Nie wiedział, kiedy to tak eskalowało.
Po fatalnej wpadce z portfolio wrócił do domu i nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić. Wszystko, na co pracował, nagle rozpłynęło się w powietrzu. Ostatnie lata były dla niego przecież nader ciężkie. Potrzebował mnóstwo czasu na to, aby poczuć w sobie siły i raz jeszcze zawalczyć o siebie samego. Tylko po co, kiedy to wszystko poszło na marne? I te wiadomości! Marinette znowu bezpretensjonalnie wtargnęła w jego życie.
Chociaż może nigdy go nie opuściła? Sam już nie wiedział.
Po tamtej gorzkiej historii wpadł w depresję, która powolutku niszczyła każdą część jego życia. To, że przez pół roku pił, było naprawdę niczym. Nad tym miał jakąś kontrolę, sam tego chciał. Ale cała reszta jego rzeczywistości zdawała się gnać do przodu, całkowicie go pomijając. Nim się obejrzał, nie miał żadnego zarobku, został wydalony ze studiów i wszyscy go opuścili. No, prawie wszyscy. Cała jego kariera – tak dynamicznie rozwijająca się przecież – została skończona.
Leczył się, ale chyba tylko po to, by mieć spokój i czuć, że coś robił. Ale ciągle stał w miejscu. Nie posunął się choćby o milimetr, ciągle nękany wiadomościami ze świata o państwie Agreste. Nagle okazało się, że wszyscy byli pasjonatami mody i każda gazeta musiała relacjonować ich ślub, wspólną kolekcję, wyjścia na kawę...
To on miał z Nią być.
Po roku Ethan był dla świata skończony, ale przynajmniej funkcjonował na tyle normalnie, że nie przykuwał niczyjej uwagi. Pracował jako kelner, przyjmował leki, nie pił. Wszystkie dni zlewały mu się wprawdzie w obrzydliwą, pełną rutyny flegmę, ale nie narzekał. Chyba już oduczył się narzekać i przyzwyczaił do tego, że ciągle chciał zniknąć, na co jednak nie miał odwagi.
W tamtym okresie zupełnie przypadkowo spotkał Anię. O, jakże go to spotkanie wybiło z rytmu. Nie dlatego, że tęsknił za Anią lub bardzo ją lubił. Ona po prostu była z tamtego świata, z tamtego okresu. Od razu kojarzyła się z Marinette, z mieszkaniem, w którym kwitła ich miłość, z dobrymi chwilami, które okazały się kłamstwem. Ania była jak namacalne wspomnienie tego, co utracił. A utracił wszystko.
Ania ciągle studiowała medycynę, chociaż od nowego roku planowała kontynuować naukę w jej rodzinnym mieście. Obecnie mieszkała tylko kilka przecznic dalej od mieszkania Ethana, które już zresztą sprzedał, gdy został bez środków do życia. Ania była dziwnie troskliwa, co nie umknęło uwadze mężczyzny.
– Wszystko dobrze po tamtej wizycie w szpitalu? – spytała.
Ethan uśmiechnął się kłopotliwie. Nic nie było dobrze.
– Jest w porządku. Dziękuję, że zareagowałaś — spauzował — i za tę kartkę. Chodzę do niego.
Nie kłamał. Chodził do psychiatry, którego poleciła mu Ania.
To spotkanie było dziwne. Rozmawiali jak gdyby nigdy nic, a przecież nawet za specjalnie się nie lubili. Niewiele to wszystko wniosło do rzeczywistości Ethana poza złymi wspomnieniami, a jednak wpłynęło na następne dwa lata jego życia.
Ania stała się przyjaciółką. Często ze sobą pisali, wspólnie chodzili na obiady i opowiadali o swojej codzienności. To właśnie ona zasiała w Ethanie ziarno chęci do kontynuowania nauki. Ciągle mówiła bowiem o medycynie i o tym, jaką radość sprawia jej udowadnianie sobie, że może. Mężczyzna też chciał sobie coś jeszcze udowodnić. Nie był jednak pewien, czy miał na to jeszcze siły.
Nie miał też zielonego pojęcia, kiedy zaczął w Ani widzieć kobietę. Prawdopodobnie stało się to wtedy, gdy oznajmiła mu, że czuje się samotna. Nie miał jednak co do tego pewności. To po prostu stało się jakoś naturalnie – spędzał z Anią mnóstwo czasu, aż za którymś razem zauważył, że była atrakcyjną i inteligentną kobietą, którą lubił. Niedługo potem zdał zaś sobie sprawę z tego, że czuł się w jej otoczeniu dobrze. No, a na pewno lepiej, niż gdy był sam.
CZYTASZ
Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]
FanfictionMinęło 5 lat od pogodzenia się ze swoim naznaczeniem. 5 lat spokoju, miłości i sukcesów. Jednak co zrobią Biedronka i Czarny Kot, gdy powrócą dawne problemy, a świat zadrży w posadach? Czy pogodzą się ze swoim dziedzictwem? Kontynuacja trylogii Mira...