Mei odniosła wrażenie, że na moment cały świat się zatrzymał. W otumanieniu przyglądała się kolejnym starciom, czując na plecach oddech porażki. To nie tak, nie tak miało być, myślała przerażona.
Wszystko zaczęło się walić w tym samym czasie. Gabriel dokładał wszelkich starań, próbując pokonać Bawoła po raz drugi. Marinette zniknęła z pola walki, podczas gdy Kot używał kotaklizmu za kotaklizmem. Mei ostrzegała go przed konsekwencjami tak skrajnego wycieńczenia, ale teraz nie miało to już znaczenia. Alya została oddzielona od Nino. Baran bez żadnego problemu obalił ją i trzymał kolano dosłownie na jej gardle. Kobieta krztusiła się, zaraz miała umrzeć. Baran sięgał po jej miraculum, a Nino przed chwilą stracił swoje. Tygrys machał nim jak trofeum.
Kobieta skierowała zdenerwowany wzrok na Pszczołę. Następnych sekund nie spamiętała. Będąc w transie, motywowana tym, że nie może już dłużej zwlekać, wyciągnęła miraculum pawia i z gracją doskoczyła do przerażonego Nino. Tygrys i Małpa nie zdążyli zareagować. Patrzyli tylko znieruchomiałymi oczyma na zjawisko, które ostatnim razem zmusiło ich do wycofania się. Mei z wdziękiem przeleciała nad nimi, musnęła pojedynczym piórkiem sylwetkę Nino i wyhamowała kilka metrów dalej.
Jedyną osobą, która zdążyła zareagować na ten przedziwny spektakl, był posiadacz miraculum pszczoły. Zgodnie z planem zerwał się w tym samym momencie, w którym zerwała się Mei. Aktywował swoją moc specjalną, aby jak najszybciej unieruchomić kobietę. Mimo to nie zdołał powstrzymać jej przed użyciem mocy na Nino – przeszkodził mu w tym po prostu dystans. Na kilka metrów przed Tygrysem i Małpą, a na kilkanaście przed Mei, wyhamował. Jego oczom ukazał się ogromny, zielony żółw. Odgrodził Chinkę i Nino od wszystkich. Nikogo nie atakował, a jedynie chronił. Zupełnie jak miraculum żółwia, z tym że Nino go przecież nie miał. Niemniej, targało nim pragnienie ochrony i stąd takie, a nie inne działanie mocy pawia.
Mei nie zwlekała długo z kolejnym ruchem. Pełnym elegancji gestem zdjęła jedno z piór u spódnicy i czule dotknęła nim... siebie. Nie zamierzała po raz kolejny angażować w walkę Alyi. Wiedziała bowiem, że ostatnim razem kosztowało to kobietę zbyt wiele. Postanowiła więc poświęcić własną energię, chociaż była świadoma konsekwencji. Już samo noszenie miraculum pawia ją wykończało. Użycie jego mocy na sobie mogło równać się śmierci, ale nie mogła teraz o tym myśleć.
Od razu poczuła, jak jej krew zaczęła wrzeć. Mimo to, kiedy tylko ujrzała wielkiego, kamiennego mnicha przed sobą, zupełnie zignorowała ból. Była w szoku, odkrywając z jaką precyzją działała moc pawia. Kilkumetrowy mnich z symbolem strażnika miraculów na torsie stanowił personifikację tego, czego Mei pragnęła najbardziej.
Mnich mimo swojej wagi był zwinny i poruszał się z ogromną gracją. Bez problemu dobiegł do Barana, który już zdjął miraculum z szyi Alyi. Właśnie stawał na równe nogi, aby zobaczyć, dlaczego cały budynek drżał w posadach. Nie zdążył w żaden sposób zareagować. Kilkutonowy mnich ogłuszył go silnym ciosem w potylicę i pochwycił naginatę, zupełnie jakby była to dla niego najprostsza rzecz na świecie. Nieco otumaniony Baran szybko spróbował odeprzeć mnicha, ale bezskutecznie. Ten zaatakował go jego własną bronią, którą następnie odrzucił w tył. Naginata ze świstem przeleciała nad Mei, Nino i Małpą. Z dokładnością co do centymetra wbiła się między oczy Tygrysa. Chłopiec padł na wznak. Miraculum żółwia wyleciało z jego dłoni.
