Rozdział 81 „Skup się!"

93 12 4
                                    


     To nie był przyjemny widok. Zupełnie jakby patrzeć na śmierć, która objawiła się w swojej najbrzydszej i najokrutniejszej postaci. Miracula wprawdzie dalej śniły, dalej przypominały o triumfie nad wrogami, lecz teraz wydawały się jedynie nieludzkim żartem. Alya i Nino patrzyli znieruchomiałymi oczyma na ciało nastolatka, Tygrysa, teraz leżące niczym kukła. W ich uszach dudniła tylko cisza i charakterystycznych krach – dźwięk skręcanego karku Barana. Na dodatek wszystko wskazywało na to, że do tej dwójki zaraz dołączy Mei.

Gabriel zdawał się pojawić znikąd, chociaż przecież krzyczał już od kilku sekund. Krzyczała też Małpa, ale w tym momencie to naprawdę do nikogo nie docierało. Dysonans, wywołany mieszanką słodkiej wygranej i gorzkiego smaku okrucieństwa, był zbyt wyraźny.

Mężczyzna dobiegł do Chinki, która przed chwilą osunęła się na popękane dachówki. Jej skóra była blada, niemalże biała. Tylko fioletowe żyłki sunęły po jej ramionach, szyi i policzkach, jakby próbowały powiedzieć, że jeszcze mają krew do przetransportowania, że jeszcze muszą swoje zrobić. Ciemne oczy kobiety przygasały z każdą sekundą. Robiły się jeszcze głębsze niż miały w zwyczaju. Po chwili przypominały już dwa, bezdenne spodki, w których żyć mogła jedynie śmierć.

Serce Gabriela krwawiło. Czuł się, jakby tracił własną córkę.

– Mei, Mei! – powtarzał, próbując ocucić Chinkę.

Ku jego zdziwieniu sine usta kobiety poruszyły się. Cichutko powiedziały coś, co zupełnie nie pasuje do osoby umierającej.

– Biedronka i Czarny Kot... potrzebują pomocy.

Władca Ciem momentalnie znieruchomiał. Zajęło mu chwilę, nim przeprocesował to, co właśnie usłyszał. Ścisnęło go w gardle, gdy tylko zrozumiał, że Mei do samego końca myślała o powodzeniu misji i o... innych. Była wszystkim tym, czym on nigdy nie potrafił być.

Podniósł wzrok na Alyę i Nino. Małżeństwo dochodziło już do siebie, ale widać było, że potrzebowali jeszcze chwili, nim sięgną po miracula. Mężczyzna nie zwlekał więc dłużej. Raz jeszcze pozwolił akumie pożywić się emocjami. Fioletowy motyl przysiadł złowrogo na zrozpaczonej Małpie, która w mgnieniu oka przestała panikować. Z powagą przyjęła nowe brzemię, mimo że została wysłana po to, aby walczyć przeciwko swoim sprzymierzeńcom.

– Trzeba sprawdzić co ze Smokiem... – Mei wyszeptała niespodziewanie. – Chyba walczy z Kogutem i Królikiem...

Gabriel rozłożył ręce. Naprawdę nie wiedział już co począć. Nie był w stanie wysłać kilku akum jednocześnie. Nie chciał też zostawiać Mei samej.

Gdy zaczęła go ogarniać panika, nagle usłyszał charakterystyczny świst. Alya i Nino założyli swoje miracula. Spojrzeli sobie czule w oczy, jakby mówili, że muszą czerpać siły z tego, co było w nich najsilniejsze – swojej więzi.

– Zajmiemy się tym – mulatka dała znać.

Gabriel został z Mei sam na sam. Chinka detransformowała się, ale jej stan nie ulegał poprawie. Mężczyzna nie wiedział wtedy, że nie tylko to powinno być jego zmartwieniem.


      Plac przypominał pobojowisko. Tam, gdzie jeszcze dziesięć minut temu dumnie stały kamienice, teraz leżał gruz skąpany w kurzu. Zdawać by się mogło, że niewiele pozostało już z Piazza Navona. Większość głównego placu nie przetrwała spotkania z kolejnymi kotaklizmami. Tylko południowa część stała jeszcze prawie nienaruszona, chociaż wszystko wskazywało na to, że to nie potrwa długo.

Kot stał teraz na kawałku wielkiej płyty, którą siła uderzeniowa wyrzuciła wcześniej w powietrze. Nikt nie mógł tego zauważyć, ale dłoń mężczyzny była czerwona jak ogień. Był też pewien, że od któregoś z rzędu kotaklizmu połamał sobie dwa palce. Nie miało to jednak dla niego za dużego znaczenia, bo widział, że Koń był w tarapatach. Szwed nie miał już w sobie żadnej dumy, a nawet uwłaczało mu, że mógł uniknąć klęski tylko dzięki Szczurowi. Mężczyzna stał bowiem w oddali i czuwał. Ciągle analizował każdy krok Kota, każdy kamyczek i cząsteczkę pyłu, jednocześnie wydając Koniowi rozkazy. Było jasne, że ta dwójka stanowiła duet niemal nie do pokonania.

Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz