którym go słyszałem. Tliło się coraz więcej dymu. Pomyślałem ze to znowu Chara, lecz to, co chwile później zobaczyłem o mało co nie zwaliło mnie z nóg. Czarny szkielet w bluzie tego samego koloru. Glitchowal się. Po chwili zobaczyłem podobieństwo miedzy karta a szkieletem. Postanowiłem zrobić cos, czego w innym wypadku pewnie bym żałował.

-Ruru?

Szkielet odwrócił się w moja stronę

**********-************-***********-*

Dzięki za przeczytanie ^*^


ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz