To nie był dobry dzień dla Nino. Alya obudziła go nader wcześnie, sprawiając, że opuścił powtórkę odcinka „Życia z lemurami". Przez to był wyjątkowo spięty. Gdy było koło południa, usiadł przed telewizorem, licząc na to, że nie ominie go chociaż premierowy epizod. Cieszył się, bo Alya jeszcze chwilę temu rozmawiała przez telefon, więc były duże szanse na sukces. Wprawdzie brakowało mu w tym wszystkim nabitej lufki, ale nie wybrzydzał. Relaks to relaks, myślał. Poza tym Alya robiła spaghetti.
Kiedy usłyszał pukanie do drzwi, najpierw poczekał. Liczył na to, że małżonka oderwie się od gotowania i otworzy. Niestety, pukanie ciągle trwało, więc w końcu niechętnie wstał, głośno obwieszczając „ja otworzę!" zupełnie jak superbohater, który miał uratować Alyę od ogłuchnięcia.
W wizjerze zobaczył szeroko uśmiechniętą kobietę. Stała tak blisko, że widać było tylko jej głowę, ale Nino od razu wiedział, kim była. Nieznajomą.
– Słyszałam, że sprzedajesz zielone. Przyszłam po trochę – oznajmiła radośnie.
Nino obiecał małżonce, że nie będzie już handlował. Ale przecież musiał pozbyć się reszty towaru z domu. Otworzył więc drzwi zupełnie mechanicznie, bo był do tego już przyzwyczajony, i od razu ruszył w stronę sypialni.
– Zaraz wrócę – powiedział na wychodne, lecz wcale nie zdążył pójść po żaden towar.
Alya podskoczyła, gdy usłyszała nagły huk. Pierw pomyślała, że znowu przyszedł jakiś ćpun na odwyku i domagał się działki za darmo. Odłożyła więc widelec, po czym pognała do przedpokoju. Gdy ujrzała Nino leżącego na podłodze, serce wskoczyło jej do gardła. Już chciała do niego podejść, aby pomóc mu we wstawaniu, kiedy dojrzała dwie obce jej osoby. Niebezpieczne osoby.
Od razu zrozumiała, że młoda kobieta i niski nastolatek byli posiadaczami miraculum.
Nie mogła marnować czasu. Instynkt natychmiast podpowiedział jej, że potrzebują pomocy. Chwyciła więc tylko telefon w dłonie, po czym pognała do sypialni, gdzie zamknęła się na klucz. Pierw zadzwoniła do Marinette.
– Marinette, potrzebuję pomocy. Jest tutaj dwoje – mówiła szybko, lecz przyjaciółka przerwała jej.
– Alya, znowu? Naprawdę mam tego dosyć. Ja i Adrien to już koniec – i rozłączyła się.
Przez głowę mulatki przebiegło właśnie wspomnienie sfingowanego spotkania Marinette z Adrienem. Nie sądziła, że ta głupia decyzja może teraz zaważyć na jej życiu. Drżącymi dłońmi wybrała numer do Kota.
Ten jednak nie odbierał.
Alya zaczynała panikować. Widziała, że coś dziwnego dzieje się z jej drzwiami. Pierw ujrzała na nich tylko niewielką rysę, która już sekundę później zamieniła się w precyzyjnie wyciętą dziurę. Kształt ciągle powiększał się.
Z przerażeniem zadzwoniła do osoby, w której pokładała najmniejsze nadzieje. Nie była jednak w stanie określić, czy Mei odebrała, czy też nie, bo na drzwiach widniał już okrąg. Kawałek drewna upadł z hukiem na podłogę. Sekundę później przez dziurę przebił się wyrzucony w powietrze Nino. Alya krzyknęła z przerażenia. Jej małżonek zwijał się z bólu.
Wejście do sypialni nie było już żadnym problemem. W pokoju pierw pojawił się nastolatek – był niski i dość szczupły, ale miał imponującą budowę jak na swój wiek. Infantylności dodawały mu jedynie pucołowate jeszcze poliki i tygrysie uszy na czubku głowy. Jego strój był purpurowy, a gdzieniegdzie miał czarne, tygrysie pręgi. Alya od razu zauważyła, czym zniszczył drzwi. Jego dłonie zdobiły długie, ostre pazury.
CZYTASZ
Miraculum: Dziedzictwo [SKOŃCZONE]
FanficMinęło 5 lat od pogodzenia się ze swoim naznaczeniem. 5 lat spokoju, miłości i sukcesów. Jednak co zrobią Biedronka i Czarny Kot, gdy powrócą dawne problemy, a świat zadrży w posadach? Czy pogodzą się ze swoim dziedzictwem? Kontynuacja trylogii Mira...