Lilian chichotał wewnętrznie, gdy patrzył na emocje ukazane na twarzach obecnych. Były tam szok, strach, niepewność, ale w niektórych oczach widział też nadzieję.
Przedstawił się jako Lord Slytherin, czego normalnie nie mógłby zrobić. Tytuł lorda tego rodu należy niepodzielnie do Thomasa i prawnie nie miał uprawnień, by się nim posługiwać, ale nie ma przepisów bez luk. Oficjalnie jego pełne imię brzmiało Lord Lilian Severus Black Griffindor Peverell Potter Rowle, ale te pięć nazwisk zostało skrócone do Slytherin. Był lordem, miał nazwisko Slytherin, ale nie był Lordem Slytherinem, tylko reprezentantem i władał jego głosami. Nikt nie byłby w stanie wyśledzić różnicy.
Tak więc wewnątrz śmiał się, jak dziecko, gdy obserwował wściekłego dyrektora zajmującego miejsce z tyłu trybun. Dodatkowo wcześniej dostał jeszcze lepszą zemstę.
Dolores Ubridge została wyprowadzona w kajdankach z sali. Widząc go jako Szefa, wypaliła w niego zaklęcie promieni słonecznych. Nie było silne i tylko lekko poparzyło jego rękę, ale i tak kwalifikowało się to do ataku na urzędnika.
Dolores spędzi kilka dni w areszcie, czekając na proces. Gdy chcieli ją wyprowadzić, ta szarpała się i w końcu musieli ją związać i lewitować. Ciągle krzyczała, że wyzwala tylko świat z brudu i wstrętnych kreatur. Może zaprzyjaźni się z Bellatrix?
Ale może później sprawdzi, się jak się dogadują. Teraz czas namieszać trochę w Wielkiej Brytanii.
---
Albus Dumbledore chodził wściekły po swoim biurze. Stłukł już trzy zabytkowe filiżanki, rozerwał jedną książkę i zniszczył krzesło stające zawsze w rogu pokoju. Nic nie pomagało mu się uspokoić.
Przeklęty Nokturn, zamiast zostać zlikwidowany dostał dotacje!
W czasie zebrania debatowano nawet nad zniesieniem niektórych ograniczeń handlu w tym obszarze, ale uzgodniono, że trzeba to rozważyć trochę dłużej. Idioci!
Pozycja, reputacja, zasięg, wyznawcy i prawa, nad którymi pracował przez całe życie, rozsypały się jednego dnia na jego oczach. Nie potrafił już dłużej czekać na żadną z części jego planu.
Wsciekły, wezwał skrzaty domowe i kazał mu dostarczyć trójkę konkretnych ludzi. Mieli być pozbawieni różdżek i związani magicznymi więzami. Stworzenia próbowały walczyć z rozkazem, ale niestety nie były w stanie. Dopóki Albus dzierżył moc dyrektora, musiały słuchać. Gdy trzy trzaski wypełniły powietrze, Dumbledore sięgnął do szuflady biurka po pierścień i kontrakt. W przeciwieństwie do poprzedniego ten był bezlitosny tylko dla jednej strony. Uległy partner nie mógł nawet wyciągnąć różdżki bez pozwolenia, a wszytko co posiadał, przechodziło na drugiego wykonawcę dokumentu.
Wkrótce w pomieszczeniu pojawili się oczekiwani goście. George Weasley wylądował chyba w najgorszym miejscu, ponieważ jego głowa leżała na podłodze, a nogi na oparciu krzesła. Ojciec i syn leżeli w lepszej pozycji na dywanie.
- Skoro wszyscy dostaliśmy, czas, aby uregulować każdą zależność. - Mówiąc to wskazał różdżką na Snape'a. - Wiem już od dawna, że nie jesteś mi wierny. A to uznaj za miły początek.
Mistrz Eliksirów zaczął wrzeszczeć pod wpływem rzuconego zaklęcia. Klątwa wrzenia krwi nie była zbyt przyjemna. Po chwili czar zniesiono, ale mężczyzna nadal ciężko dyszał, a jego ciało drgało od bólu.
- Ten widok to także kara dla pana Liliana. W tej szkole ja jestem autorytetem. - Powiedział, po czym spojrzał na chłopca.
Szaleństwo przepełniło żyły strca. Zawiódł się jednak jego głód sadyzmu, bo zamiast zobaczyć w tych czarnych oczach strach, ujrzał czystą chęć mordu skierowaną w jego stronę. Cóż za chwilę i tak jego życie się zmieni. Jednym machnięciem różdżki rozwiązał Weasley'a.
- Teraz, czas, abyś włożył swój włos do tego klejnotu i założył go na palec Liliana Snape'a. Poniżej podpiszesz specjalną umowę. Będziesz panem wszystkich jego własności.
Rudowłosy spojrzał ze strachem na Dumbledore'a
- Ale dyrektorze, to…
Stanowczy ruch ręką odciął protesty, a stal w tych zwykle życzliwych oczach zmusiła go do działania. Najpierw wyrwał sobie włos i umieścił w artefakcie Z duszą na ramieniu, ukląkł przy leżącym chłopaku i znalazł jego dłoń. Drżącymi rękami wsunął biżuterię na palec serdeczny, starając się nie patrzeć na twarz swojego rówieśnika. Oczy chłopaka natychmiast stały się matowe i wyglądały prawie jak martwe.
- Widzisz, nie było tak trudno. - Iskierki powróciły do błękitnych oczu.
---
Te rozdziały robią się coraz dłuższe...
CZYTASZ
Harry Potter i Wężowy Naszyjnik
FanfictionŚmierć Harry'ego Pottera niszczy całą nadzieję, ale czy warto wierzyć we wszystko co widzimy... [Info] Dostępna jest poprawiona wersja tego ff. Odsyłam do książki; W uścisku węża - Harry Potter