Ludzie w czarnych szatach klęczeli stłoczeni przed tronem Voldemorta. Na środku sali przypięta łańcuchami do sufitu, wisiała Bellatrix. Kobieta rzucała się w powietrzu i wierzgała nogami, cały czas wrzeszcząc o zdradzieckiej kreaturze, która zabija jej Pana.
Śmierciożercy patrzeli na to ze strachem w oczach, bojąc się poruszyć. Lestrange wyglądała tak, jakby opętał ją demon. Szaleństwo w oczach było bardziej wyraźne, a z ust leciała ślina, której nie zdarzyła przełknąć w czasie krzyków. Dodatkowo jej twarz pokryta była krwią z teraz już otwartego złamania ręki.
Bellatrix nie umilkła, nawet gdy jej Pan wszedł do pomieszczenia. Nadal zdzierała sobie gardło krzykiem. Lord na razie ją ignorował, rozmawiając z zakapturzoną postacią, która weszła razem z nim. Dopiero gdy więzień pierwszy raz od dłuższego czasu, zrobił sobie przerwę w torturowaniu otoczenia swoimi wrzaskami, Lord przemówił;
- Śmierciożercy jak mogliście już zauważyć, powrócił do nas jeden z członków naszej wielkiej rodziny. Bellatrix - Czarny Pan wymówił to imię niemal pieszczotliwie. - moja najwierniejsza. Przetrwała dla mnie nawet Azkaban. Zrobiłaby dla mnie wszystko, nawet poświęciła życie. - Uśmiech na twarzy Lorda można prawie nazwać sentymentalnym. - A teraz wisi tu na środku sali niczym świnia na rzeź.
Śmierciożerców przeszedł dreszcz na nagłą zmianę tonu. Pomieszczenie, w którym się znajdowali, nagle zaczęło wydawać się mniejsze i o wiele zimniejsze. Lodowata magia owinęła się wokół nich, utrudniając oddychanie.
- Lestrange dopuściła się strasznej zbrodni - użyła swojej różdżki przeciw mnie. - Wszyscy westchnęli w szoku i spojrzeli z niedowierzaniem oraz gniewem na więźnia. - Ponadto zagroziła życiu mojego męża.
Szepty wypełniły powietrze mimo duszącej magi. Nikt nie chciał wierzyć w wiadomości, które usłyszeli, ale jednocześnie nie byli na tyle głupi, by to kwestionować. No przynajmniej niektórzy.
- Mój Panie! Przecież to absurd! Nikt nie jest godzien... - Mężczyzna nie mógł dokończyć zdania, ponieważ został trafiony zielonym zaklęciem w głowę.
- Jak już mówiłem, zaatakowała mojego męża, więc zemsta należy do niego.
Postać za Czarnym Panem odsłoniła kaptur, ukazując srebrną półmaskę. Czerwone oczy lśniły w świetle pochodni, a kły wyraźnie odcinały się na bladych wargach. Wampir wyminął Lorda i podszedł do Lestrange. Ta widząc to, wrzeszczała, aby brud się do niej nie zbliżał. Stworzenie nie zwracając jednak uwagi na obelgi, szedł dalej. Nie wahając się, gdy stanął obok Bellatrix złapał ją za włosy, odsłaniając szyję. Kły zatopiły się w ciele, wywołując skowyt bólu u kobiety.
Wampir odsunął się po chwili, nie pijąc kropli krwi. Nie było to potrzebne. Jad krążył już w krwiobiegu, ale nie wampirzy jad, a substancja podobna do veritaserum. Zdolności przemiany niektórych części ciała na te pochodzące od zwierzęcej formy są bardzo przydatne.
- Bellatrix Lestrange jesteś w stanie mówić teraz tylko prawdę. Mam do ciebie tylko jedno pytanie... czy chcesz mnie zabić nawet po tym, jak dowiedziałaś się o mojej roli dla twego pana?
Kobieta na chwilę stała się blada, a później całkowicie czerwona z gniewu.
- Oczywiście ty wstrętna kreaturo. Jesteś wybrykiem natury, dziwadłem, brudem! Nie zasługujesz na mojego Pana! Opętałeś go! Zabijając cię, uwolnię go od twojego wpływu, nędzny śmieciu!
Wampir westchnął, niezbyt zdziwiony jej odpowiedzią. Podszedł do niej powoli i patrząc jej prosto w oczy, poniósł obie ręce do jej głowy. Wrzask, który wyszedł z jej ust, nie brzmiał na ludzki. Stworzenie po chwili sięgnęło po łańcuch, zrywając go z sufitu. Czerwone oczy patrzyły oceniająco na zapłakaną postać leżąca na ziemi.
- Śmierć byłaby dla ciebie zbyt łaska. Nie dostaniesz miłosierdzia, na które nie zasługujesz. Dlatego będziesz żyć, niezdolna do zabicia się samodzielnie jak brud, którym tak gardzisz. Od teraz nie masz magi. Jesteś zwykłym mugolem.
Wszyscy zamarli w szoku. Tylko Severus myślał w miarę spójny sposób. Zastanawiał się jak przekazać swojemu synowi, że jego... kochanek? Ma męża wampira, który jak widać, jest bardzo zaborczy.
CZYTASZ
Harry Potter i Wężowy Naszyjnik
FanfictionŚmierć Harry'ego Pottera niszczy całą nadzieję, ale czy warto wierzyć we wszystko co widzimy... [Info] Dostępna jest poprawiona wersja tego ff. Odsyłam do książki; W uścisku węża - Harry Potter