Rozdział 29: Obiad

809 79 16
                                    


A/N: 300 słów. 

SHIP: PrusPol


Za oknem, otwartym na oścież, wiatr poruszał łanami zbóż. Gdzieś w oddali, na łące, stał jeszcze porzucony, rdzewiejący czołg, którego lufa wystawała ponad linię wysokich traw.

– Powtórz, CO to jest.

– Pierogi – odparł Polska, przesuwając talerz po stole. Siedzieli razem w wiejskiej kuchni. – Ruskie.

– Nie tknę nic, co jest ruskie, Polen – Gilbert poprawił bandaż na szyi i wyraźnie się skrzywił. – Więc zabierz to i ugotuj coś normalnego...

– Boże, ale to od Rusi Czerwonej, a nie od Rosji! – Polska wywrócił oczami i podetknął Prusom widelec pod nos. – Smaczne są! Nie bądź taki uparty, no!

– Nie myśl sobie, że to, że teraz mieszkam z tobą, oznacza, że będziesz mi układał jadłospis! I nie obchodzi mnie, skąd twoi ludzie to przywieźli, wygląda paskudnie!

Feliks wciągnął powietrze przez zęby.

– Chcę tylko, żebyś spróbował – zaczął w miarę spokojnie. – To jedno z moich ulubionych dań! Musimy się jakoś dogadać w tej kwestii...

– Jak ci ugotowałem karmuszkę, to nie chciałeś nawet tknąć!

– Może dlatego, że próbowałeś mnie nakarmić nią siłą, jak tylko przekroczyłem próg kuchni!

– Od razu widziałem, jak się krzywisz i już wiedziałem, że żadne argumenty słowne cię nie przekonają!

– Ale dławienie się fasolą i kapustą już tak?!

Spojrzeli na siebie spode łba.

– Zjesz te pierogi – odezwał się Polska, gdy milczenie się przedłużało. – Albo zrobię rosół.

– A se rób – Prusy wzruszył ramionami. – Ja sobie coś przygotuję...

– Z twoich kur zrobię rosół – odpowiedział Feliks spokojnym tonem, unosząc kącik ust. – Kurnik się już robi trochę za ciasny.

– Nie zrobisz tego! – Gilbert gwałtownie uniósł głowę, a Gilbird, dla podkreślania jego słów, podskoczył i zapiszczał oburzony. – Od pisklaka je chowałem!

– Może i zrobię – Feliks wzruszył ramionami niewzruszony. – Ciężkie czasy nadeszły, Prusaku, trzeba być twardym i...

Gilbert spojrzał na niego spode łba.

– Chociaż ciebie miałem za względnie cywilizowanego – mruknął pod nosem, sięgając po widelec. Ugryzł pieroga i wyraźnie się skrzywił. – Słowiański barbarzyńca.

[aph] Bóle fandomoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz