- Ty ohydna kreaturo! Zostaw mojego Pana w spokoju! - Krzyk Bellatrix porównywalny był do głosu Banshee, z tą różnicą, że głos kreatury zabija cię od razu, a dla kobiety to tylko kolejna forma tortur.
Lestrange szybkim ruchem różdżki wysłała w stronę wampira kobaltowe zaklęcie. Jedno ze specjalnych zaklęć rodzinny Czarnych. Użyte wobec człowieka tylko go osłabi. Jeśli z kolei zastosujesz to na nieumarłych, pozbawisz ich wszystkich zgromadzonych przez krew substancji odżywczych, przez co w praktyce zapewnisz szybką śmierć głodową.
Lilian nie miał szans uniknąć zaklęcia. Czerwono-zielone oczy obserwowały, jak zaklęcie przybliża się do jego klatki piersiowej. Na szczęście Voldemort był na tyle przytomny, by odsłonić swojego małżonka.
Zaklęcie zapiekło nieprzyjemnie w kontakcie ze skórą na plecach. Chłopiec leżał bezpiecznie schowany w ramionach Czarnego Pana, gdy ten przyjął na siebie klątwę kobiety.
Minęła chwila w zawieszeniu, gdy zarówno Bellatrix, jak i Lilian bali się poruszyć o milimetr. Wreszcie Lord wyprostował do tej pory zgięte obronnie plecy i spojrzał przez ramię na Lestrange. Czerwone tęczówki dosłownie świeciły i obiecywały długą, bolesną i na pewno zasłużoną śmierć.
Kobieta w swoim szaleństwie nie rozumiała swoje sytuacji, tylko nadal wskazywała różdżką na wampira, chcąc bronić swojego Pana przed tym plugawym stworem. Nie pozwoli takiemu wybrykowi natury zniszczyć jej mistrza. Mieli wielkie cele i spełnią je razem, oczyszczając świat całego brudu.
- Lestrange. - Syknął Mroczny Władca.
Mężczyzna wstał z łóżka, prostując koszulę, jednocześnie poprawiając włosy. Zaczął powoli podchodzić do swojego wyznawcy, zmuszając ją by opuściła różdżkę. Gdy stanął zaledwie metr od niej uwolnił swoją magię. Czerwone oczy uważnie śledziły jak kobieta wzdryga się z bólu, gdy jego magia szarpała jej rdzeń. Jedno z najgorszych uczuć, całkowite naruszenie najświętszej rzeczy każdej magicznej istoty.
Bellatrix łkała cicho, ale mimo to stała dumnie przed swoim mistrzem. Wiedziała, że zasłużyła na karę, gdy zaklęcie uderzyło w jej Pana, ale mimo wszystko chciała upewnić się, że jest on bezpieczny. Wyciągnęła rękę, chcąc zbadać ranę, którą zostawił mu ten brud.
Jej przedramię zostało złapanie w dłoń, która swoim naciskiem przypominała imadło. Bellatrix zorientowała się, że wrzeszczy z bólu, dopiero gdy jej krzyki zagłuszyły dźwięk pękających kości. Następnym co poczuła to brutalne uderzenie tyłem głowy w coś twardego. Otumaniona upadła na kolana, a ostre szarpnięcie za włosy sprawiło, że spojrzała w oczy swego Pana. Nie wiedziała, ale za nią znajdował się ten plugawy stwór, którego chciała zabić.
Voldemort spojrzał na nią z miękkim wyrazem twarzy i ukląkł obok niej. Ręką zbliżała się do jej policzka, ale obuszki palców zatrzymały się milimetry od skóry.
- Lestrange, byłaś taka dobra dla mnie, wierna, lojalna. Cierpiałaś za mnie w Azkabanie przez tak długi czas. Walczyłaś zaciekle, udowadniając swoją wartość, przez co dostąpiłaś zaszczytu bycia w Wewnętrznym Kręgu. A teraz klęczysz tutaj przede mną, po sytuacji, w której mnie zaatakowałaś. Jak to wyjaśnisz?
Lestrange płakała. Ona zawiodła, zawiodła swego Pana. Jest niegodna, by być częścią Kręgu Śmierciożerców. Długie palce złapały ją za podbródek i siłą zmusiły jej wzrok, który sama nie wiedziała, kiedy opuściła, do kontaktu z czerwonymi tęczówkami.
- Moja droga, nie płacz, bo nie ma o co. - Miękki głos kontynuował.
Bellatrix wstrzymała oddech. Lord jej wybaczy? Po tym, co zrobiła? Jeśli tylko miałaby szansę…
- Bo jesteś już martwa. - Palec przejechał po twarzy kobiety, zostawiając bliznę bardzo podobną do tej na twarzy jego kochanka.
Brzegi rany były nadpalone, dzięki czemu blizna miała pozostać na zawsze. Choć w przypadku normalnego uszkodzenia skóry i tak nie byłoby czasu na leczenie. Po co łatać trupy?
- Zranienie mnie mógłbym ci wybaczyć. Po wielu torturach i pobycie w lochu mógłbym zapomnieć. Ale ty… ty ośmieliłaś się zagrozić mojemu małżonkowi, a tego nie wybaczam.
Odciągnął rękaw z połamanej dłoni i nie przejmując się wrzaskami, przyłożył różdżkę do Mrocznego znaku. Czas wezwać więcej osób do zabawy.
CZYTASZ
Harry Potter i Wężowy Naszyjnik
FanficŚmierć Harry'ego Pottera niszczy całą nadzieję, ale czy warto wierzyć we wszystko co widzimy... [Info] Dostępna jest poprawiona wersja tego ff. Odsyłam do książki; W uścisku węża - Harry Potter