#56

480 45 82
                                    

Uh, będziecie mi za to dziękować
Wstawie dzisiaj, bo jestem dobrym człowiekiem, a nie mam jak pisac dalszej części, bo w sumie wybór zależy od was, meh
DZIEKUJCIE ZA MOJA DOBRODUSZNOSC
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

*Error*

-Lipciooo?

Podnioslem sie, jednak po chwili opadłem na kanapę. Zacząłem czuć się źle, w końcu wypilem.. ZA DUŻO

Uh, później bede tego żałował

Szkielet przykryl mnie koldra, ktora o dziwo była na kanapie

-Wyspij sie

-*--*-*-*-*-*-*-

Siedzialem na kanapie. Bolała mnie głowa. Cholernie bolała. Reaper przyniósł mi wodę i jakieś tabletki, które cudem przełknąłem. Usiadł obok

-Dlaczego tyle wypileś, debilu? Przyglądałem ci sie jakieś 30 minut

Westchnął

-Mądry ty jesteś? Ciesz sie ze wcześniej tu spalem i została kołdra

Spuscilem głowę i odwrocilem wzrok. Czulem na sobie jego spojrzenie. Czulem, jak próbuje mnie rozszyfrować, chociaż nawet nie wie, ze cos sie stalo

-Error

Spojrzałem na niego ukradkiem

-Co jest?

Zamknalem oczy i pokrecilem głową

-Nic

-Przecież widzę

Położył dlon na moim ramieniu

-Co sie stalo? Nie mów mi ze nic, wiem co widzę

Otworzyłem oczy i ponownie na niego spojrzałem

-Znowu cos z Inkiem? Fresh ci cos mówił?

Ink.. Tak.. Cos z Inkiem..

Odwrocilem wzrok, a w moich oczodolach zaczęły zbierać sie łzy

-Więc Ink

Westchnął. Kiwnalem głową

-Fresh znowu nagadał ci jakichś bzdur?

-J-ja..

Zacisnalem oczy i spuscilem glowe. Trzymalem w sobie za duzo emocji. Rozplakałem się. To było okropne.. Szkielet, chociaż zapewne nie miał zamiaru tego robić, przytulil mnie

Kiedy wreszcie juz sie uspokoiłem, zacząłem opowiadać mu o tym co sie stalo. O wizycie Fresha, o liście, o tym, jak prawie zabiłem nasze dziecko, oraz o tym, co stalo sie w szpitalu. Podczas tego trudno było mi wstrzymywać płacz czy łzy, które mimowolnie spływały po moich policzkach. Czulem sie jak pieprzony potwór. Byłem nim

Reaper znowu mnie przytulil. Czułem sie z tym dziwnie. Tak naprawdę, na jego miejscu powinien być Ink. A raczej to powinienem być ja, a na moim miejscu ten, którego kocham. Chociaż by tego nie chciał. Wiem, ze prędzej by uciekł, niż pozwoliłby mi być blisko siebie. Wiedziałem ze sie mnie bał. Wiedziałem, ze ma mi to za złe, ze nie chce mnie widzieć. Nawet jeśli ochlonie.. Bedzie to pamiętać, bedzie miał mi to za złe..

-Naprawdę nie potrafisz nad sobą panować, co?

Westchnął

-Wiec.. Prawie je zabiłeś?

Kiwnalem głową. To tak cholernie bolało

-.. Uhh..

Zetknął czoło z moim ramieniem

-Bedzie teraz ciężko, raczej zdajesz sobie z tego sprawę

Wyprostowal się

-Ale ci pomogę. Najpierw pójdziemy do Fresha, a później do Dreama, musisz go przeprosić

I zrobiliśmy to. Znaczy.. Prawie

Z Freshem nie miałem zamiaru sie teraz spotykac. Udalismy sie wiec do Dreama. Było mi głupio, kiedy juz przed nim stałem. Mimo wszystko, trudno było mi wydukać jakiekolwiek zdanie. Nie potrafilem sie wtedy skupić, jednak postarałem sie, zeby to co mowie miało chociaż troszkę sensu

-Error, to nie mnie powinieneś przepraszać

Popatrzył w moje oczy

-Ja.. Ja wiem.. Ale..

Odwrocilem wzrok

-Nie ma żadnego ale, masz iść i przeprosić Inka

-N-nie mogę..

Poczulem cos dziwnego.. Jakby cos wbilo sie w moje serce, którego nie miałem.. W moja dusze..

-Dlaczego niby nie możesz?

-On.. Ink.. Nie chce mnie widzieć..

Spuscilem głowę. Naprawdę malo dzieliło mnie od ponownego rozpłakania się. Ukradkiem udało mi sie zobaczyć, jak szkielet zasłania usta dłonią

-J-ja.. P-przepraszan..

Odwrócił wzrok i zmruzyl oczy. Uh, nie bede miał mu tego za złe.. W końcu to ja tutaj zawinilem, to przeze mnie Ink zrobił to, co zrobił

-To nie twoja wina, Dream..

Unioslem glowe i do niego podszedłem

-To wszystko moja wina..

Po tych słowach, jakby na zawołanie mnie przytulil

-T-to nie twoja wina, Error!

Po chwili zastanowienia również go objąłem

-N-nie chciałes tego, wiem o tym!

Zacisnal zęby. Heh.. Moze jeszcze nie jest tak źle?

-Nawet jeśli.. Zrobiłem to..

-Ale to Fresh cie okłamał..

Westchnalem. Racja.. Można powiedzieć ze to jego wina, huh? Ale z drugiej strony.. Po co miałby mnie oklamywac? W końcu.. W końcu jest moim bratem.. Poza tym, wcześniejsze kłamstwo było wyzwaniem. Moze tym razem jest podobnie?.. Moze teraz tez nie zrobił tego dlatego, ze mu na tym zależało?

-*-*-*-*-

Siedzialem na korytarzu, Dream był na sali, dokładnie tam, gdzie leżał Ink. Znowu musiałem powstrzymywać sie od płaczu. Było mi naprawdę ciężko tam nie wchodzić.. Ale wiedziałem ze nie chce mnie widzieć. Nie chciałem ranić go jeszcze bardziej, niż do tej pory

Siedząc tak, usłyszałem płacz. Dokładnie z tej sali. Nie chciałem tego robić, ale wstałem i podszedłem do drzwi, aby podsłuchać co sie dzieje

-I-Ink, spokojnie!

-J-ja chce do Errora! 

To był płacz Inka

-K-kocham go! N-nie chce go stracić!

Krzyki były całkiem głośne. Kilka sekund po tych słowach, które sprawiły ze łzy spłynęły po moich policzkach, usłyszałem dźwięk tluczonego szkła

-B-bylem okropny! Wygonilem go!

-Ink! Nie rób tego!

-Nie zasługuje na niego! Nie zasługuje na nic!

Chwyciłem klamkę, zastanawiając sie czy wejście tam bedzie dobrym wyborem.. To bylo zbyt trudne

-INK!

-*-*-*-*-*-*-
Ruruś ma wejść?
A może nie?
Decyzje zostawiam wam~

ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz