Ostatnie trzy dni były smutne i dziwne zarazem. Marinette i Adrien nie odzywali się do siebie aż do wieczora, po czym mężczyzna wyszedł i po prostu zniknął. Małżonka nie wiedziała, gdzie był, ale nie zagłębiała się w to. Chociaż bliska była paniki, dawała mu wolną rękę. Wiedziała bowiem, że potrzebował czasu. Poza tym dał jej znać smsem, że wróci. I rzeczywiście, wrócił następnego dnia, lecz tylko na chwilę, aby znowu od niej uciec.
Tym razem wiedziała jednak, że udał się do Gabriela. Sytuacja z jego ojcem była zresztą dla wszystkich względnie jasna, nawet dla Marinette. Tylko Adrien przez swoją niedostępność nie był w trakcie rozmowy w domu Alyi i Nino, która miała miejsce dzień po powrocie do Paryża.
Marinette dzielnie stawiła temu czoła. Wiedziała w końcu, że było mnóstwo rzeczy do omówienia. Poza tym samotne siedzenie w domu, delikatnie mówiąc, doprowadzało ją do szału. Ciągle tylko zastanawiała się, gdzie był Adrien, co robił i czy jeszcze kiedykolwiek jej wybaczy.
Zjawiła się więc u przyjaciół po to, aby wszystko omówić. Na miejscu był też Ethan, który tymczasowo mieszkał z Alyą i Nino, oraz Mei. Marinette zirytowała się trochę obecnością Chinki, ale mulatka wytłumaczyła kobiecie, że Mei zasłużyła sobie na zaufanie i była bardzo pomocna w trakcie ich zniknięcia. Oczywiście podkreśliła też przy tym, że nim nie wynikła sytuacja z Ethanem, Chinka nie była dopuszczona do żadnych planów. Jednocześnie Alya pominęła jednak pewien istotny fakt. Celowo nie wyjawiła Marinette prawdy o tym, że Mei znała tożsamość jej i Adriena przed nią. Kobieta domyślała się, że to tylko dobiłoby jej przyjaciółkę i postawiło jeszcze większy znak zapytania nad małżeństwem Agreste. A nie o to teraz chodziło.
Na spotkanie nie został zaproszony Gabriel. I chociaż mężczyzna zarzekał się, że powrócił, aby pomóc, to nie ufano mu do końca. Między innymi o nim zresztą na tym spotkaniu rozmawiano.
– Podobno stwierdził, że musi pomóc, kiedy sytuacja w Stanach była gorączkowa – Alya relacjonowała. – Szczerze mówiąc, plan był już taki, że dostanie miraculum motyla i wspólnie polecimy was szukać. No ale w porę zadzwoniliście. Już wolni. Gabriel zorganizował lot i pieniądze. Pomógł więc...
– Ale to był Władca Ciem! – Nino podnosił co chwilę uroczyście, bo zdaje się, że ciągle próbował zrozumieć, jakim cudem to "staruszek" Adriena odpowiadał za zaakumanizowanych.
– Gabriel może pomóc – Mei wtrąciła. – Ma duże zdolności.
Marinette tylko skrzywiła się, kątem oka spoglądając na Chinkę. Jednocześnie ciągle czuła, że jej przyglądał się stojący na uboczu Ethan.
– Najlepiej będzie jak go potraktujemy jako dodatkową opcję. Wiecie – Alya mówiła. – Nie planujmy z nim, ale bierzmy pod uwagę możliwość współpracy.
– Ale to był Władca Ciem!
Kobieta uderzyła małżonka w ramię i na tym temat Gabriela się urwał.
Następnie przedyskutowano ich status. Okazało się bowiem, że rząd Francji umywa ręce od całej sytuacji. Nie zrobiono nic poza odebraniem telefonu od Alyi i poinformowaniem jej, że wszyscy mają funkcjonować na tych samych zasadach co wcześniej. Czyli nic nie robić, słuchać ich rozkazów i czekać. To tylko potwierdzało, że Francja była pionkiem w grze i dostosowała się do sytuacji między dwoma prawdziwymi graczami: Chinami i Ameryką.
Ten wniosek sprawił zresztą, że Marinette poczuła się tragicznie. Wszystkie lata superbohaterstwa mignęły jej przed oczyma. Wiedziała, że były na nic. Równie dobrze mogła wyrzucić miraculum na śmietnik w dniu, w którym go dostała. Zwyczajnie wyszłoby na to samo. Nie liczyli się ludzie uratowani i pokój – liczyły się polityczne potyczki.
CZYTASZ
Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]
FanficMinęło 5 lat od pogodzenia się ze swoim naznaczeniem. 5 lat spokoju, miłości i sukcesów. Jednak co zrobią Biedronka i Czarny Kot, gdy powrócą dawne problemy, a świat zadrży w posadach? Czy pogodzą się ze swoim dziedzictwem? Kontynuacja trylogii Mira...