*Ink*
Siedzę sobie na ,,ziemi" w Voidzie i myślę. Jak mam mu powiedzieć że to ja? Kiedy mam to zrobić? Co, jeśli mi nie uwierzy? Może stwierdzi że tak powiedziałem, bo obiecałem mu że znajdę Kiki'ego, a nie chce mi się szukać, albo nigdzie go nie ma.. Uhh..
Ugiąłem nogi w kolanach, przyciągnąłem je do siebie i objąłem rękami. Zamknąłem oczy, spuściłem głowę i schowałem ją w nich nadal rozmyślając
*Error*
Huh.. Czy on serio ma zamiar go szukać? Mam nadzieję że tak.. Chyba by mnie nie okłamał w takiej kwestii. A może jednak?
Uhh.. Przecież nawet nie wie jak on wygląda, jaki jest.. AAGH! Nie wierzę w cuda
Siedziałem w Grillby's w którym byliśmy wcześniej z Ink'iem i rozmyślałem. Ręce miałem na stole, czaszka leżała na dłoniach. ,,Siedziałem" tak z zamkniętymi oczami i powoli zasypiałem. Czasami słyszałem jak ktoś krzyczał żebym poszedł gdzie indziej, jeśli chcę spać, ale mało mnie to obchodziło. Po kilku minutach w końcu zasnąłem. Nie wiem ile to wszystko trwało, ale kiedy się obudziłem, praktycznie nikogo nie było w lokalu, a za oknem widać było wielki, świecący księżyc. Rozciągnąłem sie, zacisnąłem lekko oczy i je przetarłem. Huh, śniło mi się coś.. Dziwnego? Uh, może przypomne sobie w trakcie spacerku, na który nie mam ochoty. Otworzyłem oczy, wstałem, odszedłem od stołu i szedłem w stronę wyjścia.
Kiedy już wyszedłem, poczułem chłodny, przyjemny wietrzyk. Heh, noc ma swoje uroki. Rozglądając się natrafiłem wzrokiem na budke z lodami. Heh, nie jest za późno żeby tutaj stała? Chyba że siedzi w niej pedofil i czeka aż jakieś dzieci przyjdą po ,,loda". Po chwili namysłu zacząłem iść w jej kierunku. Kilka kroków i stałem w miejscu, w którym pewnie zawsze ustawia sie ogromna kolejna, szczególnie w lecie.
Kupiłem loda po czym pożegnałem się z lodziarzem i poszedłem w strone.. Eemm.. Gdzieś przed siebie. Po kilku chwilach lód zaczął topnieć, więc oblizałem go i szedłem dalej.
Ciągle próbowałem przypomnieć sobie ten sen. Coś świtało mi w głowie, ale co to było? Lizałem loda i czasem się rozgladałem. Hmm.. Muszę przyznać że smakował całkiem nieźl- Chwila.. Lód.. Ink..
Otworzyłem szerzej oczy i lekko sie zarumieniłem, po czym stanąłem w miejscu. Ink! Śnił mi się Ink! Ale.. Dlaczego byliśmy dziećmi? Dlaczego robiliśmy to, co ja zawsze z Kiki'm?
Spuściłem lekko głowę i popatrzyłem na loda.
On przecież nie może być Kiki'm.. Powiedział by mi od razu.. Wyobraźnia płata mi figle! Był w moim śnie pod postacią Kiki'ego bo go poznałem! Na pewno! Przecież.. Uhh.. Przecież nie mam pewności.. A-ale.. Naah, to nie jest Kiki.. Na pewno.. Przypomniał bym sobie.. T-tak! Właśnie! To na 100% nie jest Kiki!
Uśmiechnąłem się lekko, liznąłem loda, podniosłem głowę i dalej szedłem przed siebie
Po jakichś 30 minutach wróciłem do Voidu, gdzie na ,,ziemi" leżał skulony Ink. Podszedłem do niego, kucnąłem i poklepałem go lekko po policzku
-Eej, Ink
Nie reagował. No, widocznie zasnął. Po chwili zastanowienia wziąłem go na ręce jak pannę młodą, wstałem, podszedłem do hamaka i położyłem go na nim. Stałem nad nim jeszcze chwilkę wpatrując się w niego
*Dream*
Stworzyłem portal i do niego wszedłem. Kiedy przeniósł mnie w wybrane przeze mnie miejsce i zniknął, rozglądnąłem sie. Zobaczyłem Error'a stojącego ,,nad" Ink'iem.
Ten obrócił się w moją stronę. Szybko pojawiłem w dłoni swój łuk, przyłożyłem do niego strzałę i wycelowałem ją w ciemnego szkieleta
-Co chciałeś mu zrobić?
CZYTASZ
ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈
Fanfiction/książka może w pierwszych rozdzialach nie zachęcać do czytania, jednak potem wszystko sie rozkreci, a moj styl pisania poprawi :D (a przynajmniej mam taka nadzieje :T) / Twórca i Niszczyciel Biel i Czerń Dobro i Zło. Czy różnice na prawdę się przyc...