Rozdział 2: Jadeitowy trzon

1.4K 88 7
                                    

SHIP: LietPol

A/N: Wiem, że ten kawałek jest specyficzny - swoim tytułem i tematyką nawiązuje do pewnego odcinka podcastu Czytu Czytu, gdzie prowadzące dyskutowały o trudności w opisywaniu scen erotycznych w j. polskim - bo one naprawdę są cholernie trudne, ciężko w polskim o słowa, które nie byłyby wulgarne, infantylne, medyczno-biologiczne albo nadmiernie poetyckie :P Napisanie dobrej sceny erotycznej to droga przez mękę.


– Och! Ach! Włóż...!

– Eee... Co?

– No... członka?

– Za medyczno-biologicznie, czuję się jak u proktologa.

– ...Kutasa?

– Boże, miej litość, czemu to słowo straciło swoje szesnastowieczne znaczenie... Co ja jestem, ssak leśny lekkich obyczajów?

– Penis?

– Niby tak, ale... ciągle coś mi nie w smak... Tak... poważnie...

– Może „siusak"?

– Chryste, zaraz wyjdę... Nie infantylizuj, to okropne...

– Eee... „Jadeitowy trzon"?

– Nie! Mam dość! Wychodzę! W tym języku nie da się kochać inaczej niż w całkowitej ciszy!

– Wracaj!

– Nie, Licia! Ogłaszam protest, zero seksu, dopóki mój język nie wyewoluuje!

Feliks często psuł nastrój, gdy byli w łóżku, ale Litwa był pewny, że tym razem przesadził.




[aph] Bóle fandomoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz