*Ink*
Jestem na już ostatniej randce z Blue. Cały czas.. CAŁY CZAS czuję na sobie wzrok Errora który patrzy na nas przez szybę. Nie wiem co mu odbija, ale to dziwne.. A w sumie nie ,,dziwne".. BARDZO dziwne. Berry chyba też nie czuje się z tym za dobrze. Obraca co chwilę głowę tyłem do szyby. Heh, nie dziwie się
-Umm.. Ile on będzie nas tak obserwował?
-Heh, trudno powiedzieć.. Uparty osioł z niego
-Mm.. Może pójdę z nim porozmawiać?
Blue uśmiechnął się do mnie
-Mooże lepiej ja to zrobię?
Przez chwilę pomyślał, po czym pokiwał głową. Wstałem i zacząłem iść w stronę wyjścia. Kiedy już wyszedłem, podbiegł do mnie Error
-Co ty tu DO CHOLERY JESZCZE ROBISZ?!
-Pilnuje żebyś nie zrobił czegoś głupiego
-Głupiego? Czyli czego?
-Naa przykład obściskiwanie się z nim, całowanie-
-Sam mnie pocałowałeś
-Ja mogłem. Mniejsza z ty-
-Nie mogłeś
-Boo?
-Boo nie jesteśmy razem, nie kochamy się-
-Uhh, dobra już
Westchnął i założył ręce na piersi
-Po prostu pilnuje żeby nie zrobił nic niestosownego, okej?
-Pf, martwisz się o mnie?
Szkielet się zarumienił
-U-uhh, to nie tak że się martwie..
-A więc?
-.. Martwie się..
Westchnąłem i uśmiechnąłem się do niego
-Error, spokojnie. BlueBerry nic mi nie zrobi, szczególnie że tylko udajemy parę. Kocha kogoś innego
-Uh
Popatrzył na mnie
-No mam nadzieję
Dał mi buziaka w czoło i zaczął odchodzić od kawiarenki w której byłem z jagódką
-Na razie, udanej randki
Zarumieniłem się, jeszcze chwilę na niego patrzyłem, po czym obróciłem się i wróciłem do mojego ,,chłopaka". Usiadłem naprzeciw niego i westchnąłem
-I jak? Co mówił?
-Wiesz.. Nic aż tak ciekawego
Uśmiechnąłem się do niego, ten także to zrobił
-Okeej. Więc na czym skonczyliśmy?
*Time Skip*
Po randce odprowadziłem Blue do domu i wróciłem do Voidu. Myślałem że zastanę tam śpiącego Errora, ten zaś siedział w ,,kącie" skulony i kołysał sie w przód i w tył. Szczerze, zaniepokoiło mnie to. Podszedłem do niego, a ten kiedy mnie zobaczył szybko się podniósł i na mnie skoczył. Upadłem na ,,ziemię" na plecy, a szkielet na mnie. Mocno mnie tulił i patrzył mi prosto w oczy
-Cz-czemu cię tyle nie było?..
Huh? Coś mu się stało?
Podniosłem się, usiadłem, objąłem szkieleta i mocno w siebie wtuliłem. Ten usiadł na moich nogach w stylu litery ,,W"
-Co się stało, Error?
Powiedziałem spokojnym głosem. Szkielet mocno się we mnie wtulił
-M-martwiłem się..
,,Schował" twarz w mojej klatce piersiowej i wyszeptał
-I-i tęskniłem..
Mocno go w siebie wtuliłem i się zarumieniłem. Tęsknił? Za mną? Huh, która jest godzina?
-N-nie było cię jakieś 7 godzin..
Pociągnął cicho nosem. Położyłem dłonie na jego policzkach i uniósłem jego czaszkę. Po policzkach spływały mu łezki
-Error..
Wytarłem kciukami jego policzki i dałem mu buziaka w czoło
-Nie musiałeś się o mnie martwić
Uśmiechnąłem się do niego ciepło
-.. A-ale tęskniłem..
Cicho westchnąłem
-Więc.. Może gdzieś się jutro przejdziemy?
Chwilę na mnie patrzył, po czym delikatnie się uśmiechnął i lekko pokiwał głową
-Mhm
Objąłem go i ponownie mocno w siebie wtuliłem. Huh, widocznie na prawdę długo musiał siedzieć sam. Pewnie przyzwyczaił się do tego, że ktoś przy nim jest. A może chodzi o coś innego? Hmm.. Wątpie. A nawet jeśli, to sam nie wiem o co
Error zasnął w kilka minut. Wziąłem go na ręce jak pannę młodą, wstałem, podszedłem do hamaka i położyłem go na nim
-Heh.. Dobranoc, Error
CZYTASZ
ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈
Fanfiction/książka może w pierwszych rozdzialach nie zachęcać do czytania, jednak potem wszystko sie rozkreci, a moj styl pisania poprawi :D (a przynajmniej mam taka nadzieje :T) / Twórca i Niszczyciel Biel i Czerń Dobro i Zło. Czy różnice na prawdę się przyc...