Z gardła Małpy wydobył się przerażający wrzask. Kobieta zupełnie oszalała, podczas gdy kamienny mnich właśnie skręcił kark Baranowi. Mei pozwoliła sobie na oddech dopiero wtedy, gdy żółw otoczył też Alyę. Cała trójka była bezpieczna, lecz Chinka mimo to nie zdejmowała miraculum. Kamienny mnich miał ciągle coś do zrobienia. Pozwoliła mu zniknąć, gdy położył 4 miracula u jej stóp.
Alya i Nino, chociaż ledwo przytomni, patrzyli na ten pokaz wielkimi oczyma. Miracula żółwia, lisa, barana i tygrysa lśniły w popołudniowym słońcu jak najpiękniejsze klejnoty na świecie. Gdyby nie krew na własności Nino, niemożliwym byłoby znalezienie w tym dziedzictwie choćby śladu okrucieństwa. Na dodatek wszystko wskazywało na to, że mnich zamierzał wyeliminować też Małpę, która ciągle wrzeszczała, wstrząśnięta utratą swojego podopiecznego.
Nie mniej przerażający widok towarzyszył Władcy Ciem. Mężczyzna stał pośrodku kilkudziesięciu osób, których sylwetki nosiły znamiona walki. Trudno było orzec, czy żyli, ale wszyscy zostali poddani temu samemu procesowi. Akumy trzepotały nad ich ciałami, powoli wznosząc się ku górze. Swoim powolnym, niemal sennym lotem kontrastowały z Gabrielem, który z trudem łapał oddech. Mężczyzna wsparł się na lasce i próbował uspokoić. U jego stóp leżał powalony Bawół, ale wiele go to kosztowało – za wiele. Czuł się zmęczony zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Jeszcze nigdy nie musiał zaakumanizować tylu osób, jedną po drugiej. Nie czuł się też dobrze z faktem, że musiał wykorzystać cywili, aby pokonać przeciwnika.
Ale nie mógł sobie pozwolić na chwilę refleksji.
Jeszcze w trakcie walki z Bawołem z przerażeniem odkrył, że Mei użyła miraculum pawia. Doskonale pamiętał zapewnienia Nooroo po tym, jak Emilie zniknęła. Twierdził, że z miraculum pawia coś musiało się stać. Podkreślał fakt, że brak kontaktu z Duusu może oznaczać tylko jedno. Przestrzegł Gabriela przed używaniem tego miraculum, nawet kiedy ten działał już jako Władca Ciem. Jak twierdziło jego kwami, miraculum pawia musiało zostać uszkodzone i na pewno jest niebezpieczne. W związku z tym, kiedy Gabriel zobaczył, że właśnie używa go Mei, zakręciło mu się w głowie. Chinka znaczyła dla niego zbyt wiele, aby mógł jej pozwolić tak ryzykować. Nie chciał powtarzać błędów z przeszłości.
Gdy doszedł do siebie, zerwał się na równe nogi i ruszył w stronę kobiety. Miał do pokonania kilkaset metrów, ale już po kilku zaczął krzyczeć do Mei, aby ta detransformowała się. Chinka wprawdzie podniosła na niego swoje oczy, ale w tej samej sekundzie ugięły się pod nią nogi. Ciało odmówiło jej posłuszeństwa.
CZYTASZ
Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]
FanficMinęło 5 lat od pogodzenia się ze swoim naznaczeniem. 5 lat spokoju, miłości i sukcesów. Jednak co zrobią Biedronka i Czarny Kot, gdy powrócą dawne problemy, a świat zadrży w posadach? Czy pogodzą się ze swoim dziedzictwem? Kontynuacja trylogii Mira...