#17

780 73 57
                                    

*Ink*

Jestem na już ostatniej randce z Blue. Cały czas.. CAŁY CZAS czuję na sobie wzrok Errora który patrzy na nas przez szybę. Nie wiem co mu odbija, ale to dziwne.. A w sumie nie ,,dziwne".. BARDZO dziwne. Berry chyba też nie czuje się z tym za dobrze. Obraca co chwilę głowę tyłem do szyby. Heh, nie dziwie się

-Umm.. Ile on będzie nas tak obserwował?

-Heh, trudno powiedzieć.. Uparty osioł z niego

-Mm.. Może pójdę z nim porozmawiać?

Blue uśmiechnął się do mnie

-Mooże lepiej ja to zrobię?

Przez chwilę pomyślał, po czym pokiwał głową. Wstałem i zacząłem iść w stronę wyjścia. Kiedy już wyszedłem, podbiegł do mnie Error

-Co ty tu DO CHOLERY JESZCZE ROBISZ?!

-Pilnuje żebyś nie zrobił czegoś głupiego

-Głupiego?  Czyli czego?

-Naa przykład obściskiwanie się z nim, całowanie-

-Sam mnie pocałowałeś

-Ja mogłem. Mniejsza z ty-

-Nie mogłeś

-Boo?

-Boo nie jesteśmy razem, nie kochamy się-

-Uhh, dobra już

Westchnął i założył ręce na piersi

-Po prostu pilnuje żeby nie zrobił nic niestosownego, okej?

-Pf, martwisz się o mnie?

Szkielet się zarumienił

-U-uhh, to nie tak że się martwie..

-A więc?

-.. Martwie się..

Westchnąłem i uśmiechnąłem się do niego

-Error, spokojnie. BlueBerry nic mi nie zrobi, szczególnie że tylko udajemy parę. Kocha kogoś innego

-Uh

Popatrzył na mnie

-No mam nadzieję

Dał mi buziaka w czoło i zaczął odchodzić od kawiarenki w której byłem z jagódką

-Na razie, udanej randki

Zarumieniłem się, jeszcze chwilę na niego patrzyłem, po czym obróciłem się i wróciłem do mojego ,,chłopaka". Usiadłem naprzeciw niego i westchnąłem

-I jak? Co mówił?

-Wiesz.. Nic aż tak ciekawego

Uśmiechnąłem się do niego, ten także to zrobił

-Okeej. Więc na czym skonczyliśmy?

*Time Skip*

Po randce odprowadziłem Blue do domu i wróciłem do Voidu. Myślałem że zastanę tam śpiącego Errora, ten zaś siedział w ,,kącie" skulony i kołysał sie w przód i w tył. Szczerze, zaniepokoiło mnie to. Podszedłem do niego, a ten kiedy mnie zobaczył szybko się podniósł i na mnie skoczył. Upadłem na ,,ziemię" na plecy, a szkielet na mnie. Mocno mnie tulił i patrzył mi prosto w oczy

-Cz-czemu cię tyle nie było?..

Huh? Coś mu się stało?

Podniosłem się, usiadłem, objąłem szkieleta i mocno w siebie wtuliłem. Ten usiadł na moich nogach w stylu litery ,,W"

-Co się stało, Error?

Powiedziałem spokojnym głosem. Szkielet mocno się we mnie wtulił

-M-martwiłem się..

,,Schował" twarz w mojej klatce piersiowej i wyszeptał

-I-i tęskniłem..

Mocno go w siebie wtuliłem i się zarumieniłem. Tęsknił?  Za mną?  Huh, która jest godzina?

-N-nie było cię jakieś 7 godzin..

Pociągnął cicho nosem. Położyłem dłonie na jego policzkach i uniósłem jego czaszkę. Po policzkach spływały mu łezki

-Error..

Wytarłem kciukami jego policzki i dałem mu buziaka w czoło

-Nie musiałeś się o mnie martwić

Uśmiechnąłem się do niego ciepło

-.. A-ale tęskniłem..

Cicho westchnąłem

-Więc.. Może gdzieś się jutro przejdziemy?

Chwilę na mnie patrzył, po czym delikatnie się uśmiechnął i lekko pokiwał głową

-Mhm

Objąłem go i ponownie mocno w siebie wtuliłem. Huh, widocznie na prawdę długo musiał siedzieć sam. Pewnie przyzwyczaił się do tego, że ktoś przy nim jest. A może chodzi o coś innego? Hmm.. Wątpie. A nawet jeśli, to sam nie wiem o co

Error zasnął w kilka minut. Wziąłem go na ręce jak pannę młodą, wstałem, podszedłem do hamaka i położyłem go na nim

-Heh.. Dobranoc, Error

ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz