A/N: Gdzieś koło 2010 powstały perfumy, które stworzono jako litewski symbol narodowy, na równi z flagą czy godłem. A ponieważ mnie wtedy jeszcze w fandomie nie było, to napisałam TO teraz. Lepiej późno niż wcale :D
Ship: LietPol (bo dawno tu nie było)
Trwała przerwa w obradach.
– Noo, kochany, słyszałem, że wypuszczasz perfumy sygnowane własnym nazwiskiem – Polska pochylił się ponad ramieniem Litwy. – Nie wiedziałem, że tak sobie kombinujesz na boku z Francją... Czemu nic nie mówiłeś? Mógłbym potestować, coś podpowiedzieć...
– To nie ja je wypuszczam, tylko marketingowcy – wymamrotał Taurys, lekko się rumieniąc. – Zapach symbolem... Wiesz, te pomysły na promocję narodową...
– „Zapach Litwy", tak? „Lietuvos Kvapas" po twojemu?
– Tak, wiem, nazwa bez fantazji, lepszą byś wymyślił... – westchnął Litwa, zerkając w dokumenty przed sobą.
–No wiadomo. A czym to ma pachnąć? – Polska wyprostował się, a potem klapnął na krześle obok. Przyciągnął do siebie laptopa i chwilę googlował. – O, dobra, mam pełny skład... Hmmm... Wiesz co?
– Tak?
Feliks spojrzał na niego z ukosa i lekko wciągnął powietrze.
– Wcale nie pachniesz jak cedr i grejpfrut – stwierdził Polska z zastanowieniem, zerkając na listę nut zapachowych. Rumieniec na policzkach Taurysa gwałtownie się powiększył. – Ale dzikie kwiaty, maliny, mech i palone drewno... pasuje, jak ulał.
– Polsko, mógłbyś przestać...? – Taurys, świadom, że uwaga pozostałych krajów w tej właśnie chwili była skupiona tylko na nich dwóch, lekko osunął się po krześle. – To nie był mój pomysł i nie... nie tutaj.
– Piżmem też czasem pachniesz – oznajmił triumfalnie Feliks, unosząc brew i znacząco się uśmiechając. – To afrodyzjak, wiesz o tym...?
Litwie nie pozostawało nic innego niż spłonąć ze wstydu.
CZYTASZ
[aph] Bóle fandomowe
FanfictionGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...