Kiedy Mei postawiła na stole herbatę, był to jasny sygnał dla wszystkich, że spotkanie superbohaterów, jakimikolwiek by nie byli, rozpoczęło się.
– Mei – Gabriel zaczął, przyjmując na siebie rolę lidera. – Musimy wiedzieć o nim więcej.
Chinka wyraźnie zamyśliła się. Nim zabrała głos, spojrzała jeszcze niepewnie na Marinette, jakby bojąc się jej reakcji, lecz kobieta była całkowicie zobojętniała.
– 0455 trafił do Mofa mniej więcej w tym samym czasie co ja. Przeszedł przez wszystkie testy i dostał miraculum. Jeśli chodzi o walkę, to jest silny. Nie powinniśmy go ignorować.
– Mówiłaś mi wcześniej, że chodzi głównie o wpływ, jaki ma na innych. Dobrze pamiętam?
Mei przytaknęła, nie zwracając uwagi na to, że wszyscy właśnie zdziwili się informacją, z której wynikało, jakoby Chinka była w kontakcie z Gabrielem.
– Walczy wręcz, za pomocą swoich kastetów. Dotykając nimi przeciwnika, stopniowo pozbawia go sił. I tak aż do momentu, w którym nie będzie walczyć.
– A, to nie jest najgorzej – Nino wtrącił. – Myślałem, że kolejny co zieje ogniem albo co...
– Jego moc główna jest zagrożeniem – Mei sprostowała szybko. – Tylko za pośrednictwem kontaktu wzrokowego sprawia, że dana osoba jest mu całkowicie posłuszna. I nie chodzi nawet o wykonywanie rozkazów. Ta osoba jest mu skrajnie przychylna, całkowicie oddana. Emocjonalnie.
– Brzmi jak miłość – Nino oznajmił rozmarzonym głosem. – Prawda, czekoladko?
– Nie wiem, o czym mówisz – zbyła małżonka.
– Tak też się to określa – Mei uściśliła.
– Może używać jej wielokrotnie? – Gabriel zapytał.
– 0455 wie, jak to zrobić. Ale fizycznie nie jest w stanie. Nigdy mu się to jeszcze nie udało.
– Czyli nie panuje całkowicie nad swoim miraculum?
– Tak jak większość.
– Dlaczego chciałby do nas dołączyć? O co w tym chodzi? – Adrien niespodziewanie zabrał głos.
Nie podniósł jednak wzroku, kątem oka patrząc jednie na Mei. Zupełnie jakby nie chciał się za wiele odzywać, ale uznał to za konieczność.
– Nie wiem – odparła szczerze.
– Czyli musimy z nim porozmawiać – Gabriel wtrącił.
– Hola, hola – Alya ucięła. – Mówimy o naszym wrogu! Skąd mamy wiedzieć, że nas nie kłamie? Że to nie jest część jakiegoś planu? Hm?!
– Dlatego to Mei musi z nim porozmawiać – mężczyzna tłumaczył. – To na nią cały czas patrzył i na nią się powołał. To najlepsze wyjście.
Alya wzburzyła się jeszcze bardziej.
– A jej? To dlaczego miałabym ufać? – zapytała pretensjonalnie, odruchowo uderzając ręką w stół. – Ona wciąż jest jedną z nich, a ostatnie wydarzenia pokazały, że nie ma żadnych skrupułów!
Adrien po raz pierwszy podniósł głowę.
– A wcześniejsze wydarzenia pokazują, że uratowała ci życie – syknął zirytowany.
Marinette poczuła ścisk w gardle i mimowolnie odchrząknęła. Nie spodobało jej się to, że Adrien bronił Mei.
– Czy możecie się skupić? – Gabriel był już na granicy. – W takim razie ja również pójdę, jeżeli Mei nie jest według was godna zaufania.
![](https://img.wattpad.com/cover/153390308-288-k194825.jpg)
CZYTASZ
Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]
FanficMinęło 5 lat od pogodzenia się ze swoim naznaczeniem. 5 lat spokoju, miłości i sukcesów. Jednak co zrobią Biedronka i Czarny Kot, gdy powrócą dawne problemy, a świat zadrży w posadach? Czy pogodzą się ze swoim dziedzictwem? Kontynuacja trylogii Mira...