SHIP: brak.
Prusy i Litwa zgadzali się w jednym; Polska bywał czasem nie do wytrzymania. Gdy Feliks, siedząc po drugiej stronie stołu konferencyjnego i gorączkowo gestykulując, przedstawił swój nowy pomysł, obaj spojrzeli po sobie i westchnęli.
– Jis yra bukagalvis... – mruknął pod nosem Litwa. Czując nadchodzący ból głowy, potarł dłonią skroń. To był jeden z tych pomysłów. O kategorii tych pomysłów wystarczy wspomnieć tyle, że jeden z nich doprowadził niegdyś do pożaru Wawelu, więc nie bez powodu Litwa miał powody do obaw.
Ale może chociaż uda się im dzisiaj zrealizować potajemny plan...
Prusy uniósł brew. Zerknął na Polskę, patrzącego teraz na Taurysa ze zdumieniem, a potem uśmiechnął się szeroko. Też wyczuł okazję.
– Jā – odparł głośno. – Pōli ast pāiks.
– Tiesą sakant... – zastanowił się Litwa, spoglądając na Feliksa. – Chyba się z tobą zgadzam... – Posłał przepraszające spojrzenie Polsce.
Feliks zmarszczył brwi. W odpowiedzi oczy Gilberta zabłysły; szybkimi słowami, całkowicie dla Polski niezrozumiałymi, zaczął rozwodzić się nad jego charakterkiem i pomysłami.
Litwa wodził wzrokiem od jednego mężczyzny do drugiego; z jednej strony trochę kusiło, by się dołączyć, z drugiej... Pozwolił sobie jedynie na lekkie uniesienie kącika ust. Niech Prusy to załatwi sam, zdecydował.
– Prašom pakartoti lėtai – odezwał się spokojnie, gdy Prusy zrobił przerwę na zaczerpnięcie oddechu.
– Wymiękasz? – Prusy uśmiechnął się triumfująco. – Nie mów, że nie zrozumiałeś, co właśnie...
– To zachodniobałtycki – Litwa wzruszył lekko ramionami. – Mój język jest wschodniobałtycki. Rozumiem cię, jeśli nie mówisz z szybkością karabinu.
– Dobra, dobra... – Gilbert skinął głową. Doskonale się bawił. – Więc, kontynuując, tāns ast... Hmmm...
– ...savanaudiškas? – podpowiedział Litwa. Prusy pokiwał głową.
– Jeśli chodzi ci o to, że jest sebewīngis, to faktycznie bywa taki...
– Wy mnie teraz bezkarnie obrażacie, prawda? – domyślił się w końcu Feliks, unosząc brew.
– My? Może tak, może nie. Trzeba było się uczyć języków bałtyckich, jak miałeś okazję, Pōli – odparł beztrosko Prusy. Litwa lekko skinął głową. – Teraz cierp. Chociaż – dodał z udawanym zrozumieniem. – To trudna gramatyka, nic dziwnego, że nie...
Feliks wziął głęboki oddech.
– Znam angielski, niemiecki, rosyjski, ukraiński, białoruski, węgierski, francuski, łacinę i jidysz, czy to mało?! – zapytał z wyrzutem, podnosząc głos. Potem odchylił się do tyłu i westchnął. – Dobra, niech wam będzie. Zamówię sobie te rozmówki polsko-litewskie, Licia, co mi je pokazywałeś, widziałem na Allegro w dobrej cenie... A ty, Prusaku, załatw mi jakiś słownik pruskiego. Nie wiem, jak nie ma, to sam napisz, czy coś... Zobaczę na Duolingo, czy nie ma jakichś kursów, jak klingoński jest, to może i pruski wrzucili... Bo litewski chyba widziałem... I nawet nie próbujcie sugerować, że nie dam rady się nauczyć! Węgierski ogarnąłem! – Posłał im obu spojrzenie spode łba.
Litwa uśmiechnął się do niego uspokajająco, więc Feliks odetchnął.
Gdy kilka minut później Polska wstał i ruszył, by zrobić sobie kawę, Gilbert i Taurys spojrzeli po sobie porozumiewawczo.
– Dziękuję za współpracę – Litwa skinął Gilbertowi głową. - Pojechałeś mu po ambicji. Strzał w dziesiątkę.
– To co z moją darmową wycieczką do Kłajpedy? – spytał rzeczowo Prusy.
– Za pięć minut będziesz miał bilety lotnicze i potwierdzenie noclegu na mailu.
Gilbert odchylił się do tyłu i założył ręce za głowę.
– I takie interesy to rozumiem.
***
bazowane na słowniczkach internetowych (słownik lietpol.eu <- tak bardzo mnie to bawi <3 ta sama kategoria, co hurtownia Prus-Pol <3 :D ) i trochę na wiki z artykułami o gramatyce, więc jeśli jest tu ktoś, to umie w bałtyckie, to proszę się nie bać mnie poprawiać :D za wszelakie błędy przepraszam, zawsze robię research, ale jestem językowym beztalenciem, wszystko poszło w polski xD
/headcanon, że Prusak nie miał co robić, więc nauczył się pruskiego (miał trochę czasu, nim język wymarł)
![](https://img.wattpad.com/cover/195749294-288-k147329.jpg)
CZYTASZ
[aph] Bóle fandomowe
FanficGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...