Rozdział 72: Okno

481 50 11
                                    

– Radziu – Feliks opuścił ramiona w geście rezygnacji, wpatrując się w siostrę; ta założyła ręce na piersiach. – Czy nie mogłabyś... raz jeden... w moje święto... powstrzymać się od defenestracji? Czy to takie trudne?

Kilkanaście osób zgromadzonych w kawalerce, przybyłych na dwudzieste w tym roku imieniny Feliksa, w zaskakującej ciszy i bezruchu śledziło rozmowę dwójki personifikacji. Okno w kuchni było otwarte na oścież i nikt nie chciał się do niego zbliżyć.

Czechy wzruszyła ramionami.

– Wiesz doskonale, że to silniejsze ode mnie. Otwarte okno, wkurzający gość... i ta lokalizacja. Działałam automatycznie. To odruch.

Kupno kawalerki na warszawskiej Pradze chyba było błędem.

[aph] Bóle fandomoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz