#18

757 71 54
                                    

Macie tutaj ode mnie jeszcze taki krótki rozdział, mam nadzieje ze to w jakiś sposób będzie wam na dzisiaj wystarczało

_________________________

*Error*

Otworzyłem oczy, ziewnąłem, podniosłem się i zacząłem się rozglądać.. Inka nigdzie nie było.. Znowu mnie zostawił?  Myślałem że już tego nie zrobi.. Stanąłem na ,,ziemi" i ponownie się rozglądnąłem

-Ink?  Gdziee jesteś?

I cisza

-Inkyy?

Nadal cisza

-Inkuś?

Tuż przede mną pojawił się portal z którego wyszedł szkielet. Heh..,,Wyszedł", wpadł na mnie i razem wylądowaliśmy na ziemi, oczywiście ja się potłukłem. W tym momencie zamknęlo sie przejście

-U-uhh..

-Huh?..  Oh, wybacz!

Szybko się podniósł i ze mnie zszedł. Klęknął obok mnie. Usiadłem, położyłem dłoń na tyle mojej czaszki i zacząłem ja masować

-Mm.. Gdzie znowu zniknąłeś?

-Umm, myślałem że będziesz głodny, więc poszedłem do Grillby's po jedzenie i coś do picia

Uśmiechnął się do mnie. Przed moja twarzą pojawiło sie pudełeczko i jakiś plastikowy kubeczek

-Huh?  Dzięki, Ink

Uśmiechnąłem się do niego, a ten się zarumienił. Wziąłem do ręki  pudełeczko, otworzyłem, a moim oczom ukazał sie nie mały hamburger czy coś takiego. Wyciągnąłem go z opakowania, które położyłem na ziemi. Szkielet patrzył na mnie jakby zachęcał mnie do ugryzienia. W końcu to zrobiłem.

Muszę przyznać, że był naprawdę dobry. Wziąłem do drugiej ręki kubeczek i się napiłem. Heh, sok jabłkowy. Zerknąłem na Inka, potem się rozglądnąłem

-Ink?

-Taak?

-Co masz dla siebie?

Popatrzył na mnie nieco umm..,,Zdziwiony"?

-Nic nie mam

Obrociłem się w jego stronę

-Czyli twierdzisz że kupiłeś tylko dla mnie?

-Mhm

Pokiwał głową. Westchnąłem i chcąc nie chcąc przybliżyłem hamburgera do jego ust, po czym go w nie włożyłem. Ten lekko się zarumienił, chwilę na mnie patrzył, po czym odgryzł kawałek. Przybliżyłem jedzenie do siebie, po czym także odgryzłem kawałeczek. Jedliśmy go tak na zmianę. Nie wiem czy Ink był zadowolony z tego powodu, ale nie miał wyjścia i muusiał jeść. To samo zrobiliśmy z sokiem. Kiedy już skończyliśmy, Ink otworzył mały portalik i wrzucił do niego puste opakowanie i kubeczek

-Smakowało?

Zamknął portalik i popatrzył na mnie z uśmiechem

-Mhm, mają tam naprawdę dobre jedzenie

Cicho się zaśmiałem

-No, możemy tam chodzić kiedy tylko zechcesz, wystarczy że powiesz

-Taak?

Popatrzyłem na niego i uniosłem ,,brew".  Wstałem, chwyciłem szkieleta za rękę i przyciagnalem do siebie. Ten wpadł w moje objęcia. Można bylo sie spodziewać rumienca na jego twarzy, który pojawił sie chwile po tym jak go objąłem.

-Więc chce iść teraz

Popatrzył na mnie wzrokiem, jakby chciał mi powiedzieć ze przesadzam

-Potem będziesz narzekał ze jestes gruby

Wystawił mi język

-Zjedlismy na pół, wiec 50 procent kalorii z soczku i burgera jest w tobie

Szkielet chwile na mnie patrzył, po czym odwrócił wzrok i zarumienil sie nieco mocniej niż przedtem

-Czyli twierdzisz ze ja będę gruby?

Popatrzył na mnie

-A może juz jestem?

Westchnąlem, położyłem dłoń na jego czaszce i popatrzylem mu w oczy

-Nie Ink, jestes wprost idealny

Zaśmiałem sie, a na jego twarzy pojawiła sie juz tak bardzo widoczna tęcza, ze nawet farba by tego nie zakryła

-U-Uhh! 

Obrócił sie do mnie tyłem po czym otworzył portal

-Chodź

Chwycił mnie za rękę, po czym weszlismy do portalu.  Heeh,  1:0 dla Errora~

ErrInk ~ Tęczowe Błędy 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz