#11 2/? (Maratonik)

911 69 67
                                    

*Error*

Obudziłem się, otworzyłem oczy, a pierwsze co zobaczyłem to Ink śpiący i wtulający sie we mnie. Ale nie to jest dziwne. No.. Może jest.. Ale dziwniejsze jest to że właśnie całuje go w czaszke. Odsunąłem sie lekko od szkieleta i popatrzyłem na niego. Huh, wyglądał całkiem.. Słodko?

Położyłem jedną dłoń na tyle jego czaszki i lekko miziałem ją kciukiem. W tej chwili szkielet odchylił głowę do tyłu, zmrużył oczy i popatrzył na mnie

Szybko się od niego odsunąłem, tym samym spadając z hamaka

-U-uhh

-Mm.. Huuh?

Szkielet powoli sie podniósł, otworzył normalniej oczy i na mnie popatrzył.
Szybko zszedł z hamaka, klęknął obok mnie i położył dłoń na mojej klatce piersiowej

-N-nic ci nie jest?!

Zaczął mnie leczyć. Usiadłem, podparłem się rekoma za sobą i na niego popatrzyłem

-Nie strasz mnie tak - westchnąłem

-Huh? Wystraszyłem cię? Czym?

Przechylił głowę w bok. Huh, żebyś wiedział, że tak

-Uhh.. Nie ważne

Położyłem dłoń na jego dłoni i zacząłem ją miziać kciukiem.

Chwila.. Co zrobi-

Szybko zabrałem dłoń z jego dłoni, obróciłem głowę tyłem do niego i intensywnie się zarumieniłem

*Ink*

-

Huh?

Popatrzyłem na szkieleta, po czym się zarumieniłem. Dotknięcie mojej dłoni, trauma do końca życia, he?

-C-coś się stało, R- Error?

Położyłem dłoń na jego ramieniu.
Obrócił głowę w moją stronę

-,,R"?

Uniósł jedna brew, ja patrzyłem na niego speszony

-Praawie powiedziałem na ciebie Rerror

Nerwowo się zaśmiałem. Error wzruszył ramionami, podniósł sie i podał mi rękę

-Wstawaj, nie będę się tobą zajmował jeśli zachorujesz

Uśmiechnąłem się, chwyciłem jego dłoń, po czym wstałem

-Naah, dzięki, śpiochu

Zachichotałem

- W sumie.. Idealny moment na zaśnięcie sobie wybrałeś, wiesz?

-Aaa ty musiałeś to wykorzystać

Zamyślił się na chwilę, po czym zaczął znacząco ruszać brwiami

- Hmm.. A może jednak chciałeś się bawić, hee?~

Podszedł bliżej mnie, puścił moją dłoń, objął mnie w talii i przybliżył do siebie. Odchyliłem lekko głowę w tył aby popatrzeć mu w oczy

-Pff

Położyłem dłonie na jego klatce piersiowej

-Przyśniło ci sie coś czy jak?

Zacząłem się śmiać

-A żebyś wiedział że tak

Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i przybliżył swoją twarz do mojej

-Zgadnij kto wyznał mi miłość, tęczowa księżniczko~

Mocno się zarumieniłem, cały czas patrząc w jego oczy, wyszeptałem

-Kto?..

Ten uśmiechnął się

-Ty~

Powoli przybliżał swoje usta do moich. Kiedy już dzieliły je milimetry i myślałem że mnie pocałuje.. Zadzwonił mój telefon. Odsunąłem sie od niego szybko, wyciągnąłem go z kieszeni , odebrałem i przystawiłem do miejsca w którym powinienem mieć ucho

*Error*

Co.. CO JA CHCIAŁEM ZROBIĆ?! Uhh.. Spokojnie, oddychaj..

Popatrzyłem na szkieleta i zacząłem kręcić głową. Kiedy przestałem, ponownie zacząłem się mocno rumienić. Obróciłem głowę w bok, zasłoniłen usta jedną dłonią i cicho westchnąłem

-Mhm, taa

Szkielet tupał nogą

-Nie no.. TERAZ? Nie dam rady

-....

-Nie mam teraz czasu

-....

-Uhh.. Nie możemy tego odłożyć na nie wiem.. KIEDY INDZIEJ?

-....

-Uhh.. Tak, pamiętam że przegrałem

Odwróciłem wzrok i popatrzyłem na niego. Huuh? Zakładał się o coś czy jak? Uniósłem jedną brew

-Mm..

Odwrócił wzrok i delikatnie się zarumienił

-O-okej.. Ale nie mam dużo czasu, jasne?

-....

-Świetnie, będę za pół godziny tam gdzie się z nim umówiłem, pa

Rozłączył się. Poszedłem do niego

-Gdziee uciekasz za pół godziinki?

-Mam.. Ważną sprawę do załatwienia..

-Phi. Jeśli jesteś taki smuutny, to możemy dokończyć to co zaczęliśmy~

Jedną ręką objąłem go w talii i przybliżyłem do siebie, druga lekko chwycilem za jego podbródek i go uniósłem

-NAH

Próbował się odsunąć, jednak ja go nie puszczałem. Chwilę pomyślałem, po czym się odsunąłem i westchnąłem

-No, skoro to takie ważne, leć

Chwilę jeszcze na mnie patrzył, po czym stworzył portal i do niego wszedl

*Time skip*

Phi, idiota zapomniał zamknąć portal. Skorzystałem z okazji i wszedłem do niego chwile po szkielecie. Śledziłem go jakieś 15 minut, po czym zobaczyłem że oparł się o ścianę jakiejś kawiarenki. Stałem w dosyć sporej odległości i miałem pewność ze mnie nie zobaczy. Po kilku minutach zaczął do kogoś machać. Lekko zmrużyłem oczy i zacząłem się przyglądać znajomemu szkieletowi.. Był to BlueBerry

-Heh.. Hej

-Cześć, Inkyy!

Uśmiechnął się, podszedł do niego i... Pocałował go w usta

ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz