W gabinecie dyrektora tłoczyło się zbiorowisko rudowłosych osób. Wybrani członkowie rodziny Weasley, a dokładniej Molly, Ronald, Ginewra, Fredward i George Weasley siedzieli czekając w niepewności dlaczego ich wezwano. Patriarcha rodu był jeszcze w pracy w ministerstwie podobnie jak Percy. Bill załatwił jakieś ważne zlecenie dla Gringotta, a Charie musiał być obecny przy wykluwaniu jaj, które zaczęło się godzinę temu.
Bliźniaki zaczynali się powoli nudzić, a znudzeni dowcipnisie to najgorsze co mogło przytrafić się jakiejkolwiek osobie. Na szczęście lub niestety, Dumbledore zdążył wejść przez drzwi, zupełnie nieświadomy co takiego by go spotkało gdyby przyszedł choć minutę później. Może zobaczenie swojego dyrektora w stroju hawajskiej tancerki to traumatyczne przeżycie, ale na pewno warte uwiecznienia.
Albus usiadł w swoim fotelu i przez chwilę wpatrywał się w rodzinę przed sobą. Po chwili na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech, a oczy rozbłysły.
- Może dropsa? - Wszyscy zgodnie odmówili. - Moi drodzy mam dla was wspaniałą nowinę. Mianowicie, wiem jak zapewnić wam wcześniej obiecane pieniądze z kont Pottera.
Cała rodzina poderwała się z siedzeń. No może oprócz Freda. On był w szoku, że jego rodzinie obiecano jakieś pieniądze. Najpewniej był znowu na przeszpiegach gdy proponowali ten układ i założyli, że jego bliźniak przekaże mu nowinę. Ale dlaczego tak się nie stało?
- Już spokojnie, moi mili. Jeśli usiądziecie to wszystko wam wytłumaczę.
Wszyscy wysłuchali rozkazu i po chwil grzecznie siedzieli na swoich miejscach.
- Więc moim rozwiązaniem jest poślubienie panny Ginewry, Lilianowi Snape'owi. - Powiedział dumny z siebie dyrektor.
- Ale panie dyrektorze on jest pedałem. - Krzyknął cały czerwony ze złości Ronald.
Jeszcze tego brakowało, żeby mieli w rodzinie ślizgona, a jego siostra miała za teścia tłustowłosego nietoperza.
Staruszek zamrugał zaskoczony.
- Dlaczego sądzisz, mój drogi chłopcze, że Lilian preferuje własną płeć?
- Proszę pana, ale on to przecież powiedział przed całą salą w niedzielę przy śniadaniu. Nie słyszał pan? - Zapytała irytująco słodkim głosem Ginny.
Gdy nie lata doświadczenia pewnie przeklną by tą małą za to ukryte szyderstwo. Może jednak to zrobi skoro jest bezużyteczna? W końcu nawet amortencja nie może zmienić preferencji seksualnych. Ale skoro nie dziewczyna to może któryś z synów?
- Kochana Molly, znasz swoje dzieci, nie wiesz przypadkiem czy są w kimś zakochani?
Molly Weasley przez chwilę spojrzała na swoje dzieci po czym ostrożnie powiedziała.
- Wiem, że Ginewra nikogo nie ma, ponieważ czekała na Harrego, Ron podkochuje się w Hermionie, bliźniaki... jeśli się nie mylę próbowali kiedyś podrywać jakieś krukonki, ale w taki sposób, że dziewczyny się przestraszyły i poszły na skargę do swojego opiekuna i chłopcy dostali zakaz zbliżania. Co do Percy'ego on jest zakochany w swojej pracy. Bill zapowiadał, że przedstawi nam za niedługo swoją narzeczoną, a Charlie... od niego nie słyszałam nic o żadnym związku.
Dumbledore, aż się uśmiechnął z zadowolenia. Miał odpowiedniego kandydata więc teraz wystarczyła tylko amortencja. Na szczęście to nie problem ją zdobyć. Teraz jeszcze tylko jeden włos i odzyska wszystko nad czym pracował.
- Jeśli mogę cię prosić Molly, gdy będzie to możliwe poproś swojego drugiego syna, aby mnie odwiedził. Niech będzie to jak najszybsze spotkanie ponieważ to sprawa niecierpiąca zwłoki. To wszystko z mojej strony dziękuję za przybycie.
Rodzina zbierała się do wyjścia gdy znowu odezwała się Ginewra.
- Panie dyrektorze, ale co z profesorem Snapem? Przecież on także ma dostęp do pieniędzy Pottera.
- Proszę się nie martwić, Severusem zajmę się osobiście.
Nikt nigdy nie zobaczył sadystycznego uśmiechu, który pojawił się w tym momencie na twarzy tego poczciwego staruszka.
CZYTASZ
Harry Potter i Wężowy Naszyjnik
FanfictionŚmierć Harry'ego Pottera niszczy całą nadzieję, ale czy warto wierzyć we wszystko co widzimy... [Info] Dostępna jest poprawiona wersja tego ff. Odsyłam do książki; W uścisku węża - Harry Potter